Informacje, co powinna jeść kobieta w ciąży, pochodzą sprzed dziesiątek lat. A świat się zmienia. Dziś największym zagrożeniem dla maluszka w brzuchu wcale nie jest za mała podaż mikroelementów, bo te lepiej lub gorzej wyciągnie z organizmu matki.
Najgorsze jest to, że jeśli kobieta je produkty przetworzone lub skażone – pestycydami, antybiotykami, hormonami i innymi syntetycznymi dodatkami – to przy okazji karmi nimi swoje dziecko. A wszystkie te sztuczne dodatki, jak zauważa dr Oleszczuk, są poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia powstającego dopiero organizmu. Szczególnie na samym początku, w pierwszych tygodniach ciąży.
Spis treści
Dieta w ciąży – czego należy unikać?
– Powinna unikać wszelkich syntetycznych dodatków do żywności. Powinna odżywiać się ekologicznie – podkreśla ekspert. Jedzenie „czyste”, naturalne, bez pestycydów i konserwantów, tłuszczów trans i innych sztucznych dodatków, jest wskazane oczywiście dla każdego z nas. Jednak dla kobiety, w której ciele rozwija się nowe życie, jest to szczególnie istotne. Pamiętajmy, że składniki każdego produktu rozkładają się w układzie pokarmowym na czynniki pierwsze.
Wszystko, co przyszła mama zjada, trafia do jej jelit i przedostaje się do krwi. A wraz z krwią rozchodzi się po całym jej ciele i dociera do dziecka. I o ile zdrowy dorosły organizm poradzi sobie z chemią pochodzącą z przemysłowej produkcji żywności, to dla wykształcającego się dopiero płodu nawet niewielka ilość toksyn będzie obciążeniem, żeby nie powiedzieć: trucizną, zaburzającą jego prawidłowy rozwój.
Dieta w ciąży – przepisy Kasi Błażejewskiej-Stuhr
Co złego robi nam chemia w jedzeniu?
Dwa zagrożenia są szczególnie istotne.
- Pierwsze: preparaty bakteriobójcze i chwastobójcze, które są stosowane w przemysłowej produkcji żywności i mogą się do niej przedostawać. Zjadamy je wtedy w mięsie, mleku, warzywach, owocach, zbożach. – Badania pokazują, że nawet 15–27 proc. produktów zawiera pozostałości pestycydów – podaje doktor Oleszczuk. Trujące związki trafiają nam więc do jelit i działają jak antybiotyki – wybijają pożyteczne bakterie, a pozwalają na rozrost chorobotwórczych, mogą też uszkadzać jelita. A osłabiony mikrobom i źle pracujące jelita często są przyczyną anemii i niemal zawsze oznaczają gorszą odporność i łatwość łapania chorób
- Drugie: sporo leków i hormonów stosowanych w przemysłowych hodowlach zwierząt, ale też związków dodawanych w procesie przetwórstwa żywności, jest endokrynnie czynnych. To znaczy, że wykazują podobieństwo do ludzkich hormonów. I gdy trafiają nam do krwiobiegu, wchodzą z organizmem w niepożądane reakcje, upośledzając jego pracę.
Co ważne, stosowanie chemii z jednej i drugiej grupy (bakteriobójczej i endokrynnie aktywnej) staje się coraz powszechniejsze, bo jest gwarantem obfitych plonów i zysków z hodowli. Dzieje się tak mimo apeli naukowców, którzy dowodzą, że przez wspomniane dodatki mamy coraz więcej problemów z nowotworami złośliwymi, niepłodnością, ale też wadami wrodzonymi u dzieci.
Coraz liczniejsze są dane o niekorzystnym wpływie „chemii” na funkcjonowanie tarczycy, mózgu, na rozwój otyłości i zaburzenia metabolizmu z udziałem insuliny i glukozy. – Sam jako lekarz widzę lawinowy wysyp alergii u małych dzieci, problemów z koncentracją, ADHD, przypadków autyzmu i innych zaburzeń. Wszystkie te zmiany mają związek z postępującym skażeniem świata – mówi Tadeusz Oleszczuk.
– Najnowsze badania wykazały, że w krwi pępowinowej noworodków powszechnie obecny jest mikroplastik. Jak się tam dostał? Najprawdopodobniej wraz z krwią matki, która odżywiała się produktami, które były przechowywane lub podgrzewane w plastikowych opakowaniach. Zresztą plastik jest już wszędzie, nawet w owocach morza wykryto jego obecność – dodaje dr Oleszczuk.
Czego nie jeść w ciąży?
Dieta w ciąży: potrzebujemy lepszej edukacji
Problemem jest nie tylko wszechobecność chemii wokół nas, ale wciąż mała świadomość, co złego nam robi. – Przyszła do mnie niedawno pacjentka w ciąży. Pytam, jak się odżywia – opowiada doktor. – Dziewczyna zadowolona opowiada, że ekologicznie, bo ma własny ogródek, w którym hoduje warzywa i zioła. Ale coś mnie tknęło i zapytałem o chwasty, jak ich się pozbywa z tak dużym brzuchem. Odparła, że polewa roundupem i nie rosną. „Ależ tam jest glifosat, pestycyd trujący nie tylko dla roślin, ale zwierząt i ludzi! Przecież on się dostaje do pani brzucha, wraz z marchwią, którą pani zjada!”, mówię, łapiąc się za głowę. Dziewczyna była niewzruszona. „Panie doktorze, ale ja daję go obok marchwi, na ścieżkę obok grządek”.
Nie tylko glifosat
O glifosacie, o tym, że bywa stosowany przy produkcji żywności, zaczyna się mówić coraz więcej i szersza jest na ten temat wiedza. Kłopot w tym, że jest wierzchołkiem góry lodowej. Wiemy o nim i jeszcze o raptem kilku – spośród tysięcy – substancjach chemicznych wytworzonych przez człowieka. Tylko część została do tej pory zbadana pod względem aktywności wchodzenia w reakcje z układem wewnątrzwydzielniczym, czyli jak dokładnie działa na ludzki organizm.
Owszem, testuje się związki stosowane w rolnictwie, szacuje ich dopuszczalny poziom. Ale nie zawsze są one sprawdzane pod kątem działania rakotwórczego. I nie wiemy, co się dzieje, gdy sypanych jest kilka „dopuszczalnych” środków na raz i jak wygląda toksyczność takiej mieszanki.
Czy polskie plony są toksyczne, a pestycyd chloropiryfos groźny?
Jak dbać o dziecko w brzuchu?
Nie ma innego wyjścia niż reżim żywnościowy. Dieta w ciąży powinna być bezwzględnie ekologiczna. – Wszystko, co jemy w czasie ciąży, a najlepiej i pół roku wcześniej, powinno być czyste – mówi dr Oleszczuk. – Wszystko powinno pochodzić z ekologicznych upraw, z organicznych sklepów. Owszem, są droższe, ale zdrowie dziecka jest tego warte. Owszem, nikt nie ma gwarancji, że wszystko sprzedawane w tych sklepach jest wolne od szkodliwej chemii, ale przynajmniej jest większe prawdopodobieństwo, że tak jest.
Czy nie wystarczy obieranie warzyw i owoców, dokładne mycie? – Nie wystarczy. Woda spłucze część chemicznych środków, ale większość i tak jest w roślinie, która ciągnie je do swojego wnętrza korzeniami ze skażonej gleby, przez całe miesiące wzrostu. Chemia już jest w środku – rozkłada ręce doktor. Zmyć możemy tylko związki stosowane do przechowywania warzyw i owoców, takie, w których są zanurzane, żeby błyszczały i ich wygląd nie zmieniał się przez tygodnie leżenia w supermarkecie (sprawdź: jak myć owoce i warzywa, aby pozbyć się chemii).
Kobieta w ciąży musi czytać skład
Powinnością wobec potomstwa jest też czytanie składów produktów i odkładanie z powrotem na półkę wszystkiego, co ma:
- konserwanty
- częściowo utwardzone (uwodornione) tłuszcze (czyli tłuszcze trans)
- syntetyczne barwniki i polepszacze konsystencji i smaku
- wszystko, co ma długą litanię „E”
- wszystko, co ma dużo cukru lub jego zamienniki: syrop glukozowo-fruktozowy czy sztuczne słodziki typu aspartam
– Najlepiej samemu przygotowywać jedzenie, z ekologicznych warzyw, kasz, dobrych olejów, zwłaszcza oliwy, też ze sprawdzonego źródła. Mięso jeść nie częściej niż raz lub dwa razy w tygodniu, i to ekologiczne, ryby tak samo, najlepiej dzikie (śledzie, sardynki, dorsze). Jedzmy ekologiczne ziarna, orzechy i pestki. Sięgając po jaja, zapomnijmy o istnieniu „trójek”. A kupując owoce, wybierajmy jak najmniej słodkie i najlepiej sezonowe. Najwartościowsze są te czerwone, „brudzące”, bo mają mnóstwo polifenoli. Słodkie mandarynki i winogrona bez pestek niewiele różnią się od landrynek – powtarza Oleszczuk.
– Zajadanie się nimi w ciąży to fundowanie kłopotów z tarczycą sobie i dziecku, a także wzrost ryzyka pojawienia się zaburzeń tolerancji glukozy czy cukrzycy – dodaje ekspert. – Ile ja razy słyszałem w gabinecie, że dziewczyna miała tak wielką ochotę na mandarynki, że zjadła całą miskę. Ku aprobacie bliskich, bo to przecież zdrowe, bo owoce. Nie, to nie są zdrowe owoce. To są kulki cukru! A cukier jest jednym z największych szkodników organizmu, zwłaszcza kobiety w ciąży. Niestety, jest nawet w chlebie czy wędlinach. Jedzenie go kończy się nadmiernym przytyciem w ciąży i dużą masą urodzeniową noworodka, przez co trudniej urodzić fizjologicznie. A po porodzie dziecko, które było przyzwyczajone w ciąży do wysokich poziomów glukozy, dalej będzie chciało je czuć i będzie domagało się ich głośnym płaczem.
Wielka piątka, czyli suplementy i witaminy w ciąży
Dieta w ciąży jak polisa dla dziecka na przyszłość
– Niedawno pacjentka westchnęła, że tak rygorystyczne jedzenie jest trudne. Odparłem, że tylko na początku, potem zdrowe jedzenie sprawia wielką frajdę. Jest jednak konieczne. Jak z alkoholem w ciąży czy papierosami: nie podlega dyskusji, nie sięgamy po nie i kropka – mówi dr Oleszczuk. – Dla zdrowia dziecka i naszego też. Jeśli jednak nawet coś z tych obostrzeń mogłoby być przesadzone, to lepiej chyba w tę stronę, niż coś niepotrzebnie zaniedbać.
Bibliografia:
- United States Environmental Protection Agency (b.d.). Regulation of pesticide residues on food. Pobrane 11 grudnia 2021 z https://www.epa.gov/pesticide-tolerances
- United States Environmental Protection Agency (b.d.). Search results for “Pesticide + Residue”. Pobrane 11 grudnia 2021 z https://search.epa.gov/epasearch/?epasearch?&filter=&fld=&url_directory=&federated=no&max_results=200&result_template=2col.ftl&areaname=&areapagehead=epafiles_pagehead&areapagefoot=epafiles_pagefoot&areasidebar=search_sidebar&stylesheet=&sort=term_relevancy&faq=true&results_per_page=20&cluster=both&sessionid=BFBE8A13F73F8395733823F114F40207&result_template=2col.ftl&site=epa_default&typeofsearch=epa&querytext=Pesticide++Residue#/
- Szponar, L., Ołrarzewski, M. (b.d.). Pozostałości pestycydów w żywności – jak uniknąć narażenia na substancje szkodliwe. Pobrano 11 grudnia 2021 z https://ncez.pzh.gov.pl/abc-zywienia/pozostalosci-pestycydow-w-zywnosci-jak-uniknac-narazenia-na-substancje-szkodliwe/