Strona główna WellbeingPielęgnacja skóryKosmetyki Jak się odmłodzić – ekspertka zdradza naturalne alternatywny dla medycyny estetycznej

Jak się odmłodzić – ekspertka zdradza naturalne alternatywny dla medycyny estetycznej

autor: Anna Augustyn-Protas Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Każda z nas czasem marzy, żeby poprawić sobie owal twarzy, pozbyć się drugiego podbródka, wypełnić policzki. Szybkie sposoby na to podsuwa medycyna estetyczna. – Ale równie dobre efekty dają metody naturalne! – mówi z pięknym, młodzieńczym uśmiechem Aneta Hregorowicz-Gorlo, twórczyni Facemodeling Academy, autorskiego programu odmładzania i modelowania twarzy za pomocą specjalnych masaży. Rozmawiamy o tym, czy bać się ingerencji z zakresu medycyny estetycznej, co naszym tkankom daje masaż i co jeszcze jest ważne w naturalnym dbaniu o siebie.

Strona główna WellbeingPielęgnacja skóryKosmetyki Jak się odmłodzić – ekspertka zdradza naturalne alternatywny dla medycyny estetycznej

Anna Augustyn-Protas: Świat szybkich efektów kusi nas zabiegami medycyny estetycznej – operacjami, nićmi, botoksem, ostrzykiwaniem kwasem hialuronowym policzków i ust, zabiegami laserowymi. Na pani Facebooku czytam: hola, nie wszystko złoto, co się świeci, takie zabiegi mają swoje skutki uboczne. Jakie?

Aneta Hregorowicz-Gorlo: To prawda. Zdrowe tkanki to żywe tkanki. Swobodny przepływ krwi i limfy to gwarancja naturalnej i płynnej witalności naszego ciała oraz twarzy. Zabiegi, jakie serwuje nam nowoczesny świat „beauty”, nie są takie złe, o ile wiemy, jak je dozować i w jakim czasie serwować naszemu ciału. Mój mentor i nauczyciel medycyny chińskiej powtarzał, że trucizną dla człowieka jest wszystko, co w nadmiarze. Można tu mówić o pożywieniu, pracy, kosmetykach i o rytuałach upiększających. Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.

– Czyli raz na jakiś czas zabieg z wykorzystaniem światła lasera czy ultradźwięków krzywdy nam nie zrobi, a napnie skórę. Ale gdy będziemy zbyt często go powtarzać, jest ryzyko, że utraci ona elastyczność. Jeśli przesadzimy z wypełniaczami, ich ilością i częstotliwością uzupełniania, grozi nam – jak pisze pani na Facebooku – pogorszenie stanu tkanek pod nimi. Unieruchomione przez obcy materiał mogą przestać pracować. Na co jeszcze warto uważać?

– Chociażby na stany zapalne w naszym ciele i choroby autoimmunologiczne. Wówczas inwazyjne i głębokie ingerencje mogą działać niekorzystnie. Mam na myśli na przykład zabiegi termorozgrzewające czy wypełniacze, które mogą wchodzić w reakcje ze stosowanymi lekami. Mogą też powodować stany zapalne organizmu, który nie jest gotowy na dodatkową porcję materiału i może odebrać go jako ciało obce i potraktować jak zagrożenie.

– Co można wtedy robić, jak się ratować?

– Na szczęście nasze ciało jest niezwykle inteligentne i ma ogromne możliwości samoodnowy. Jeśli borykamy się z efektem ubocznym zabiegu w postaci obrzęków, zrostów tkanek i braku krążenia, spowodowanych np. nadmiarem preparatów wypełniających – podkreślam: nadmiarem – to ratunkiem może okazać się manualna praca korekcyjna przywracająca prawidłowy, fizjologiczny i pierwotny stan naszych tkanek.

– Czyli odpowiedni masaż u specjalisty?

– Owszem, ale nie tylko. Ważne jest wielopłaszczyznowe podejście, począwszy od wzbogacenia codziennej diety w składniki odżywcze. Przyda się prawidłowe nawodnienie, zastosowanie ziół, bioflawonoidów i składników oczyszczających i drenujących ciało. Pacjentkom w gabinecie, poza naszymi zabiegami, zalecamy regularny ruch całego ciała i indywidualnie dopasowany program automasażu domowego, w tym na przykład gimnastykę języka, ćwiczenia oddechowe. To wszystko razem wspiera ich zdrowie. Chciałabym zaznaczyć, że korzystanie z medycyny estetycznej nie musi oznaczać niszczenia tkanek. Dotykałam wielu twarzy po interwencjach z zakresu medycyny estetycznej. Wykonujący niektóre zabiegi lekarze zachowali się niczym artyści, inteligentnie maskując upływ czasu. Moim celem było połączenie terapii, by uzyskać jeszcze lepsze efekty odmładzania.

– Nieudany zabieg z użyciem kwasu hialuronowego można odwrócić wstrzykując hialuronidazę. Ale na źle podany botoks nie ma lekarstwa. Moja znajoma, lat 49, po ostrzykiwaniu czoła zamiast efektu wygładzenia miała opadłe brwi i smutny wyraz twarzy. Ale poradziła sobie sprytnie akupunkturą. Trzy zabiegi i mięśnie czoła odzyskały ruchliwość. Da się taki efekt osiągnąć jeszcze inaczej?

– Tak, akupunktura to jedna z metod naturalnej stymulacji tonusu mięśniowego. Ale w mojej ocenie dotyk i odpowiedni masaż nie mają sobie równych. Wprawdzie nie odwrócimy w ten sposób skutków działania botoksu, ale… możemy go skutecznie zastąpić! Jeśli wiemy, jak stymulować nasz układ mięśniowo-powięziowy i jak pobudzić prawidłowe krążenie, to możemy osiągnąć spektakularne efekty odnowy biologicznej twarzy. Terapia manualna i masaż uaktywniają swobodny przepływ krwi, dostarczając tlenu i składników odżywczych do najgłębszych struktur mięśni, dzięki czemu przyczyniamy się do biologicznego powrotu pierwotnych funkcji naszych tkanek. Czyli do ich mobilności. I to jest odpowiedź na zanik mięśni czy też ich opadanie, jak to zdarzyło się znajomej, i bywa efektem ubocznym po zabiegach medycyny estetycznej.

Terapie manualne dają takie efekty, jak zabiegi z zakresu medycyny estetycznej? Czy masaż zadziała jak botoks, a usta, zamiast kwasem hialuronowym, da się powiększyć za pomocą gimnastyki warg?

– Takie zestawienie byłoby zbyt piękne. Oczywiście, masażem i gimnastyką możemy uwydatnić usta, a właściwie: przywrócić ich pulchność i poprawić ukrwienie. Botoks paraliżuje mięśnie, a masażem je stymulujemy, zatem są to dwie różne techniki, z odmiennym efektem. Twarz naturalnie odprężona jest bardziej wygładzona, ale nie możemy oczekiwać, że będzie wyglądać jak „blacha”, co mam poczucie – na szczęście! – odchodzi jednak w zapomnienie.

– Jak odmłodzić się najprościej, ale żeby widać było efekty?

Wszystko zależy od stanu wyjściowego naszych tkanek, od zaistniałych blokad i zamrożonych w ciele emocji. Tak jak wspominałam: nie ma jednej, najlepszej metody na wszystko. Jestem zwolenniczką terapii łączonych, gdzie oczywiście królewskie miejsce zajmują dotyk i masaż.

– Internet podsuwa sporo sposobów i narzędzi do domowych masaży, technik ich przeprowadzania. Warto próbować samodzielnie, czy jednak lepiej zacząć od skorzystania z pomocy specjalisty? Można sobie zaszkodzić źle wykonywanym masażem?

– Wszystko, co w nadmiarze, nam nie służy. Nadgorliwa pielęgnacja codzienna też może być dla nas szkodliwa. Znam wiele przypadków kobiet, które nałogowo podeszły do tematu terapii naturalnych i nie wzięły pod uwagę indywidualnych potrzeb swojej twarzy. I, zamiast lepiej, było gorzej. Na Instagramie mamy miliony filmów, które mogą wprowadzać chaos i zakłopotanie. Nie ma to jak indywidualne podejście i celowana pielęgnacja, najlepiej dobrana przez specjalistę.

Każda skóra, twarz, każda kobieta może skorzystać z naturalnych metod? W każdym wieku? Kiedy jest za późno?

– Nigdy nie jest za późno! Nasze ciało, od pierwszego aż do ostatniego oddechu, potrzebuje dotyku. Każda kobieta, niezależnie od wieku, decydując się na świadome dbanie o siebie, może zyskać jeszcze pełniejsze i bogatsze życie. Sama jestem tego przykładem.

– Pani jest ikoną naturalnego dbania o siebie.

– To bardzo miłe, ale nie chciałabym być uznawana za ikonę. To wywiera presję, a nie ma jednej i tej samej metody dla każdego. Ja jestem miłośniczką masażu i naturoterapii – a mimo to sama zdecydowałam się w ostatnim czasie na chirurgiczną korektę – na redukcję piersi. Wybijając się z utartego nurtu, w którym jestem, świadomie podjęłam decyzję, dzięki której moje życie jest jeszcze pełniejsze. Jako świadoma i dojrzała kobieta pragnę podążać ścieżką, w której czerpię z życia jak najwięcej. Uważam, że świat natury i skarby, jakie nam daje, pozwalają aktywować najlepsze potencjały naszych organizmów. Niemniej nie wykluczam korzystania z zasobów, jakie serwuje nam świat nowoczesnej medycyny.

– Jak pani doszła do tego, co sama stosuje?

– To lata moich doświadczeń, obserwacji, testów, podróży i rozmów. Jestem zwolenniczką głębokich dyskusji, kontaktu z innymi specjalistami różnych dziedzin, co pozwala mi poszerzać horyzonty i się rozwijać.

– Mówi pani, że naturalne metody wymagają zaangażowania całego ciała. Ćwiczeń, odpowiedniej diety. Czego jeszcze? Dobrych myśli?

– Oczywiście. Tak jak ważne jest pożywienie w diecie, równie istotne jest to, czym karmimy naszą głowę. Jesteśmy całością i nie możemy dbać tylko o skórę albo tylko o mięśnie, albo tylko o umysł. Jesteśmy komplementarni, jedno wynika z drugiego. Tak jak wspominałam na początku, terapia manualna działa cuda, ale tylko wtedy, gdy zaangażowany jest w to cały organizm, łącznie z naszym obszarem mentalnym.

– Nie jest tak, że naturalne metody pomagają, owszem, ale przede wszystkim oswoić starzenie się?

– Nie lubię słowa „starzenie się”, uważam, że nie powinno być go w słowniku, a słowo „młodość” należy odczarować. My po prostu dojrzewamy i z tym się nie trzeba oswajać, to całkowicie naturalny proces. Jeśli siebie lubimy – nie mówię już o kochaniu – i potrafimy dokonywać wyborów, które dają nam jeszcze więcej satysfakcji z życia, to na co dzień działamy w taki sposób, aby pielęgnować i zachowywać jak najdłużej sprawność umysłu oraz ciała. Podsumowując: masaż i sam dotyk jest nieodłącznym elementem naszego życia. Może przyczyniać się do tworzenia dobrostanu wewnętrznego oraz poprawy wyglądu. Niezależnie od wieku. A zrelaksowane mięśnie naszej twarzy to wymalowana na niej łagodność i młodość.

Zobacz także: Zioła i leki a zabiegi kosmetyczne – co należy odstawić przed wizytą w gabinecie?

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły