Spis treści
Z ajurwedą przez pory roku
Wszystko nieustannie w nas i wokół nas się zmienia. Zmiana jest jedyną rzeczą, której możemy być pewni we wszechświecie. Dlatego ajurweda, najstarsza – licząca sobie 5 tysięcy lat – nauka o zdrowiu i życiu, postuluje dostosowanie diety, aktywności fizycznej, doboru ziół, a nawet masaży olejowych do naszych indywidualnych potrzeb. Zaleca dostosowanie całego stylu życia do następujących po sobie pór roku. Stawia w dużej mierze na sezonowość i lokalność. Hołduje również zasadzie: „Im bliżej od krzaka do talerza, tym lepiej”. I choć nie wyobrażam sobie kuchni bez pieprzu, cynamonu, kurkumy czy komosy ryżowej, które przybywają do nas z odległych zakątków świata, jej fundament jest zakorzeniony w tym, co polskie.
Wiosna, lato, jesień i zima niosą w sobie bowiem pewien zapis energetyczny. Charakteryzują się obfitością określonych warzyw, owoców, składników. Matka Natura podsuwa nam wszystko, czego nasz organizm potrzebuje, aby wracać do równowagi. Słowem – wszystko, czego potrzebujemy, aby cieszyć się dobrym samopoczuciem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Jak zatem komponować menu jesienią? Jak wspomóc nasz organizm za pomocą prostych zabiegów i masaży olejowych? Krok po kroku wyjaśniam to w poniższym tekście.
Czas powietrza, przestrzeni, wody i ziemi
„(…) Jesień – to czas na kumulowanie, gromadzenie i podsumowania efektów projektów wdrażanych latem. To także – jak wiosna – przejściowa pora roku, podczas której dobrze przeprowadzić jest dobraną do naszych potrzeb kurację wspomagającą oczyszczanie organizmu. Ajurweda podkreśla, że o tej porze roku najważniejsze są nasze… jelita (sprawdź: zdrowe jelita to dobra odporność). To o ich kondycję powinniśmy szczególnie zadbać jesienią. Jednym ze sposobów jest oczywiście dobrana do naszych potrzeb dieta (…)” – podkreśla Przemek Wardejn, konsultant ajurwedyjski w Dobranoc. Ureguluj swój rytm dobowy i śpij spokojnie, książce autorstwa mojego i Maćka.
Dodaje, że jesień to pora związana z dominacją dwóch ajurwedyjskich dosz. Pierwszą jest zimna, sucha i wietrzna vata. Drugą, gdy za oknami robi się chłodno, mokro i dżdżyście – dosza kapha. Pierwsza związana jest z żywiołem powietrza i przestrzeni. Druga – wody i ziemi. Obie warunkują jesienne spadki nastrojów, odporności i naszą podatność na przeziębienia, grypy. Na choroby, które związane są, zdaniem medycyny Wschodu, z nadmiarem śluzu w organizmie. A ten ostatni jest najlepszą pożywką dla patogennych bakterii i wirusów.
Owa dominacja zimna oraz suchości na zmianę z wilgocią sprawia, że nie tylko na naszym talerzu, ale również w każdym aspekcie naszego życia zaczyna brakować ognia. Ognia, który w ajurwedzie wpływa na wspomniane trawienie – zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Pomaga podnosić poziom naszej energii życiowej, poprawia wchłanianie składników odżywczych, wzmacnia naszą odporność i przeciwdziała sezonowym spadkom nastroju. Ognia, który ajurweda nazywa agni.
Agni jest jednym z pięciu żywiołów tworzących strukturę wszechświata. Jego przejawem w ciele jest m.in. kwas solny w żołądku i dobry metabolizm. Miejsce głównego agni (tzw. Jatharagni) to dolna część żołądka i jelito cienkie. Ogień jest, zdaniem najstarszej nauki o zdrowiu, fundamentem naszego zdrowia. Odpowiada nie tylko za trawienie, ale też utrzymanie odpowiedniej temperatury w ciele. Agni to również siła transformująca nie tylko pokarm – to siła, która odpowiada za zmiany. Dlatego osoba o dobrze funkcjonującym agni będzie inteligentna i bystra.
Jak zbudować odporność według ajurwedy?
Co jeść, a czego unikać jesienią według ajurwedy?
Poniżej lista najbardziej i najmniej pożądanych produktów w Twoim menu.
Jesienią Twoja dieta powinna opierać się na:
- daniach ciepłych, gotowanych, parowanych, duszonych lub pieczonych z dodatkiem rozgrzewających przypraw (m.in. czosnek, cebula, kurkuma, imbir, pieprz, rozmaryn, tymianek, majeranek etc.)
- zupach, gulaszach, daniach typu stir-fry
- zbożach, takich jak m.in. kasza gryczana, orkisz, owies, komosa ryżowa, amarantus czy brązowy ryż
- warzywach, takich jak m.in. warzywa korzeniowe, dynia, ziemniaki, słodkie ziemniaki czy pory (warzywa zielonolistne, np. delikatnie rozgrzewająca rukola lub pietruszka, mogą być dodatkiem do głównych dań)
- kiszonkach
- roślinach strączkowych – najlepiej wypłukanych, namoczonych na noc i dobrze ugotowanych w szybkowarze, podanych z dodatkiem dobrego jakościowo tłuszczu i poprawiających trawienie przypraw
- dobrych jakościowo tłuszczach, jak masło sklarowane (najlepiej domowej roboty) czy zimno tłoczone oleje, np. olej lniany czy olej rzepakowy (ekologiczny)
- suszonych owocach (najlepiej namoczonych), lokalnych owocach sezonowych, takich jak jabłka czy gruszki (jedzone w porze drugiego śniadania; jeśli jesteśmy przeziębieni, najlepiej na ciepło ze szczyptą cynamonu), moczonych pestek i orzechów
- ciepłych napojach, rozgrzewających naparach – noś ze sobą termos z ciepłą wodą z plasterkiem imbiru i cytryny
Jako skoncentrowane substancje słodzące możesz używać rozgrzewającego miodu (nie podgrzewamy powyżej 40 st. C) lub melasy buraczanej.
Tego lepiej unikać:
- ochładzającego nabiału
- białej, pszennej, rafinowanej mąki
- żywności wysokoprzetworzonej bogatej w tłuszcze trans
- cukru (zarówno białego, jak i brązowego)
- ochładzających owoców, takich jak banany, ale również jedzenia zbyt dużej ilości surowych warzyw i owoców o ochładzającej naturze termicznej
- lodów, zimnych napojów, napojów gazowanych i słodzonych
Tradycyjna kuchnia indyjska – raj dla wegetarian
Czas na rozgrzewanie
„(…) Jesień jest porą żniw, czasem chowania się do środka i skupienia w sobie na wszystkich poziomach, czasem gromadzenia paliwa, pożywienia i ciepłych ubrań, czasem, w którym trzeba się przygotować na nadchodzący bezruch zimy. Wszystko w przyrodzie kurczy się i kieruje swoją esencję w dół i do środka. Opadają liście i owoce, schną nasiona, a soki drzew spływają do korzeni. Trawy zaczynają tracić swój głęboki zielony kolor, stają się coraz jaśniejsze i suchsze (…)” – czytam w Odżywianiu dla zdrowia genialnego Paula Pitchforda, światowej sławy dietetyka i specjalisty z zakresu medycyny Wschodu.
Jesień to przede wszystkim pora rozgrzewania się. Dlatego już u schyłku lata, we wrześniu, na moim i Maćka talerzu zaczyna robić się cieplej, płynniej, zdecydowanie bardziej korzennie i delikatnie ostrzej. Żegnamy duże ilości letniej, ochładzającej surowizny oraz chłodnego, wilgotnego nabiału. Pomijając dobrej jakości wspierające jelita masło sklarowane, stajemy się bardziej wegańscy.
Jesień to czas fermentacji, kiszenia i kiszonek! Kisimy nie tylko ogórki czy kapustę, ale również pomidory, marchewki, całe surówki warzywne, a nawet buraki oraz cukinię (sprawdź: najlepsze przepisy na kiszonki). Wciąż sięgamy po warzywa zielonolistne, które z plastrami kiszonych ogórków oraz tartej marchewki podajemy w sałatach – dodatkach do rozgrzewających dań głównych.
Na prowadzenie wysuwają się… kasze, zupy i gulasze! W naszej kuchni coraz częściej pojawiają się zapomniane latem zboża, takie jak gryka, żyto, owies, orkisz czy brązowy ryż. Podajemy je w formie delikatnie rozgrzewających i odpowiednio przyprawionych sałatek z pieczonymi warzywami, risotta czy ukochanego kitchari (ajurwedyjskie „risotto” z ryżu lub kaszy jaglanej i soczewicy). Wspomniane kasze pomagają nam się pozbyć nadmiaru wilgoci w organizmie. Zboża, takie jak gryka, amarantus czy komosa ryżowa, lubimy również podawać jako dodatek do zup. Podobnie jak grzanki przygotowane z dobrego jakościowo (najlepiej żytniego lub orkiszowego) pieczywa na zakwasie.
Przepisy kuchni indyjskiej
Czas na zupy i korzenne curry
Tak! Jesień najbardziej kojarzy mi się z zupami. Kiedy zamykam oczy i wyobrażam sobie tę porę roku, widzę kolorowe liście spadające z drzewa. Widzę dynię. Różne odmiany pięknych, kolorowych dyń. Widzę marchewki, pietruszki i selery. Widzę neutralne termicznie lub ogrzewające warzywa korzeniowe, które „nie interesują” mnie wiosną i latem. W końcu widzę moją babcię z talerzem rozgrzewającej i kojącej wszystkie zmysły ogórkowej lub pomidorowej z ryżem.
Kiedy myślę o jesieni, jeszcze jeden obraz pojawia się w mojej głowie. Wyraźnie widzę upalną Sri Lankę oraz Indie. Wszystkie obłędne, korzenne, aromatyczne dale i sosy curry. Sięgamy po nie zdecydowanie częściej jesienią i zimą. Pomagają nam one wzniecić tzw. ogień trawienny. Rozgrzewają nas od środka i poprawiają trawienie – podobnie jak większość dostępnych na naszym rynku przypraw. Od swojskiego czosnku, cebuli, rozmarynu, majeranku, tymianku, kminku czy cząbru, po orientalną kurkumę, kmin rzymski, imbir czy pieprz, które wracają do łask jesienią i zimą.
Na bazie wyżej wspomnianych przypraw możesz przyrządzić aromatyczne masale, czyli mieszanki – jak słynna garam masala lub sambhar masala. Zamknij je szczelnie w słoiczku i umieść w suchym i ciemnym miejscu. A następnie, po powrocie z pracy lub w leniwe niedzielne, chłodne popołudnie, podkręcić nimi smak kremu z marchwi czy swojskiego rosołu.
Zupy mocy – jak ugotować wzmacniającą zupę?
Czas na olejowy masaż ciała
Jesteś nie tylko tym, co jesz. Jesteś również tym, co czujesz, myślisz i… tym, co nakładasz na skórę. Jak już wcześniej wspominałam, w nomenklaturze ajurwedyjskiej jesień to czas doszy vata (wiatru) i jeśli jest mokro oraz wilgotno (ze względu na częste opady), to w drugiej kolejności kapha. A czego najbardziej potrzebuje nasza wysuszona, wyziębiona skóra? Oleju. Najstarsza nauka o zdrowiu jest olbrzymią zwolenniczką zabiegów olejowych na całe ciało.
Cudownie jest móc oczywiście skorzystać z masaży i zabiegów profesjonalnych terapeutów. Jednak gdy nie mamy takiej możliwości, możemy w domu wykonać tzw. automasaż abhyanga. W okresie jesienno-zimowym doskonale sprawdzi się tłoczony na zimno olej sezamowy. Wystarczy go delikatnie podgrzać i w czasie porannej toalety nałożyć na skórę od głowy do stóp. Następnie przez 15–20 minut wmasować go w całe ciało. Wykonujemy ruchy podłużne na kościach długich, a okrężne na stawach. Pozostawiamy olej na kilka minut, a następnie bierzemy prysznic.
Taki masaż nawilży, rozgrzeje, zrelaksuje i pobudzi krążenie (a tym samym – eliminację toksyn z organizmu). Nie masz czasu, by codziennie wykonać całą procedurę? Po prysznicu nałóż na ciało wspomniany zimno tłoczony olej sezamowy.
Jak podpowiada Przemek Wardejn, jesień to również dobry moment na saunę parową (oczywiście jeśli nie ma ku temu zdrowotnych przeciwwskazań), ciepłe napoje, takie jak imbirówka czy złote mleko ajurwedyjskie, oraz wydłużony sen (bliższy 8 godzinom).
Jak dbać o siebie jesienią? Co jeść, a czego unikać według medycyny chińskiej?