Spis treści
Dlaczego leczenie zębów jest ważne?
Dotknięte próchnicą zęby oraz podrażnione, bolące i krwawiące dziąsła są ważnym sygnałem, wyprzedzającym wiele groźnych schorzeń. Bytujące na zębach i przyzębiu szkodliwe mikroorganizmy są w stanie wywoływać przewlekły stan zapalny, co w rezultacie może doprowadzić do takich schorzeń jak:
- choroby kardiologiczne
- osteoporoza
- infekcje gardła
- katar
- zapalenie zatok, oskrzeli i płuc
- bóle stawowe
- problemy skórne
- choroby nerek
- choroby wątroby
Dochodzi również do osłabienia układu immunologicznego, który bez przerwy ma dodatkowe patogeny do zwalczenia. W związku z nieustannie podwyższoną gotowością bojową systemu odpornościowego, organizm zużywa sporo energii na walkę ze szkodliwymi bakteriami i zneutralizowanie stanu zapalnego. To przyczynia się do przewlekłego stanu zmęczenia i niedoborów energetycznych, co skutkuje stopniową utratą równowagi ustroju.
Pamiętajmy także, że nieleczone i zaniedbane zęby, to nie tylko duże ryzyko poważnych i przewlekłych chorób wewnętrznych, lecz również nieświeży zapach z ust oraz nieestetyczny wygląd. Dlatego walka z próchnicą jest nieodłącznym i stałym elementem dbania o szeroko pojęte zdrowie.
Jak zwalczyć strach przed dentystą – oto sprawdzone sposoby!
Fluor w higienie jamy ustnej
Niezwykle ważną czynnością jest regularne i systematyczne czyszczenie zębów, przynajmniej dwa razy dziennie. Warto zadbać także o prawidłowy zestaw do czyszczenia zębów:
- dobrą szczoteczkę do zębów
- nitkę lub irygator do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych
- pastę do zębów
Czy warto stosować pasty do zębów z fluorem?
Oto pytanie – wybierać pasty z fluorem czy bez? Od dzieciństwa wdraża się w nas przekonanie, że tylko fluor może uchronić nasze uzębienie przed zagrażająca próchnicą. W szkołach wprowadzane są akcje fluoryzacji zębów – zabieg ten jest refundowany przez NFZ oraz usankcjonowany prawnie. Stomatolodzy upowszechniają i rozdają próbki z pastami do zębów, zawierającymi przede wszystkim fluor (występuje w postaci fluorku), utwierdzając nas w przeświadczeniu, że jest on niezbędny dla właściwej higieny i zdrowia zębów.
Nic bardziej mylnego…
Uważa się, że fluor stymuluje remineralizację zębów, czyli uzupełnianie ubytków minerałów w szkliwie, poprzez osadzanie na nich składników mineralnych obecnych w ślinie. Ponadto fluorkom przypisuje się zdolność do zmiany procesów życiowych bakterii bytujących w przyzębiu. Bakterie te, w wyniku metabolizmu cukrów, powodują wytwarzanie kwasów, głównie mlekowego. Zakwaszone środowisko to doskonałe warunki do demineralizacji szkliwa, jego ubytków w zębach i – w efekcie – rozwoju próchnicy. Obniżenie kwasowości środowiska jamy ustnej przez fluorki ma zatem zapobiegać próchnicy.
Poza tym fluor rzeczywiście przekształca najważniejszy minerał występujący w szkliwie, hydroksyapatyt, w materiał bardziej odporny na próchnicę, zwany fluorapatytem. Jednak dziś już wiadomo, że warstwa ta ma zaledwie 6 nanometrów grubości, innymi słowy 10 000 razy mniej niż włos i praktycznie niewiele może uchronić. Ponadto taką rolę fluor wydaje się spełniać jedynie w okresie wzrostu zębów i kształtowania się kości szczęki i żuchwy, czyli średnio do około 20. roku życia.
Niechętnie również mówi się o tym, że stosowanie fluoru, który z założenia jest trucizną, ma wiele szkodliwych skutków dla organizmu ludzkiego.
Czy fluor może być niebezpieczny dla zdrowia?
Ten toksyczny pierwiastek może zaburzać gospodarkę hormonalną, jest szkodliwy dla kości, mózgu, tarczycy czy szyszynki. Ma opinię neurotoksyny oraz może obniżać IQ u dzieci.
Niewiele osób wie, że fluor jest składnikiem leków psychotropowych, których zadaniem jest silne uspokojenie, otępienie centralnego układu nerwowego i wprowadzenie pacjentów w stan znacznego spowolnienia reakcji sensorycznych i umysłowych.
Swojego czasu pochodna benzodiazepiny, zawierająca fluor, dostępna była na receptę, jako lek o działaniu uspokajającym i nasennym. Dokładnie ta substancja, w połączeniu z alkoholem, wykorzystywana była jako słynna „pigułka gwałtu”, ze względu na swoje zdolności wprowadzania osoby, która je zażyła, w stan głębokiego snu i całkowitej amnezji.
Fluor bywa także wykorzystywany jako składnik trutek na insekty.
Zatrucie fluorem, czyli fluoroza, objawia się w widocznej postaci jako brązowawe pasma na przodzie zębów i nadżerki szkliwa, które zaczyna kruszeć, zęby stają się łamliwe i chropowate.
Nadmiar fluoru, wynikający z długotrwałego narażenia na spożywanie tego pierwiastka – obecnego nie tylko w pastach do zębów, lecz często również w wodzie pitnej (celowe fluorowanie wody do celów spożywczych) i pożywieniu (fluor obecny jest między innymi w produktach zbożowych, herbacie, rybach i serach podpuszczkowych) – może odkładać się w kościach i ścięgnach. Z czasem dochodzi do poważnych zmian w strukturze kości, co wpływa także destrukcyjnie na stawy.
Zwolennicy stosowania fluoru przekonują, że tylko podwyższone dawki tego pierwiastka mogą skutkować zaburzeniami w organizmie i niekorzystnym wpływem na zdrowie. Jednak w obecnych czasach, gdy nie można precyzyjnie stwierdzić, ile fluoru faktycznie spożywamy wraz z wodą, jedzeniem i pastą do zębów (zwłaszcza dzieci mają tendencję do połykania pasty lub niedokładnego płukania ust po umyciu zębów), stosowanie fluoru w jakiejkolwiek dodatkowej formie, wydaje się być dosyć ryzykowne. Tym bardziej, że za właściwy stan naszego uzębienia odpowiadają zgoła inne czynniki niż fluor…
Jak mieć mocne i zdrowe zęby?
Stan naszej jamy ustnej zależy przede wszystkim:
- od diety, która wpływa na kondycję flory bakteryjnej jelit, a ta z kolei w znaczący sposób określa jakość flory bakteryjnej w jamie ustnej
- od higieny jamy ustnej, czyli sposobu i częstotliwości szczotkowania zębów oraz stosowania nici dentystycznej, ewentualnie także irygatora do płukania zębów
Jeśli chcemy mieć twarde i mocne zęby, należy zacząć od zadbania o siebie od środka. Sposób odżywiania, który zapewni zdrowe i wolne od próchnicy uzębienie, obejmuje przede wszystkim spożywanie:
- produktów surowych, naturalnych, nieprzetworzonych i bez zawartości cukru. Wyjątkiem może być sporadyczne zastosowanie naturalnych substancji słodzących, jak np. miód, syrop z agawy lub syrop klonowy
- sezonowych produktów, rosnących w naturalnym otoczeniu, dojrzewających zgodnie z rytmem pór roku i spożywanych bezpośrednio po zbiorze
- kiszonek
- niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego, w szczególności tych najbardziej bogatych w kwasy tłuszczowe omega-3, do których należą ryby i owoce morza, jajka, masło, podroby.
Taki sposób odżywiania dostarcza wielokrotnie więcej kwasów tłuszczowych omega-3 i o wiele mniej kwasów omega-6 oraz o wiele więcej dobrze przyswajalnego wapnia, soli mineralnych i witamin niż współczesna standardowa dieta w rozwiniętych społeczeństwach.
Ważne jest jednoczesne unikanie pasteryzowanych produktów mlecznych, jedzenia konserwowanego, przetworzonego, śmieciowego oraz przede wszystkim słodyczy i CUKRU! Największym błędem żywieniowym, jaki można popełniać jest codzienne i nagminne spożywanie cukierków, ciastek lub słodzonych napojów czy herbatek. Cukier to ulubione pożywienie bakterii występujących na zębach, które przekształcają go w groźny dla szkliwa kwas.
Jak walczyć z halitozą?
Halitoza to określenie na przykry zapach z jamy ustnej. Jest on spowodowany obecnością odżywiających się resztkami pożywienia bakterii, które rozmnażają się między zębami oraz w mikroskopijnych zagłębieniach języka. Przy wykorzystaniu resztek pokarmowych drobnoustroje te produkują lotne związki siarki, odpowiedzialne za nieprzyjemną woń oddechu.
Jakie poradzić sobie z halitozą?
- Szczotkowanie zębów miękką szczoteczką i pastą do zębów, z zawartością ekstraktów z mięty, rumianku, aloesu, szałwii czy olejku z drzewa herbacianego, za to bez zawartości żadnych parabenów, detergentów ani fluoru (!)
- Używanie nici dentystycznej, irygatorów oraz małych, okrągłych szczoteczek przeznaczonych do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych
- Płukanie jamy ustnej olejem kokosowym
Na czosnkowy oddech: natka pietruszki i cynamon
Nieco gorzej, gdy nieświeży zapach z ust powstaje znacznie głębiej niż w jamie ustnej. Tak się dzieje np. po spożyciu czosnku lub cebuli. Zapach czosnkowy powstaje w jelitach. Substancje siarkowe, którym zawdzięczamy tę charakterystyczną woń, po przejściu przez jelita przenikają do krwi, a z nią do płuc. Stamtąd już za pośrednictwem oddechu docierają do jamy ustnej i odczuwamy je wówczas jako tzw. czosnkowy oddech.
Tutaj już nie pomoże ani nić dentystyczna, ani szczotkowanie zębów, ani nawet ich płukanie.
Skutecznym rozwiązaniem natomiast okazuje się jedzenie natki pietruszki, która zawiera polifenole neutralizujące substancje siarkowe i szybko pomaga pozbyć się uciążliwej przypadłości. Równie skuteczne mogą okazać się jabłka lub szpinak.
Oddech można również poprawić, pijąc zieloną herbatę, jedząc truskawki (niestety dostępne tylko w krótkim sezonie) oraz spożywając cynamon. Ta aromatyczna przyprawa zawiera aldehyd cynamonowy, który uczestniczy w niszczeniu substancji odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach.
Płukanie jamy ustnej olejem kokosowym
Najlepiej płukać jamę ustną nierafinowanym olejem kokosowym, trzymając go w ustach jak najdłużej (jeśli to możliwe – nawet przez 15 minut), rano albo wieczorem przed snem.
Olej powinien rozpływać się po jamie ustnej, a językiem można masować zęby i dziąsła. Jest to najlepszy sposób na przywrócenie równowagi w jamie ustnej.
Niewskazane są natomiast preparaty do płukania (polecane i reklamowane), zawierające silne związki chemiczne, ponieważ burzą one równowagę flory bakteryjnej. Na moment sterylizują jamę ustną, ale – zgodnie z naturalnym dążeniem do równowagi – bakterie, standardowo bytujące na zębach i przyzębiu wracają bardzo szybko i jeszcze szybciej kolonizują jamę ustną, zaś nieprzyjemny oddech powraca ze zdwojoną siłą.
Chińska roślina na próchnicę!
Chińscy naukowcy odkryli ostatnio, że wodny ekstrakt z rośliny zwanej Galla chinensis (in. Rhus chinensis) wykazuje silne działanie przeciwpróchnicze.[1] Ekstrakt ten ma silne działanie przeciwbakteryjne i może hamować wytwarzanie kwasów przez bakterie, odpowiedzialne za rozwój próchnicy. Roślina ta wzmacnia także odporność zębów na kwaśne środowisko oraz ułatwia ich mineralizację. W tradycyjnej medycynie chińskiej zwana jest Wu Bei Zi. Znalazła swoje zastosowanie w leczeniu między innymi: przewlekłego kaszlu z powodu niedoboru płuc, biegunki i zaburzeń jelitowych, czy ran oraz zmian skórnych.
Źródło: