Strona główna Kąpiele leśne Shinrin-yoku – japońska kąpiel leśna

Shinrin-yoku – japońska kąpiel leśna

autor: Dominika Bagińska Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

W Japonii istnieje ponad 60 ośrodków medycyny leśnej, które uczą czerpania sił z przyrody. Pacjenci spacerują tam po zdrowotnych szlakach i trenują głęboki kontakt z lasem, co fantastycznie wpływa na samopoczucie i wspiera procesy samoleczenia. Wraca wigor i radość życia. Sprawdź, czym dokładnie jest shinrin-yoku, czyli kąpiel leśna rodem z Japonii. Opowie o niej Aneta Mojduszka, specjalistka z zakresu kultury japońskiej, psycholog, trenerka shinrin-yoku z Vital Academy.

Strona główna Kąpiele leśne Shinrin-yoku – japońska kąpiel leśna

Shinrin-yoku

Grupka osób idzie przez las. Nie raźnym krokiem, lecz powoli. Przystają, by pooglądać strukturę liścia dębu, wdychają zapach wilgotnej ściółki, zamykają oczy, by lepiej usłyszeć szum drzew i trzeszczenie igliwia pod stopami. Jakby byli przybyszami z innej planety, którzy nigdy nie widzieli wcześniej zieleni.

Potem kładą się na polanie i obserwują roślinność z perspektywy owada. Na koniec rozpalają bezpieczne ognisko i w kociołku gotują napar z kory drzew, liści i ziół.

Nawet jeśli dla kogoś za dużo w tym egzaltacji, to nie da się zignorować faktu, że świat pokochał kąpiele leśne. To aktywność na nasze czasy: naznaczone wymuszoną izolacją, ale też pragnieniem powrotu do natury i docenianiem przyrody.

O tym, jak shinrin-yoku sprawdza się w Polsce i że można ją praktykować właściwie wszędzie, opowiada Aneta Mojduszka, specjalistka z zakresu kultury japońskiej, psycholog, trenerka shinrin-yoku z Vital Academy – oferującej coaching zdrowego stylu życia i witalności.

Sylwoterapia – drzewa, które leczą

Aneta Mojduszka o japońskiej kąpieli leśnej

Dominika Bagińska: Tym, którzy zawsze lubili ruch na świeżym powietrzu, może się wydać dziwne i zabawne, że komuś przyszło do głowy naukowe potwierdzanie zdrowotności spacerów w lesie. Czy to nie jest jednak moda?

Aneta Mojduszka: Świadome obcowanie z lasem nie jest nowym wynalazkiem. Nasi praprzodkowie byli silnie związani z przyrodą, drzewami, szanowali las, czcili go, umieli leczyć się naturalnie – przez tysiąclecia. Całkiem niedawno, bo dopiero od kilku stuleci, ludzkość odcięła się od przyrody.

Efekt? Szacuje się, że 90 proc. Europejczyków żyje w sztucznym miejskim środowisku: z mieszkań zjeżdżają windą do garażu, jadą autem do pracy, gdzie w klimatyzowanym wnętrzu spędzają większość dnia, a potem tą samą drogą wracają do domu. Rośnie liczba chorób cywilizacyjnych, pojawia się wypalenie zawodowe.

Podobnie żyją Japończycy – to przecież kraj, gdzie pojawiło się zjawisko karōshi, określenie zjawiska śmierci z przepracowania. Problem był na tyle poważny, że już w latach 80. ubiegłego wieku Japonia zdecydowała się wprowadzić profilaktykę w celu przeciwdziałania jego skutkom i efektom technostresu (wynikającego z nadmiaru bodźców wywołanych industrialnym środowiskiem).

Japoński rząd chciał też jednocześnie stworzyć system ułatwiający ochronę zasobów naturalnych. Powołani do pomocy naukowcy doradzili, by zacząć badać lecznicze właściwości przyrody i przepisywać ją jako lek na przepracowanie. Nie tylko po to, by polepszyć ochronę zdrowia, lecz także nauczyć ludzi na nowo szacunku dla natury – większa jej świadomość sprawia, że bardziej ją chronimy, bo czujemy do niej przynależność. I to się w dużej mierze udało.

Pożar lasu – jak się zachować?

Shinrin-yoku - na czym polega leśna kąpiel? Krajobraz leśny o poranku.

– Czy jednak nie jest tak, że wschodnie metody leczniczo-medytacyjne trudno przełożyć na europejski grunt?

– Oczywiście, że Japończycy od dziecka są uczeni bardzo uważnego stosunku do natury. Japonia jest cywilizacją powstałą wokół lasu. Drzewa to baza japońskiej religii, kultury i filozofii. Z drewna powstają domy, świątynie, tradycyjne przedmioty. Dwie oficjalne religie Japonii – shintō i buddyzm − uznają las za świętą przestrzeń.

Las jest bohaterem wielu japońskich baśni ludowych, legend, filmów, np. anime. Z drugiej strony, Japonia to też betonowa dżungla aglomeracji Tokio, z zatłoczonymi pociągami i tłumem na ulicach. A w tych miastach, gdzie z powodu gęstej zabudowy i przeludnienia brakuje wolnej przestrzeni, powstają malutkie parki, ogrody – tam w porze lunchu pracownicy wylegają, by poczuć kontakt z naturą.

Dr Qing Li, autor książki „Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych”, badacz, którego wiedza stanowi dla mnie podstawę mojej praktyki przewodnika leśnej terapii, uważa, że terapeutyczna moc przyrody oddziałuje na nas już po kwadransie obcowania z nią. Jednak według naukowca skuteczne będzie też przebywanie na minimalnej powierzchni zieleni. A nawet w lekko zmodyfikowanym pomieszczeniu. Dlatego metoda jest zrozumiała i łatwa do przeszczepienia na zachodni grunt.

Zjedz sobie las, czyli które drzewa są jadalne?

– Jak wygląda praktyka shinrin-yoku w polskich warunkach?

– Zanim wyruszę z grupą do lasu, przygotowuję uczestników: omawiamy, w co się ubrać, jak zabezpieczyć się przed insektami w naturalny sposób, np. olejkiem lawendowym. Następnie wchodzimy do lasu, zachowując zasady slow walking, czyli bardzo wolnego, kontemplacyjnego chodu. Przebyty dystans nie ma tu znaczenia, mamy się zatracić w chwili obecnej, pozwolić się ciału prowadzić, ulec zaciekawieniu. Jednocześnie realizujemy zadania, np. sprawdzamy, ile odcieni zieleni możemy zliczyć wokół siebie.

Skupiamy się też na tym, by uruchomić wszystkie 5 zmysłów. To one stanowią bowiem bramę, przez którą zapraszamy las do siebie, np. wdychając jego zapach. Jeśli dotrzemy na polanę, zdejmujemy buty i doświadczamy uziemienia, czyli kontaktu bosych stóp z trawą. Udowodniono naukowo, że takie działania pomagają przywrócić ciału równowagę energetyczną.

W Polsce ten temat jeszcze raczkuje, choć zainteresowanie nim stale wzrasta. Shinrin-yoku znalazło swoje miejsce np. w holistycznym programie profilaktyki zdrowotnej i poprawy jakości życia, opartym o 4 filary: relaks, ruch, sen, dieta, w Vital Academy, uczącej podstaw zdrowego życia, z którą współpracuję. Program proponuje przeniesienie aktywności fizycznej do świata natury.

Trening na świeżym powietrzu

Siłownia w naturze

Zamiast wykonywać nużące ćwiczenia w sztucznie oświetlonej siłowni, przenieśmy się do leśnej sali gimnastycznej. Można tam praktykować:

– Czy spacer jest przeznaczony dla osób zaprawionych w wędrówkach, czy to jednak rozrywka dla każdego?

– Korzystanie z kąpieli leśnych nie wymaga szczególnej kondycji, lecz raczej chęci rozwijania uważności. W trakcie takiego spaceru mamy też okazję do odpoczynku, np. czytania haiku (krótka japońska forma poetycka), zjedzenia prowiantu. Odważni mogą napić się wody ze strumienia.

Z mojej praktyki wynika, że szczególnym zainteresowaniem cieszy się leśne Chanoyu, czyli ceremonia parzenia herbaty. Do gotującej się w kociołku na ogniu wody wrzucamy igliwie, zioła, liście, korę i parzymy je. Zanim uczestnicy uraczą się taką leśną herbatą, jedną czarką częstują las – w podziękowaniu za to, że po prostu jest.

Mindfulness – o treningu uważności opowiada Maga Korbel, nauczycielka mindfulness

Kąpiele leśne to praktyka do wykonywania także w domu, na własnym kawałku zieleni, ale też na balkonie czy nawet w oknie. Możemy tam kontemplować zieleń, szum wiatru, zapach kwiatów i powietrza, ciepło słońca. Niech towarzyszy temu kilka głębokich wdechów i wydechów. Przeanalizujmy też swoje emocje. Zadajmy sobie wtedy pytanie: „Co czuję, gdy widzę, dotykam, słucham, wącham?”. Taka domowa praktyka przyniesie ukojenie i odprężenie.

Leśny spacer w duchu shinrin-yoku powinien trwać około 2 godzin. Według japońskich badaczy jego efekt terapeutyczny utrzymuje się nawet do 7 dni.

Shinrin-yoku - japońskie kąpiele leśne. Grupa spacerowiczów przemierza leśne ścieżki.

– Podobno shinrin-yoku można stosować także w biurze. Jak to zrobić?

– Czas pandemii i społecznej izolacji sprawił, że praktyka shinrin-yoku została sprawdzona także w warunkach zamknięcia. Jest to też biurowa wersja kontaktu z naturą dla osób bardzo zapracowanych, które pragną zaprosić do pracy zieleń. Otoczmy się więc roślinami, które są zdrowotne.

Do takich roślin należą: skrzydłokwiat, dracena, azalia, bluszcz pospolity, chryzantema – oficjalnie uznane przez NASA w 2016 r. za rośliny oczyszczające powietrze z trujących substancji chemicznych, które mogą pochodzić z farb i środków czystości.

Przy pracy słuchajmy odgłosów natury – dostępnych np. w serwisach streamingowych. Spoglądajmy co jakiś czas przez ok. 40 sekund na zieleń za oknem. Powieśmy na ścianie zdjęcia leśnych krajobrazów, ustawmy zielony wygaszacz ekranu na komputerze.

Dobrym pomysłem jest też wprowadzenie zapachu lasu do pomieszczenia – w formie aromaterapii olejkami eterycznymi z drzew iglastych. Pomagają zwalczyć zmęczenie, obniżyć napięcie, poprawiają zdolność koncentracji. A kto może, niech zrobi sobie krótką przerwę przyrodniczą i wyjdzie na 15 minut do pobliskiego parku lub na skwer, by odetchnąć i nabrać dystansu do bieżących spraw.

Adam Wajrak: co robić, gdy spotkamy w lesie dzika, wilka lub głodnego niedźwiedzia?

Shinrin-yoku – zdrowotne korzyści kąpieli leśnej

Japońscy badacze udowodnili, że największą moc leczniczą w lesie ma to, co jest niewidoczne. Są to fitoncydy, wydzielane przez drzewa substancje służące do komunikowania się drzew, ale też chroniące je przed szkodnikami i chorobami. Na ludzi działają w ten sposób, że poprawiają samopoczucie, wydłużają sen, obniżają poziom hormonów stresu, obniżają ciśnienie krwi, a nawet stymulują układ immunologiczny.

Hortiterapia – czym jest ogród terapeutyczny?

Najwyższe stężenie fitoncydów następuje w temperaturze ok. 30°C, wówczas możemy je także wyczuć: to zapach igieł drzew zimozielonych, np. sosen i świerków (w Japonii także cedrów).

Lecznicze właściwości ma też… zapach ziemi. Zbadano, że podłoże tak pachnie, gdy w glebie bytują mycobacterium vaccae, które pobudzają nasz układ odpornościowy i działają przeciwdepresyjnie.

Istnieją teorie mówiące, że charakterystyczny piwniczny zapach skopanej ziemi, kojarzący się z wonią warzyw korzeniowych, miał ułatwić pierwotnym ludziom odnajdywanie jadalnych korzonków.

Uczta w środku lasu. Rozkosz dla ciała i ducha

5 zmysłów, które pomagają korzystać z shinrin-yoku

  • zmysł dotyku – chropowatość kory drzew, faktura liści, muskanie traw, ciepło promieni słońca
  • zmysł węchu – fitoncydy, wyczuwalne jako zapach drzew iglastych w ciepłe dni, zapach ściółki, woń ziemi i leśnych roślin
  • zmysł smaku – jadalne rośliny leśne: kora dębu, pędy sosny, jagody
  • zmysł wzroku – odcienie zieleni, drganie światła wśród liści
  • zmysł słuchu – szum drzew, trzask łamanych gałązek pod stopami, śpiew ptaków

Tata prowadzi dwójkę swoich dzieci za rękę po lesie. Czym jest kąpiel leśna shinrin-yoku?

Japońskie ośrodki leśnej terapii

W Japonii istnieją 62 ośrodki leśnej terapii o potwierdzonym pozytywnym wpływie na stan zdrowia. Każdy otrzymał status lasu leczniczego o konkretnych właściwościach. Co roku leśne szlaki przemierza od 2,5 do 5 mln Japończyków.

Naturalny Las Rekreacyjny Asakawa w prefekturze Nagano to najbardziej znany ośrodek medycyny leśnej. Oferuje 8 szlaków shinrin-yoku (od 2 do 3,5 km), różnorodnych przyrodniczo. Funkcjonuje tam centrum terapeutyczne i gabinet konsultacyjny ze stałym personelem medycznym. Świadczy usługi od maja do października.

 

Nasza ekspertka: Aneta Mojduszka, specjalistka z zakresu kultury japońskiej, psycholog, coach, autorka koncepcji japan coachingu, wykorzystującego kulturę i sztukę japońską w pracy psychologicznej. Widzi potencjał rozwojowy między wschodnimi sztukami walki, kaligrafią czy rytuałem parzenia herbaty a skuteczną terapią − wymagają spokojnego, cierpliwego i konsekwentnego działania. Redukują stres, pomagają odnaleźć siebie.

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły