Pragniesz pięknego, domowego, naturalnego porodu, ale czujesz się bezpieczniej w szpitalu, więc tam zamierzasz urodzić dziecko? To właśnie dla takich kobiet położna Izabela Dembińska napisała swoją książkę „Rodzić można łatwiej”. To znakomity poradnik napisany przez fachowca, ale przede wszystkim przez kobietę i mamę – Izabela ma dwoje dzieci.
Spis treści
8 rad położnej Izabeli Dembińskiej dla przyszłej mamy
Położna Izabela Dembińska doskonale wie, jaką wiedzę niedoświadczona i często zestresowana przyszła mama powinna zdobyć. Przekazuje konkretne fakty dotyczące porodu, ale przede wszystkim uspokaja i wspiera. Daje poczucie, że przyjście na świat dziecka może stać się pięknym przeżyciem, niezależnie od miejsca narodzin i przebiegu porodu. Jakie rady ma dla każdej przyszłej mamy położna Izabela Dembińska?
Położna Izabela Dembińska: poród i połóg w czasie pandemii koronawirusa
1. Przygotuj do porodu ciało i psychikę
Jeśli chcesz stać się świadomą i aktywną uczestniczką porodu, przygotuj się do niego odpowiednio. Jeżeli na świat ma przyjść twoje pierwsze dziecko, nie ma w tym nic dziwnego, że nie wiesz czego się spodziewać, co cię czeka. Wybierz się więc na zajęcia, podczas których eksperci tacy jak rehabilitanci, osteopaci, fizjoterapeuci uroginekologiczni czy położne przygotowują przyszłe mamy do tego ważnego wydarzenia w życiu.
Dowiesz się na nich np. jak prawidłowo zlokalizować przeponę i mięśnie dna miednicy i jak z nimi pracować, by podczas porodu świadomie je wykorzystać. Dzięki tym umiejętnościom łatwiej będzie ci urodzić dziecko. Dowiesz się, jak ważna jest wówczas rola oddechu i jak oddychanie przeponowe pomoże ci się w trudnych momentach rozluźnić.
Oprócz podniesienia świadomości swojego ciała, do porodu warto także przygotować się psychicznie. Na spotkaniach z przyszłymi mamami często poruszam np. ich podejście do bólu. To oczywiste, że nikt z nas go nie lubi i staramy się go uniknąć.
Ale ból podczas porodu jest zupełnie czym innym niż powiedzmy ból zęba. Nie sygnalizuje, że w ciele dzieje się coś niedobrego – wręcz przeciwnie, wynika z fizjologii. Jest ważną informacją, mówiącą że twoje ciało otwiera się wypuszczając na świat dziecko. Tymczasem matki nie mające tej wiedzy, tak bardzo boją się bólu, że walczą ze skurczami. Zamykają wówczas swoje ciało zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Poród się przedłuża, czasami trzeba podać leki, wykorzystać aparaturę położniczą. Natomiast jeśli przyszła mama zrozumie naturę i ogromnie ważną rolę skurczu i bólu, łatwiej jej będzie go zaakceptować, poddać się mu co ułatwi i przyspieszy poród naturalny.
Często podczas zajęć mówię także, żeby podczas porodu nie skupiać się na sobie, ale na dziecku pragnącym wydostać się na świat. Ono – w tym równie trudnym dla niego momencie – pragnie wsparcia matki, jej pomocy. Dobrze jest wiedzieć, jak się na przychodzące na świat dziecko otworzyć, zarówno ciałem, jak i sercem.
Chciałabym, żeby kobiety zauważyły, że w porodzie jest dużo więcej niż „tętno” i „rozwarcie”, niż wiedza lekarza i personelu. Skurcz, dziecko i matka są współpracującym ze sobą zespołem.
A więc najważniejsze jest „złapanie” kontaktu z samą sobą oraz współpraca z dzieckiem.
2. Naucz się krzyczeć
Jesteśmy tak wychowane, że nie wolno nam stęknąć, jęknąć, a krzyknąć tym bardziej. Bo jakie to jest nieeleganckie! Jesteśmy więc pospinane, nie wiemy jak używać własnego ciała. Mówię więc swoim podopiecznym: pozwól sobie wydać dźwięk i zobacz co dzieje się wówczas w twoim kroczu, w dnie macicy.
Czasami kobieta zaczyna od delikatnego dźwięku, pisku… – Głośniej! – Zachęcam ją. Ściany w gabinecie są wyciszone 🙂 bo często pracujemy na oddechu i dźwięku. I kiedy wreszcie podczas naszych zajęć dziewczyny krzyczą, jednocześnie często zaczynają płakać. Są zszokowane, nie wiedzą skąd te łzy. Ale to dobry znak, naprawdę! Pozwólmy ciału płakać, bo to znaczy, że zaczyna się otwierać.
Krzyk pozwala wyzwolić się ciału ze stanu napięcia, chcemy aby był mocą kobiety. To ogromnie ważne w porodzie.
Niestety nadal zdarzają się w szpitalach położniczych takie sytuacje, gdy kobieta rodząca usłyszy: – Nie krzycz! Nie histeryzuj, zachowuj się normalnie… Zachęcam wszystkie panie, które przeżyły takie traumatyczne doznania, aby wzięły udział w akcji Fundacji rodzić po Ludzku „Głos matek ma moc zmiany”.
Walczmy wspólnie o dobry poród. Jeśli wydawanie dźwięków pomaga to nie powinniśmy ich „stopować” i blokować ciało. Ale pozwólmy sobie na krzyk z wnętrza, z mocy – jak matka lwica. Piętnujmy naganne zachowania personelu. Wszystkie przyszłe mamy powinny mieć świadomość, że słuchanie własnego ciała, reagowanie w zgodzie ze swoimi odczuciami – to jest właśnie normalne.
Blizna po cesarce – jaki ma wpływ na zdrowie?
3. Nie bój się porodu! Jesteś do tego stworzona
Często podczas zajęć z kobietami proszę je, żeby zastanowiły się jak wyobrażają sobie poród. Pytam: – Co przez wszystkie lata swojego życia słyszałaś na temat porodu, jakie obrazy masz w głowie? Często dziewczyny bez zastanowienia powtarzają: – O Jezu, będzie ciężko, będzie bolało, będzie trudno… Pytam więc ponownie: – Ale skąd wiesz, skoro jeszcze nie rodziłaś? – A… koleżanki mi opowiadały. Albo pamiętają takie rozmowy z mamą.
Większość kobiet boi się porodu, ponieważ taki przekaz otrzymały w domu. Jeśli matka powtarza córce, że to był najgorszy moment w jej życiu, to taka informacja zostaje w głowie dziewczynki.W szkole ogląda filmy, gdzie rodząca kobieta krzyczy, jest spocona, udręczona leży w łóżku. I potem podczas spotkań ze mną otwiera oczy szeroko ze zdziwienia, kiedy mówię, że wcale nie musi leżeć w łóżku, że może rodzić na stojąco, na klęczkach, na siedząco.
Tłumaczę, że nie ma sensu poddawać się negatywnym przekazom mediów, koleżanek, czy mamy. Naprawdę można rodzić łatwiej! Warto wypróbować np. techniki pomagające mentalnie przygotować się do tego ważnego wydarzenia:
- hipnoporód (przy pomocy położnej wyspecjalizowanej w hipnozie)
- pracę z ciałem
- medytacje
- techniki oddechowe
Każdy poród jest inny, a ty możesz zrobić wiele, by twój był wspaniały.
Ważne! Niektóre kobiety boją się porodu tak bardzo, że strach je wręcz paraliżuje. Taki stan nazywa się tokofobią i powinien być leczony przez psychoterapeutę. Terapia może być długa, więc lepiej zacząć z niej korzystać jeszcze przed zajściem w ciążę, by odpowiednio się przygotować do porodu.
4. Poród domowy to stan umysłu, nie stan ścian – może odbyć się też w szpitalu
Szpital z jednej strony daje nam poczucie bezpieczeństwa medycznego (zwłaszcza w przypadku ciąż podwyższonego ryzyka), z drugiej niestety ograbia z fizjologii, dowolności pozycji w jakiej chciałybyśmy rodzić, wizji jak sobie wyobrażałyśmy poród. Ale w dużej mierze to od nas zależy, czy poród będzie „domowy” nawet jeśli odbędzie się w najbardziej niesprzyjających warunkach w szpitalu.
Ja zawsze pragnęłam moje dzieci urodzić w domu. Moja mama jest położną, więc czułam, że jest to naturalne i bezpieczne. Niestety w przypadku synka, Leona już w 35. tygodniu zaczął odchodzić płyn owodniowy. Wcześniactwo jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do porodu domowego…
W pierwszej chwili się załamałam. Jak to? Przecież miałam nawet spotkanie mamą i z Ireną Chołuj *! Irenka dotknęła brzucha, zbadała mnie, przywitała się z dzieckiem i powinna wraz z mamą przyjmować je na świat! Miałam w głowie wizję tego super porodu – rodzinnego, kameralnego. Wszystko runęło… Musiałam jechać do szpitala. Wiedziałam, że z dużym prawdopodobieństwem czeka mnie cesarskie cięcie.
Ale postanowiłam zaufać swojej intuicji i wiedzy i zawalczyć o poród naturalny. Wiele godzin, ze wskazań medycznych cały czas podpięta pod KTG (dzięki czemu było wiadomo, że dziecko czuje się dobrze) spokojnie czekałam na poród. Siedziałam w ciemnej, ciasnej toalecie – tam było mi ciepło i dobrze. Nadeszła Wigilia, nad ranem przyszła na dyżur moja mama. Chyba poczułam, że jestem gotowa i… ruszyły skurcze porodowe. Leon urodził się w pozycji wertykalnej, czyli na klęcząco, tak jak tego pragnęłam. Wszystko odbyło się w cudownej atmosferze.
I dla mnie ten poród był porodem domowym. Wyniosłam z niego piękne, dobre przeżycia. Natomiast gdybym się poddała i na starcie zrezygnowała, gdybym pozostała w żalu, że nie rodzę w moim łóżku pod opieką Irenki – ten poród nie poszedłby dobrze.
Zapomnij o planie porodu, odpuść sobie snute miesiącami wyobrażenia. I zadbaj o to żeby narodziny dziecka był dobre i piękne – pomimo wszystko: patrz punkt 5.
Dom narodzin
Przyszpitalny dom narodzin (lub sala do porodu domowego) to rozwiązanie dla kobiet marzących o naturalnym porodzie ale ze szpitalnym zapleczem. Nie ma tu łóżek porodowych, ale zwykłe łóżka i zwykła pościel, jest wanna, czasami dmuchany basen porodowy, aneks kuchenny. Cały czas przyszłej mamie, oprócz położnej oczywiście, może towarzyszyć partner oraz doula (na zwykłej sali porodowej może być tylko jedna osoba).
Porodu nie przyspiesza się za pomocą oksytocyny, nie podaje leków znieczulających, nie wykonuje ciągłego zapisu KTG. Jeśli wszystko przebiega bez problemów, pozwala się mamie rodzić w jej rytmie i daje tyle czasu ile potrzebuje. Niestety takich miejsc jest w Polsce bardzo mało. Więcej informacji można poszukać w zakładce strony Fundacji Rodzić po Ludzku.
5. Zaakceptuj to, że poród może potoczyć się inaczej niż planowałaś
Ostatnio czytam często na forach, jak kobiety opisują swój poród. I wydaje się, że wszystko poszło dobrze. Opieka położnej była troskliwa, wszystkie sugestie rodzącej brano pod uwagę, mogła wybrać pozycję porodową, zachowana została ochrona krocza. Ale pomimo wszystko młoda mama pisze, że: poród ją rozczarował. Dlaczego? Czekałam na skurcze porodowe, które będę odczuwała jako przepływające fale. Tymczasem to był koszmar i ból… Miało być inaczej.
Do porodu trzeba podejść z pokorą. Choćbyś nie wiem jak dobrze się przygotowała, narodziny dziecka zawsze są niewiadomą – nie przewidzimy jak się potoczą. To wypadkowa wielu czynników. W dużej mierze o tym jaki będą, zadecyduje twoje dziecko i jego potrzeby. Im bardziej jesteś nastawiona na super naturalny poród i nie akceptujesz innych możliwości, to będzie chciał cię czegoś nauczyć.
Powtarzam często – po prostu PUŚĆ kobieto! Kurczowe trzymanie się jakiejś wizji po prostu przeszkadza. Oddaj prowadzenie porodu położnej, zaufaj jej, nie kontroluj KTG ani wszystkich ludzi dookoła. Współpracuj za to ze swoim dzieckiem – odpowiednio oddychaj, wsłuchuj się w swoje ciało. Daj się ponieść temu co dzieje się tu i teraz. Dzięki temu będziesz mogła się cieszyć i czuć dumę po porodzie, niezależnie od tego jak on przebiegł.
6. Poród to nie maraton – im wolniej i spokojniej w porodzie, tym lepiej
Słyszałaś to pewnie dziesiątki razy – poród to maraton. Jaka za tym stoi wizja? Maraton to wysiłek, trud, pot i łzy, a więc wymaga katorżniczego przygotowania. Ale to nieprawda! Ruch w porodzie wcale nie potrzebuje zachowań maratonowych czy fitnessowych.
Kobieta, która ma z tyły głowy maraton, jest przekonana, że musi się na piłce porodowej naskakać, nasapać, nabiegać po korytarzu, przegonić wszystkie pozycje: nie działa? Już następna, na szybko, dynamicznie…. Takie zachowanie bardzo eksploatuje i pobudza część współczulną układu nerwowego, która reaguje w sytuacji stresu i kryzysu – a więc pobudza siły obronne do walki, potęguje stres, szybko spala siły.
Ja zawsze powtarzam, że w prawidłowym porodzie im wolniej i spokojniej, tym lepiej. Najbardziej intensywnym dla kobiety etapem jest pierwszy okres porodu, ponieważ zajmuje dużo czasu. Te słynne 10 godzin, to naprawdę wcale nie jakoś porażająco długo. Ten czas jest po prostu potrzebny, by ciało przygotowało się do wydania dziecka na świat. Dobrze więc wiedzieć jak sensownie rozłożyć siły, tak by ich wystarczyło także na końcówkę.
Joga w ciąży – dlaczego warto ją praktykować?
7. Jesteś perfekcjonistką? To super!
Przychodzą do mnie na zajęcia dziewczyny i zmartwione wyznają – Jestem perfekcjonistką, chcę wszystko mieć pod kontrolą. Czytałam, że to źle. Mam dla nich dobra wiadomość – jeśli lubisz wszystko kontrolować, jesteś zadaniowa, to wykorzystaj to jako atut, a nie wadę. Naucz się perfekcyjnie kontrolować oddech, swoje zachowania w skurczu, idealnie współpracuj z dzieckiem. A jak już się tego nauczysz, pokaż nam podczas porodu tę twoją niezależność, decyzyjność i obsesję kontroli.
Lubię jak w ich oczach zapala się lampka – zaczynają wierzyć, że dadzą radę, że da się wadę przekuć w zaletę.
8. Poznaj swoje prawa
Drogie mamy – poznajcie swoje prawa porodowe. Nie ogólnie prawa pacjenta, ale to do czego masz prawo w porodzie. Są zapisane w dokumencie Standardy Opieki Okołoporodowej. Jest tam jasno napisane: masz prawo, by towarzyszyła ci bliska osoba, możesz wybrać pozycję w jakiej będziesz rodziła, masz prawo do parcia spontanicznego, nie kierowanego, jeśli poród przebiega prawidłowo itd.
Wybierz też najlepsze miejsce do narodzin swojego dziecka, zwłaszcza jeśli chcesz rodzić w szpitalu. Dzisiaj nie ma rejonizacji, poszukaj więc najbardziej przyjaznej placówki, życzliwego personelu. Jeśli trzeba, jedź nawet do innego miasta. Znajdź osoby, które dodadzą ci skrzydeł, a nie je przytną. Zrób wszystko, by poród dodał ci wewnętrznej siły, zostawił poczucie spełnienia. To naprawdę w dużej mierze zależy od ciebie. Dasz radę!
Tu znajdziesz specjalistów w swoim mieście:
Dobre miejsca dla kobiet w ciąży przygotowujące do okresu okołoporodowego
- Renort Słuchając Ciała
- Osteopatia Ginekologiczna
- Fizjopelvi Kobieca Fizjoterapia
- Trening mamy
- Doula, trenerka mięśni dna miednicy Kamila Raczyńska-Chomyn
- Centrum dla kobiet AKUKU Magdalena Kukulska
- Edukacja okołoporodowa Położna Katarzyna Grzybowska
* Irena Chołuj – Położna od 1964 r, nazywana „Matką porodów domowych” Jest pierwszą położną , która po wojnie w Polsce, zaczęła przyjmować planowane porody domowe (od stycznia 1989 r.) Autorka dwóch książek: „Poród w domu” (1992) i „Urodzić razem i naturalnie”(2008).
Izabela Dembińska jest autorką książki „Rodzić można łatwiej”.