Strona główna ZdrowiePsychologia Historia miesiączki – dlaczego okres to nadal temat tabu?

Historia miesiączki – dlaczego okres to nadal temat tabu?

autor: Dominika Bagińska Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Połowa mieszkańców naszego globu od zarania dziejów doświadcza comiesięcznego krwawienia. Zjawiska tak naturalnego jak trawienie. Dlaczego więc okres stanowił i nadal stanowi tabu, a także bywa powodem wynaturzonych praktyk? Sprawdzamy.

Strona główna ZdrowiePsychologia Historia miesiączki – dlaczego okres to nadal temat tabu?

Miesiączka to niekiedy kłopotliwy dar od natury. Jest jednak przede wszystkim fascynującym zjawiskiem kulturowym. Prześledzenie tego, jak podchodziły do krwawienia różne narody w kolejnych epokach pokazuje ewolucję obyczajową człowieka. Nie trzeba być antropologiem czy historykiem, by dostrzec, że w ciągu ostatnich dekad (a nawet dziesięciolecia) doszło do wielkich przełomów w podejściu do tematu okresu.

Rosnący w siłę ruch młodych aktywistek miesiączkowych przypomina, że krew nie ma koloru błękitu, co może wynikać z przekazu reklamowego, i że trzeba o miesiączce mówić głośno, bez wstydu. Tymczasem babcie tych dzielnych kobiet, a nawet mamy, używały między sobą określeń „te dni”, skrzętnie ukrywając przed męską częścią świata miesiączkowe akcesoria. Tego, co działo się w dawniejszych wiekach, nie sposób sobie nawet wyobrazić. Oto kilka najważniejszych faktów.

Rola płci

Zanim prześledzimy dzieje miesiączki, warto zadać sobie pytanie: dlaczego wzbudza ona takie emocje? Najprawdopodobniej z powodu męskiego punktu widzenia na sprawy świata. Od bardzo dawna patriarchalne opinie oraz interesy kształtują zwyczaje i kulturę. Panowie nie miesiączkują, więc z natury nie czują tematu. Kiedy doda się do tego fakt, że nawet Isaac Newton prawdopodobnie nie wiedział, skąd się biorą dzieci – łatwiej zrozumieć nieufne podejście do kwestii okresu. Jeszcze pod koniec XIX w. niektórzy lekarze głosili, że wszelkie krwawienia są patologią. Zdrowa kobieta nie krwawi.

Miłe odosobnienie

W tradycyjnych kulturach menstruacja nie stanowiła tabu. Towarzyszyły jej określone rytuały, które najczęściej polegały na tymczasowym odosobnieniu. Wbrew pozorom – prawdopodobnie lubianym przez kobiety.

Jak zadbać o yin i yang miesiączki?

Tradycyjnie naturalne

Istnieje pogląd, że kobiety z rdzennych kultur oraz żyjące w czasach przed elektrycznością miesiączkowały w podobnym czasie (dzięki zegarowi biologicznemu sterowanemu naturalnym światłem). Śladem tych czasów są przekazy o miejscach spotkań kobiet.

Natalia Miłuńska, znana aktywistka miesiączkowa, prowadzi w Polce warsztaty Czerwony namiot. Nazwa nawiązuje do odosobnionego obszaru/namiotu, gdzie spotykały się kobiety wielu kultur od niepamiętnych czasów. Namiot ten nazywano też szałasem księżycowym. Kobiety tam świętowały, ucztowały, towarzyszyły sobie w ważnych momentach zmiany – pierwszej miesiączki, małżeństwa, porodu, menopauzy. Wierzyły, że miesiączka jest okazją lepszego poznania siebie, duchowej edukacji, kontaktu z mocą swoich przodkiń.

Panuje opinia, że kobiety zmuszano do opuszczania domów na czas okresu. Jednak obecnie podkreśla się, że one prawdopodobnie wręcz oczekiwały menstruacji. Właśnie po to, by udać się do czerwonego namiotu. Tam mogły swobodnie odpoczywać i przebywać z bliskimi kobietami, bez zmartwień o sprawy codzienne. Takie odosobnienie trwało zwykle 3 do 5 dni każdego miesiąca.

Nauka na nowo

Stulecia patriarchatu oduczyły kobiety wiedzy o cykliczności ciała, a miesiączkę uczyniły tematem wstydliwym. W efekcie współcześnie musimy się na nowo uczyć, że okresu nie trzeba ukrywać, traktować jak zło konieczne czy wstyd.

Starożytne sprawy

O tym, jak w starożytności traktowano menstruację, wiemy niewiele – to mężczyźni tworzyli dokumenty i przepisywali księgi. Jednak zachowały się informacje, że istniały pewne mity na temat miesiączki. Panowie wierzyli na przykład, że kobieta podczas okresu ma magiczną moc: może zmieniać pogodę i niszczyć plony – dosłownie zabijać wzrokiem.

Lubiąca poruszać kontrowersyjne tematy autorka Mara Altman w książce Obrzydliwa anatomia (Wydawnictwo Kobiece) przytacza swoją rozmowę z Helen King – profesor nauk klasycznych w brytyjskim Open University, specjalistką ginekologii starożytnej Grecji.

Otóż według naukowczyni starożytni Grecy traktowali miesiączkę jako bardzo istotne zjawisko z punktu widzenia zdrowia. Jednak dość osobliwie. Jeśli kobieta nie miesiączkuje, może eksplodować – sądzili. Dlatego wymyślali rozmaite sposoby na wywołanie krwawienia – a wszystkie drastyczne. Jednym z nich było stosowanie trujących chrząszczy. Owinięte w materiał owady umieszczano w pochwie pacjentki – ich toksyny powodowały nieznośne swędzenie. Kobieta drapała się więc… do krwi – co uznawano za sukces terapii.

Inna metoda wydaje się jeszcze bardziej zdumiewająca i drastyczna. To odymianie szczeniakiem. Tak! Zabitego psiaka nadziewano aromatycznymi ziołami, zamykano w glinianym naczyniu, które zakopywano w jamie z rozżarzonymi węglami – pozostawiając małą dziurkę na słomkę. Jej koniec kobieta wkładała do pochwy. Miało to pomóc nadąć macicę (leczniczym aromatem) i sprowadzić ją na miejsce, by wróciło miesiączkowanie. Ówcześnie sądzono bowiem, że macica może błądzić po ciele, co szkodzi zdrowiu i odpowiada za zaburzenia miesiączkowania.

Wieki nauki?

Autorka książki przytacza też rozmowę z Michaelem Stolbergiem, historykiem medycyny z uniwersytetu w Würzburgu w Niemczech. Przestudiował on listy, notatki i dokumentację lekarzy od XIV do XIX wieku na temat PMS, czyli zwiastunów miesiączki. Okazuje się, że zgłaszane dolegliwości zmieniały się – zależnie od poglądów na temat miesiączki dominujących w danej epoce. Jednak najważniejszą winowajczynią była zawsze macica, która miewała humory, co sprawiało, że kobieta stawała się szalona.

Skrót PMS pojawił się na świecie dopiero w 1953 roku! – dzięki ginekolożce Katharinie Dalton. Jednak już w 1931 roku lekarz Robert Frank zauważył wahania nastroju kobiet w okolicach miesiączki, na co zalecał… obniżanie poziomu estrogenu. W tym celu napromieniowywał jajniki i podawał pacjentkom zastrzyki z męskich hormonów. Po latach sam przyznał, że ta ostatnia metoda się nie sprawdziła, bo powodowała u pacjentek obniżenie głosu, trądzik oraz pojawienie się zarostu na twarzy.

Najlepsze sposoby na PMS

Wojna i po wojnie

Lata 40. XX wieku przyniosły kolejny zwrot w podejściu do menstruacji. Otóż, jak czytamy w Obrzydliwej anatomii, wymuszone wojną zatrudnianie kobiet do pracy w przemyśle wojennym spowodowało, że ugruntowała się opinia, iż kobiety są siłaczkami. Okres czy bóle miesiączkowe nie zdołają im w niczym przeszkodzić. Publikowano nawet filmy propagandowe, mówiące, że złe samopoczucie w trakcie okresu należy włożyć między folklorystyczne bajki. Nerwowość, bóle, obawa przed wysiłkiem fizycznym podczas miesiączki nazwano zabobonami epoki wiktoriańskiej.

Kiedy jednak wojna się skończyła, na rynku pracy trzeba było zrobić miejsce dla powracających mężczyzn. Zachęcano więc kobiety do powrotu na „stanowisko” strażniczki domowego ogniska. W zakładach pracy promowano nowe materiały edukacyjne dowodzące, że cykl miesiączkowy czyni z kobiety pracownika mniej wydajnego niż mężczyzna.

Publikowano książki naukowe (i to kobiecego autorstwa – dr Kathariny Dalton), które udowadniały tezę, że podczas PMS kobieta jest skłonna nawet do zbrodni, nie ma osądu sytuacji, nie wie, czego chce, i nie może pełnić odpowiedzialnych funkcji. Wprawdzie książka ta „zrobiła trochę robotę”, bo oswoiła świat z tym, że w związku z miesiączką możemy czuć się gorzej i jest to naturalne, ALE – poszła o krok za daleko. Przekonała, że PMS, a więc i miesiączka, jest schorzeniem, które trzeba leczyć. Od tej chwili objawy poprzedzające okres nie były już czymś naturalnym, lecz stały się komplikacją, której trzeba stawić czoło.

Okres antropologicznie

Antropolodzy uważają, że tabu miesiączki, zawarte w wielu kulturach, ma duże znaczenie symboliczne. Uważano, że krew to synonim życia. Jej wyciek zwykle grozi śmiercią lub oznacza boskie przeobrażenie. Krew miesiączkowa wymyka się klasyfikacji. Dlatego prawdopodobnie podchodzono do niej podejrzliwie i ze strachem.

Korzyści z miesiączki

Obecnie rośnie ruch uświadamiania kobietom siły, jaką daje głęboka świadomość mądrości ich ciała. Cykliczność, symptomy zmian hormonalnych – można zrozumieć i wykorzystać do pracy ze sobą, a nawet intymnej celebracji miesiączki. Młode dziewczyny zachęcają się nawzajem do świętowania okresu – traktowania go jak czas tylko dla siebie.

We wspomnianej książce występuje też psychoterapeutka Alexandra Pope (od lat zmagająca się z endometriozą, powodującą niewyobrażalne bóle miesiączkowe). Prowadzi internetową grupę Red School. Oferuje ona zajęcia poświęcone tematyce związanej z cyklem. Twórczyni dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Alexandra Pope nauczyła się podążać za stanem ciała podczas miesiączki i z niego korzystać. To pozwoliło jej zmniejszyć ilość leków uśmierzających ból. Uważa PMS za krótką chwilę jasności umysłu, kiedy porzucamy naszą ugrzecznioną i uspołecznioną wersję siebie. Stajemy się bardziej autentyczne, co wyzwala.

Organizm daje nam w ten sposób znać (właśnie przed okresem), że przez cały miesiąc nie dbałyśmy o siebie dość dobrze. Lepsze samopoczucie przyjdzie, kiedy kobieta się o siebie zatroszczy: wyśpi, pójdzie na masaż itp. Warto więc zauważać problemy pojawiające się przed miesiączką i radzić sobie z nimi w lepszym, mniej trudnym czasie. A okres traktować, przynajmniej od czasu do czasu, jak małe święto.

Miesiączka w świętych księgach

Wszystkie główne religie świata podchodzą do miesiączki podejrzliwie. Stary Testament określa współżycie z miesiączkującą kobietą jako grzech śmiertelny (mowa o tym w Biblii – Kpł 20,18). Ortodoksyjny judaizm do dziś wyklucza ze wspólnych modlitw kobiety, które mają okres. Podobnie jest w kościele islamskim – kobiety podczas menstruacji nie mogą nawet dotknąć Koranu.

Podpaski i tampony mogą szkodzić zdrowiu! Jak wybrać bezpieczne?

Źródła:

  1. Altman, M. (2019).  Obrzydliwa anatomia. Białystok: Wydawnictwo Kobiece. Pobrano z: https://books.google.pl/books?id=XQiwDwAAQBAJ&pg=PT414&lpg=PT414&dq=obrzydliwa+anatomia+miesi%C4%85czka&source=bl&ots=8kobc–06Wy&sig=ACfU3U2N_6ts–i3teCs61Iuu5OJe7RH92w&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwjqq7jDm6jxAhVHuKQKHf5vChgQ6AEwEHoECBUQAw#v=onepage&q=obrzydliwa%20anatomia%20miesi%C4%85czka&f=false (fragmenty)
  2. Dolnick, E. (2019). Kiedy naukowcy odkryli, skąd się właściwie biorą dzieci? Pobrano z: https://polskatimes.pl/kiedy–naukowcy–odkryli–skad–sie–wlasciwie–biora–dzieci/ar/13950943
  3. Miesiączka.com (b.d.). Czerwony namiot. Pobrano 30 czerwca 2021 z: http://miesiaczka.com/czerwonynamiot
  4. Księga Kapłańska (2003). Biblia Tysiąclecia. Pobrano z: https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=112
Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły