Wasze dziecko przyjdzie na czas w wyjątkowym momencie – w czasie epidemii. Wszyscy wokół chodzą w maseczkach, każdy stara się omijać szpitale szerokim łukiem, nic więc dziwnego, że martwicie się o wasze bezpieczeństwo.
Położne i lekarze położnicy w całym kraju przygotowują kampanie edukacyjne, w których starają się uspokoić przyszłych rodziców i dodać im otuchy. Przekonują, że – choć nie jest łatwo – możecie liczyć na wsparcie i opiekę personelu medycznego. Dacie radę!
Wszystko skończy się dobrze, jeśli będziecie wiedzieli co was czeka po przyjeździe do szpitala położniczego i jak się do tego wydarzenia przygotować.
Dorota Mirska-Królikowska: Podczas epidemii obowiązują specjalne zasady w szpitalach położniczych. Jak to wygląda w tej chwili? Porody rodzinne mogą się odbywać czy nie?
Izabela Dembińska: Teoretycznie Ministerstwo Zdrowia nigdy nie zakazało porodów rodzinnych, czyli takich podczas których kobiecie rodzącej może towarzyszyć bliska osoba. Do niedawna jednak ze względów bezpieczeństwa, osób towarzyszących nie wpuszczano do szpitali. Tata, czy ktoś z rodziny podwoził kobietę pod izbę przyjęć w szpitalu i musiał ją tam zostawić.
Położne, matki oraz fundacje dbające o prawa kobiet np. Rodzić po Ludzku protestowały przeciwko takim praktykom. Udział osoby bliskiej kobiecie podczas narodzin dziecka jest bowiem jej PRAWEM. Z doświadczeń wielu krajów, które porodów rodzinnych nie zawiesiły, wynika, że wcale nie zwiększa to zagrożenia epidemiologicznego ani dla matki ani dla personelu.
Nie jest to też fanaberia przyszłych matek, które pragną wsparcia bliskiej osoby podczas porodu. Bliskość ojca dziecka, matki czy przyjaciółki sprawia, że kobieta rodzi łatwiej, szybciej i w mniejszym stresie. Oczywiście dbanie o bezpieczeństwo pacjentów i medyków jest priorytetem, ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Jeśli jakieś obostrzenia okazują się nadmierne, to zrezygnujmy z nich.
Ból brzucha w ciąży – jakie mogą być przyczyny?
– Ale udało się wywalczyć przywrócenie porodów rodzinnych. To wspaniale!
– Teoretycznie tak, ponieważ 6 maja Konsultant Krajowy w dziedzinie Położnictwa i Ginekologii oraz Konsultant Krajowy w dziedzinie Perinatologii uaktualnili swoje stanowisko dotyczące porodów rodzinnych. I rzeczywiście osoba towarzysząca może przebywać z przyszłą mamą w szpitalu podczas porodu, ale tylko wówczas, gdy spełnione zostaną określone warunki.
- Porody rodzinne muszą odbywać się tylko w salach pojedynczych z oddzielnym węzłem sanitarnym, a osoba towarzysząca musi nosić maseczkę ochronną i rękawiczki.
- Podczas przyjęcia do szpitala, zarówno kobieta jak i jej partner muszą być poddani szczegółowemu wywiadowi medycznemu i jeśli jest choć cień wątpliwości, że partner mógł mieć kontakt z osobą zakażoną COVID-19 lub z innych powodów jest w grupie ryzyka, nie będzie wpuszczony na salę porodową.
- Partner musi opuścić szpital 2 godziny po porodzie i dalsze wizyty – gdy mama leży z dzieckiem na ogólnej sali, są zabronione.
- Najwięcej emocji i zastrzeżeń wzbudza jednak zalecenie, w którym mówi się, że osoba towarzysząca powinna mieć aktualny wynik testu PCR w kierunku COVID-19 (test na koronawirusa) z okresu nie dłuższego niż maksymalnie 5 dni przed porodem.
– To wydaje się niemożliwe do zrealizowania. Testy na koronawirusa przecież nie są ogólnie dostępne, a na wynik czeka się jakiś czas. Trudno też przewidzieć co do dnia, kiedy nastąpi poród…
– Dokładnie tak. Ale jak widać, rozporządzenia oraz zalecenia co jakiś czas się zmieniają. Każdy szpital też podchodzi do nich indywidualnie, w zależności od warunków i możliwości. Warto więc trzymać rękę cały czas na pulsie, być w kontakcie z placówką, w której ma przyjść na świat dziecko i sprawdzać na bieżąco jakie zmiany są wprowadzane.
Ja ze swojej strony doradzałabym parom czekającym na narodziny dziecka, żeby na dwa tygodnie przed planowanym porodem spędzała czas w izolacji od innych i zachowywała maksymalnie wszystkie zasady bezpieczeństwa. To wykluczy ich z grupy ryzyka zakażenia koronawirusem.
A jeżeli ktoś bliski np. mama czy teściowa będą chciały pomagać młodym rodzicom podczas połogu, również powinny przebywać przez 14 dni w izolacji od innych, najlepiej w tym samym domu. Nie jest wskazane, by po porodzie zapraszać do stałej pomocy mamę, która mieszka na co dzień w innym mieście i kontaktowała się (choćby podczas zakupów w sklepie) z wieloma osobami.
Koronawirus a choroby współistniejące – co musisz wiedzieć?
– Wygląda na to, że mogą zaistnieć takie okoliczności, które uniemożliwią partnerowi obecność podczas porodu. A więc każda kobieta w ciąży powinna nastawić się na to, że będzie rodziła sama, tak?
– Tak. Lepiej się na to przygotować, żeby uniknąć niepotrzebnego stresu i rozczarowania, gdy jednak taka sytuacja będzie miała miejsce. Ale co ciekawe, moje koleżanki, które przyjmują porody w szpitalach podczas pandemii koronawirusa, opowiadają, że większość kobiet rodzących znakomicie radzi sobie w tej sytuacji. Mobilizują się, znajdują w sobie ogromne pokłady siły i wewnętrznego spokoju na te ważne dni. Wiedzą, że oprócz personelu medycznego, na sali porodowej będą same, więc po prostu przychodzą gotowe do zmierzenia się z tym wyzwaniem.
My, położne staramy się żeby nasze podopieczne czuły, że mogą na nas liczyć. Robimy wszystko co w naszej mocy, by otoczyć je opieką. Ale oczywiście bywa różnie. Personel medyczny może być przemęczony, zestresowany i nie zawsze okazuje rodzącej tyle empatii i ciepła, jakiego by oczekiwała.
Weźmy pod uwagę, że medycy przebywają wiele godzin w sprzęcie ochronnym, kombinezonach, maskach, przyłbicach i mogą być po prostu, po ludzku wykończeni podczas dyżuru. Przygotujmy się więc do porodu tak dobrze, jak to tylko możliwe także pod względem mentalnym i duchowym. Umiejętność medytacji, prawidłowego oddychania, zapanowania nad stresem, odczytywania sygnałów płynących z naszego ciała będzie miała teraz bowiem wyjątkowe znaczenie.
Stres w ciąży – jak go rozładować?
Szkoła rodzenia on-line
Weź udział razem z partnerem w zajęciach szkoły rodzenia on-line. Dzięki temu będziecie obydwoje lepiej przygotowani na narodziny dziecka.
Na stronie fundacji Rodzić po Ludzku znajdziesz mnóstwo przydatnych informacji dotyczących opieki w ciąży podczas porodu i w połogu podczas pandemii koronawirusa: https://gdzierodzic.info/bazawiedzy/pomimo-wirusa/
– Powiedzmy, że kobieta pakuje torbę do szpitala do porodu. Co – oprócz tego, co zwykle się rekomenduje – powinna jeszcze do niej spakować?
– Najlepiej zadzwonić do szpitala i o to zapytać, ponieważ wymagania mogą być różne. Ale na pewno powinna wziąć co najmniej kilka bawełnianych maseczek, płyn do dezynfekcji w małej buteleczce oraz rękawiczki jednorazowe. Jeśli będzie rodziła w pojedynczej sali, podczas porodu nie będzie musiała zakładać maski. Ale jeśli takiej sali nie będzie i trafi na wspólną z kilkoma stanowiskami do porodu – maseczka będzie konieczna.
– Dziecko przyszło bezpiecznie na świat. Co dzieje się dalej?
– Przez dwie godziny obydwoje (lub we troje jeśli jest osoba towarzysząca), zostają na sali porodowej, a potem już tylko mama z dzieckiem trafiają do pokojów poporodowych. Partnerzy ani nikt z rodziny nie mogą ich odwiedzać. Ale poza tym wszystko zostaje bez zmian – zaraz po porodzie maluszek trafia na brzuch mamy, więc jest zachowany kontakt skóra do skóry, a mama karmi go piersią. System rooming-in, czyli mama przebywa w jednym pokoju z dzieckiem także nadal obowiązuje.
Poród podczas pandemii w praktyce
Na forach internetowych można znaleźć relacje wielu kobiet przygotowujących się do porodu. Wynika z nich, że zasady w każdym szpitalu mogą być inne.
Oto co pisze przyszła mama z Gliwic: W szpitalu mojego pierwszego wyboru należy mieć swoje maseczki (w przypadku osoby towarzyszącej), i należy mieć ich tyle, żeby je zmieniać co 2 godziny. W wielu szpitalach trzeba mieć tez albo własny strój ochronny, albo go zakupić w szpitalu. Nie mówiąc o tym, ze niektóre szpitale wymagają robienia testu na koronawirusa, ważnego 36 godzin.
Niektóre szpitale również sobie rezerwują prawo do wskazania konkretnego momentu, od którego osoba towarzysząca może wejść na sale porodowa. Szpital w Gliwicach oczekuje testu ważnego 3 dni, wskazując 2 punkty, które go wykonują – jeden daje wynik w 24h, a drugi 48h lub dłużej.
– Oczywiście mówimy o mamie zdrowej. A jeśli do porodu przygotowuje się kobieta podczas kwarantanny albo ma objawy zakażenia koronawirusem?
– Wówczas powinna do porodu pojechać od razu do szpitala jednoimiennego, który jest przystosowany do przyjmowania porodu u osób zakażonych. I tu niestety zgodnie z rekomendacjami Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, powinno zostać wykonane profilaktyczne cesarskie cięcie. Nie rekomenduje się też karmienia piersią oraz separuje matkę i dziecko…
Te zasady są niezgodne z wytycznymi WHO, zgodnie z którymi kobieta zakażona może urodzić dziecko drogami natury, ma prawo z nim cały czas przebywać i je karmić piersią, a jeśli ma objawy infekcji (kaszel, gorączkę) wystarczy, żeby podczas karmienia zakładała maseczkę. Zdaniem specjalistów WHO korzyści naturalnego porodu i bliskiego kontaktu mama-dziecko, są większe niż ryzyko transmisji wirusa na maluszka. Liczymy na to, że te surowe zasady obowiązujące w polskich szpitalach zostaną jak najszybciej złagodzone.
– Na szczęście zdecydowana większość mam jest zdrowa. Jeśli poród przebiega prawidłowo, a mama i dziecko czują się dobrze, mogą wyjść do domu zwykle w 2 dobie po porodzie. Czy na czas połogu także obowiązują jakieś specjalne zasady?
– Kobieta w połogu jest osłabiona, utraciła sporo krwi, jest poraniona, a więc ma otwarte wrota do zakażania. Na pewno więc w czasie epidemii trzeba zadbać w sposób wyjątkowy o jej zdrowie i bezpieczeństwo. Przez pierwsze dwa tygodnie warto jest ograniczyć ilość kontaktujących się z młodymi rodzicami osób (nawet tych z najbliższej rodziny) do absolutnego minimum.
Ja wiem, że ciężko będzie niekiedy wytłumaczyć stęsknionym dziadkom, że muszą jeszcze chwilkę poczekać na przytulenie wnuczka. Ale na pewno zrozumieją, że zdrowie jest najważniejsze. Pierwsza wizyta patronażowa położnej środowiskowej powinna się odbyć w sposób tradycyjny, w mieszkaniu – oczywiście przy zachowaniu wszystkich środków ostrożności. Położna musi obejrzeć maluszka i młodą mamę, ocenić ich samopoczucie, udzielić wskazówek. Ale przy kolejnych zazwyczaj wystarczy kontakt on-line.
Tu kieruję swój apel do ojców dziecka – panowie, pamiętajcie, że wasza żona potrzebuje teraz wyjątkowego wsparcia. Jej organizm wymaga czasu, by wrócić do równowagi. Zaopiekujcie się dzieckiem przez kilka godzin w ciągu dnia, by mama mogła spokojnie się przespać i odpocząć. Zadbajcie, by zjadła kilka razy dziennie zdrowy, pełnowartościowy posiłek. Dzięki temu szybciej się zregeneruje i wróci do sił. Podczas epidemii jesteście częściej w domu, mniej pracujecie. Poświęćcie więc ten czas najbliższym.
– Podczas epidemii wiele osób lęka się o zdrowie, pracę, przyszłość. Wszyscy jesteśmy zestresowani i zdenerwowani. Czy wobec tego kobieta w połogu jest bardziej narażona na wystąpienie depresji poporodowej?
– Na to, czy u kobiety rozwinie się depresja poporodowa, wpływa wiele czynników. Jednym z nich rzeczywiście może być nim poród, który przebiegnie zupełnie inaczej niż sobie wyobrażała, czyli np. bez partnera. Oczywiście ogólna atmosfera zagrożenia, oddzielenie od bliskich także może wpłynąć na jej psychikę negatywnie.
Niezależnie od tego, czy panuje epidemia czy nie, i tak większość młodych mam w 3 dobie po porodzie dotyka tzw. baby blues, czyli poczucie smutku, rozchwianie emocjonalne, płaczliwość. Ale to jak kobieta jest traktowana w szpitalu i w pierwszych dobach po powrocie do domu, może wpłynąć na to, czy baby blues po prostu minie, czy przerodzi się w depresję.
Tu znowu mój apel do ojców dzieci, bo na nich teraz najbardziej liczy młoda mama. Otoczcie kobietę w połogu szczególną opieką, pozwólcie jej się wyspać, odpocząć. Odciążcie ją w codziennych obowiązkach. Bo to jak będzie postrzegała rzeczywistość zależy również od tego, czy będzie wypoczęta i zregenerowana.
I bądźcie czujni, obserwujcie swoje żony. Bo jeżeli mija miesiąc od porodu, a kobieta nadal jest obolała, jak gdyby rodziła tydzień temu, nic jej nie cieszy, widać, że nie potrafi nawiązać kontaktu z dzieckiem – koniecznie zwróćcie się o pomoc do specjalisty. Sesję interwencyjną z psychologiem można odbyć także on-line. Jeżeli okaże się, że u młodej mamy rozwija się depresja poporodowa, konieczna będzie pomoc zarówno psychologa, jak i psychiatry. Specjaliści zalecą najlepszą formę terapii.
Pierwsze cztery tygodnie po porodzie to miesiąc strategiczny dla każdej kobiety. Przypomina ona wówczas dom osadzony na słabych fundamentach. I albo my, jako osoby bliskie je wzmocnimy i dom wzrośnie, albo go podkopiemy i ten fundament się pokruszy. Pamiętajmy, że połóg tak naprawdę trwa rok. Przez osiem tygodni kurczy się mięsień macicy. Natomiast procesy połogowe, powrót do równowagi (także psychicznej) sprzed ciąży, może zająć do roku czasu.
8 rad położnej Izabeli Dembińskiej, które warto znać przed porodem
– A w jaki sposób młoda mama, zamknięta od dłuższego czasu w domu, z dala od bliskich i przyjaciół, sama może sobie pomóc?
– Fizyczne oddalenie od bliskich wcale nie musi oznaczać osłabienia więzi. Na szczęście żyjemy w czasach zaawansowanych technologii i możemy utrzymywać stałą łączność z bliskimi przez różnego rodzaju komunikatory. Zachęcam więc młode mamy, żeby szczerze z najbliższymi rozmawiały o swoich potrzebach, pragnieniach, lękach.
Warto także zapisać się do grup zrzeszających kobiety w podobnej sytuacji na portalach społecznościowych. Możemy tam wygadać się, wyrzucić z siebie swoje niepokoje i przeczytać w kolejnym komentarzu – Hej, nic się nie martw! Ja też tak mam. To co przeżywasz, jest normalne. Takie wsparcie, nawet na odległość naprawę pomaga!
Warto też wyjść z maluszkiem na spacer, dotlenić się, poruszać. Od dawna nie obowiązują zasady 2-tygodniowego werandowania. Już 2-3 dni po powrocie ze szpitala do domu, można malca spakować do wózka i wybrać się z nim w jakieś odludne miejsce np. do pobliskiego lasu, do parku – z dala od ludzi. Na pewno nie tam, gdzie ktoś może na niego nakaszleć czy nakichać, czyli nie do sklepu, ani nawet na bazarek.
Pamiętajmy przy tym, że noworodkowi nie zakładamy maseczki na spacerze (z tego obowiązku zwolnione są wszystkie dzieci do 4 r. ż.). Nie przykrywamy także budki pieluszką tetrową. Malec musi mieć stały dopływ świeżego powietrza.
I jeszcze jedna ważna rzecz, którą powtarzam wszystkim młodym mamom – odpuść sobie. Twój dom nie musi być wysprzątany, nie musisz ugotować dwudaniowego obiadu. A jak nie masz na nic siły, to chodź przez cały dzień w koszuli i wietrz sobie obolałe piersi! Teraz to ty i twoje dziecko jesteście najważniejsi. Cała reszta może poczekać.
Aktualne informacje o COVID-19 znajdziesz tutaj:
- https://www.gov.pl/web/koronawirus
- https://pacjent.gov.pl/
- https://www.gov.pl/web/zdrowie
- https://twitter.com/MZ_GOV_PL
- https://github.com/CSSEGISandData/COVID-19
- https://www.who.int/emergencies/diseases/novel-coronavirus-2019
- https://www.ecdc.europa.eu/en/covid-19
- https://www.fda.gov/emergency-preparedness-and-response/counterterrorism-and-emerging-threats/coronavirus-disease-2019-covid-19
- https://www.pap.pl/szczepionka-covid-19
- https://pl.wikipedia.org/wiki/COVID-19