Strona główna ZdrowiePsychologia Ikigai – japoński sposób na pokochanie codzienności

Ikigai – japoński sposób na pokochanie codzienności

autor: Dominika Bagińska Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Mieszkańcy Japonii w naturalny sposób żyją w rytmie ikigai, nie analizując tego zjawiska. To my – ludzie Zachodu – na nowo odkrywamy jego moc. A trening ikigai polega na wypracowaniu w sobie umiejętności odnajdywania sensu i radości życia, także w zwykłych rzeczach. Konsultacja: Aneta Mojduszka, specjalistka z zakresu kultury japońskiej, psycholog.

Strona główna ZdrowiePsychologia Ikigai – japoński sposób na pokochanie codzienności

Co ma wspólnego Robinson Crusoe z ponad osiemdziesięcioletnim Jiro Ono, japońskim szefem kuchni, który jako pierwszy na świecie otrzymał od Michelina 3 gwiazdki? Wbrew pozorom bardzo wiele. Obaj potrafili uczynić ze swoich codziennych obowiązków pasję.

Robinson zdołał odnaleźć szczęście w samotnej egzystencji na bezludnej wyspie. Jiro zaś z ciężkiej pracy w barze w podziemiach tokijskiego metra uczynił pasję, którą rodacy uznali za narodowe dobro. Pierwszy jest bohaterem powieści przygodowej, o drugim powstał film (Jiro śni o sushi) i wiele programów.

Te dwie historie z zupełnie innych światów potwierdzają, że, jak mówią Japończycy, każdy człowiek ma swoje ikigai. Niektórzy już je znaleźli i są świadomi jego wartości, inni jeszcze go nie odkryli, choć noszą je w sobie, ale nadal poszukują.

Czy jednak my, Europejczycy, skupieni na pomnażaniu majątku i kolekcjonowaniu coraz intensywniejszych wrażeń, jesteśmy w stanie nauczyć się czerpać radość z rzeczy małych, zwyczajnych i często żmudnych? Cóż, chyba właśnie teraz jest na to najlepszy czas i przestrzeń. Okoliczności zmusiły wielu z nas, byśmy nauczyli się doceniać niepozorne wydarzenia codzienności. Nieprzekonanych zapraszamy na krótki kurs ikigai.

Nunchi, czyli sukces po koreańsku

Trening ikigai – na czym polega?

Rozszyfrowanie nazwy wiele nam powie o tym, czym jest ikigai. Otóż iki – po japońsku znaczy ‘życie’, a gai – ‘powód’. Połączone oznaczają powód do życia, coś, co daje nam poczucie szczęścia – takie paliwo egzystencjalne. Przy czym możemy mieć codziennie wiele ikigai, ale też jedno życiowe.

Innymi słowy – od powodu do wstania z łóżka (bywają tym na przykład nasi najbliżsi), aż po poczucie misji przy wykonywaniu wymarzonego zawodu. Ideę ikigai przedstawił światu Ken Mogi (neurobiolog, pisarz i dziennikarz mieszkający w Tokio), autor książki „Ikigai. Japońska sztuka szczęścia”. Podaje w niej filary treningu ikigai.

1. Zaczynanie od małych rzeczy

Bliskie jest perfekcji Japończyków, którzy kochają poświęcać się danej czynności dla samego jej wykonywania. To oznacza np. drobne obowiązki, jak te, którym oddaje się wspomniany Jiro – jego dbałość o konsystencję i temperaturę ryżu, niezbędne stałe przegarnianie go i wachlowanie, ugniatanie mięsa ośmiornicy dotąd, aż uzyska odpowiednią konsystencję. Blisko stąd do pasji, która ostatecznie doprowadziła do rozsławienia malutkiego baru sushi na całym świecie.

W zachodniej kulturze ikigai będzie podobne do stanu, nazwanego przez węgierskiego naukowca o niemożliwym do wymówienia nazwisku: Mihály Csíkszentmihályi, który wyemigrował do USA – terminem flow. Flow – to znaczy ‘przepływ’. Jest to stan między satysfakcją a euforią, wywołany całkowitym oddaniem się jakiejś czynności. To nie kariera, tylko subiektywne przeżycie – uniesienie własną aktywnością, jednak na miarę własnych możliwości.

Trzeba więc szukać wyzwań absorbujących całą uwagę, którym możemy podołać. Nawet cerowaniu! Chodzi o to, by sens życia wynikał z zatapiania się w czynności, bez oczekiwania sukcesu. A jeśli sukces przyjdzie (jak w przypadku kucharza Jiro), to jest to skutek uboczny.

Osoby, które mają wiele silnych ikigai, są zdrowsze, dłużej zachowują młodość i rzadziej zapadają na depresję.

Mindfulness – trening uważności. Jak być tu i teraz?

2. Uwolnienie siebie

Ten filar sztuki ikigai jest bliski zen. Polega na pozbyciu się „ja”, rezygnacji z siebie dla wyższych celów oraz więzi z innymi ludźmi. Japończycy szczególnie dbają o dobre relacje ze społeczeństwem i przyrodą. Są skłonni trwać w takim modelu działania, który każe rezygnować z indywidualnego podejścia do samego siebie w imię dbania o dobro ogółu.

To się na przykład przejawia w karnej obowiązkowości wobec nakazów i zaleceń wynikających z pandemii, także noszenia maseczek. Japończycy są zdziwieni, że w innych krajach nakazy te wymagają stosowania kar.

3. Harmonia z otoczeniem i trwanie

W języku japońskim istnieje termin Wa (czyt. „Ła”) – oznacza harmonię, odnosi się do sytuacji, gdy możliwe jest osiągnięcie całkowitego porozumienia pomiędzy wykluczającymi się zjawiskami. Zasadza się na bezkonfliktowym współistnieniu z innymi ludźmi, naszą rodziną, naturą. To prowadzi do szczęścia.

Jednak samo szczęście nie jest tu abstrakcyjnym pojęciem. Ma konkretny wymiar: polega na docenianiu, wdzięczności i pozytywnym nastawieniu. W myśl zgrabnego motto, że: „Szczęście to nie dar od losu, lecz konkretna wiedza”. Taka, która uczy nas cieszyć się z tego, co posiadamy, kogo dane jest nam na swojej życiowej drodze spotkać. Choćby życzliwego pracownika urzędu skarbowego.

Medytacja wdzięczności – jak dobrze zacząć dzień?

4. Drobne przyjemności

Ten filar ikigai mówi o życiu bez wielkich oczekiwań, roszczeń wobec innych czy okoliczności. A wszystko w pozytywnym znaczeniu. Tu mowa o tych małych momentach szczęścia, których doświadczamy podczas uważnego spaceru w lesie, ale nawet po osiedlowym skwerku.

Kiedy cieszy nas widok siły przyrody, uroda struktury liścia, zapach traw i kwiatów. To też zachwyt podczas szybkiego zjeżdżania rowerem z górki czy udany szus nart po świeżym śniegu. Jednak uczucie to może także dotyczyć zmywania naczyń, jeśli sprawia nam ono przyjemność i pozwala cieszyć się z szybko widocznych i lśniących efektów naszej pracy – i to na rzecz innych (kiedy zmywamy po rodzinnym posiłku).

5. Życie tu i teraz

Nie mamy wpływu na przeszłość ani na przyszłość. Mamy za to wpływ na teraźniejszość. Dlatego tak ważne jest jak najpełniejsze doświadczanie chwili obecnej. Służy temu wiele technik: od medytacji, przez jogę, po… dojrzałość, z którą przychodzi naturalna umiejętność cieszenia się tym, co jest nam dane.

Myśl jak sportowiec, a zaczniesz wygrywać

Japońskie wyspy długowieczności

Dojrzałość jest rodzajem umiejętności, którą zyskujemy z wiekiem. Wciąż wielu z nas zdaje się jej nie doceniać, zwłaszcza że popkulturowe wzorce piękna i sukcesu promują nadal wizerunek młodości. A jednak fascynuje nas Japonia, która zasłynęła na świecie także jako kraj należący do tzw. wysp długowieczności. Sędziwy wiek podparty dobrą formą to właściwie najlepszy przykład życia w duchu ikigai.

Japońską wyspą, gdzie żyje najwięcej stulatków, jest Ogimi. To właściwie miasteczko na wyspie Okinawa, gdzie Hector Garcia i Francesc Miralles, autorzy książki „Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia”, prowadzili swoje badania. To miejsce zresztą odwiedza wielu naukowców interesujących się zjawiskiem długowieczności. Dzięki nim wiemy, jakie są wspólne cechy takich żywotnych społeczności.

Slow jogging – japoński sposób na długowieczność

Otóż np. na Ogimi praktykuje się niejedzenie do syta, tylko do 80 proc. zapotrzebowania. A przy tym jada się zdrowo – soję, ryby, ryż, wodorosty, warzywa – i popija zieloną herbatą. Poza tym wszyscy są z natury aktywni – wyspa jest mała, nie ma potrzeby korzystać z komunikacji i samochodów.

Życie w małej społeczności ułatwia także utrzymywanie bliskich więzi: wzajemną pomoc, przyjacielskie spotkania, wsparcie. Towarzyszy temu pozytywne nastawienie, co eliminuje stres. Z kolei możliwość wykonywania małych czynności, jak np. praca w ogrodzie, ułatwia bycie we flow, bo skupiamy się na jednym zadaniu.

Hortiterapia – ogród, który leczy

10 zasad ikigai

Na podstawie wywiadów z mieszkańcami miasteczka na wyspie Ogimi sformułowano dekalog ikigai:

  1. Bądź zawsze aktywny, nigdy się nie zatrzymuj. Kto porzuca to, co kocha i potrafi robić, traci sens życia. Gdy skończysz pracować zawodowo, nadal rób rzeczy wartościowe, wnoś piękno do życia innych.
  2. Przyjmuj życie ze spokojem. Jakość życia jest odwrotnie proporcjonalna do pośpiechu.
  3. Nie jedz do syta. Także w kwestii odżywiania i długowieczności mniej znaczy więcej.
  4. Otaczaj się dobrymi przyjaciółmi. Oni są najlepszym eliksirem, który pomoże pozbyć się trosk.
  5. Do swoich następnych urodzin zadbaj o formę. Woda jest w ciągłym ruchu. Przepływa świeża i nie stoi.
  6. Uśmiechaj się. To przyjemny gest wobec przyjaciół, lecz relaksuje także tego, kto to robi.
  7. Odnów swoją relację z przyrodą. Większość żyje w miastach, choć człowiek jest stworzony do stapiania się z naturą.
  8. Bądź wdzięczny. Swoim przodkom, naturze, która dostarcza ci powietrze. Wszystkiemu, co rozświetla twoją codzienność. Poświęć każdego dnia kilka minut na podziękowania, a zwiększysz swój przepływ szczęścia.
  9. Żyj chwilą. Przestań narzekać na przeszłość i bać się o przyszłość. Wszystko, co masz, to dzień dzisiejszy.
  10. Podążaj za swoim ikigai. Jest w tobie pasja, wyjątkowy talent, który nadaje sens twoim dniom. Jeśli go jeszcze nie odkryłeś, to twoją najbliższą misją jest jego odnalezienie.

Shinrin-yoku – japońska kąpiel leśna

Trening ikigai

Kiedy dopada cię życiowy marazm, zadaj sobie 3 pytania:

  1. Co ma dla mnie najważniejszą wartość sentymentalną?
  2. Co mi sprawia przyjemność?
  3. Po co rano wstaję z łóżka? (wykluczając potrzeby fizjologiczne)

A teraz w każdej odpowiedzi znajdź coś pozytywnego.

Ćwiczenie na ikigai: jaki jest twój sens życia?

Narysuj cztery przecinające się koła (jak w logo igrzysk olimpijskich). W jednym zapisz to, co kochasz, np. ruch na świeżym powietrzu. W następnym to, czego potrzebuje świat, np. innowacyjnych metod uprawy warzyw w mieście, w kolejnym to, w czym jesteś dobry, np. w zjednywaniu innych do swoich pomysłów, i w ostatnim to, za co mogą ci zapłacić – za zorganizowanie społecznego obszaru upraw permakulturowych w twojej dzielnicy. Na ich styku określisz swoją pasję, misję, powołanie i zawód. Odnajdziesz swoje własne ikigai!

Infografika obrazująca ikigai.

 

Nasza ekspertka: Aneta Mojduszka, specjalistka z zakresu kultury japońskiej, psycholog, coach, autorka koncepcji japan coachingu, wykorzystującego kulturę i sztukę japońską w pracy psychologicznej. Widzi potencjał rozwojowy między wschodnimi sztukami walki, kaligrafią czy rytuałem parzenia herbaty a skuteczną terapią − wymagają spokojnego, cierpliwego i konsekwentnego działania. Redukują stres, pomagają odnaleźć siebie.

Kintsugi w psychoterapii: szanuj swoje blizny

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły