Strona główna DzieckoZdrowie dziecka Dr Justyna Jessa: Mama dietetyk o diecie w autyzmie

Dr Justyna Jessa: Mama dietetyk o diecie w autyzmie

autor: Katarzyna Koper Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Dieta nie wyleczy autyzmu, ale może poprawić samopoczucie i komfort życia chorego dziecka. O tym, co i w jakiej sytuacji warto z diety wyeliminować, rozmawiamy z dietetyczką kliniczną dr n. med. Justyną Jessą.

Strona główna DzieckoZdrowie dziecka Dr Justyna Jessa: Mama dietetyk o diecie w autyzmie

Dr n. med. Justyna Jessa (na Facebooku Mama Dietetyk) jest dietetyczką kliniczną, absolwentką Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W ramach pracy doktorskiej badała zagadnienia związane z dietą dzieci ze spektrum autyzmu. Autorka wydanej niedawno książki „Autyzm i dieta. Co jako rodzic powinieneś wiedzieć” (Wydawnictwo Helion). Prywatnie mama Hani i Aleksandra, pasjonatka podróży, jogi i kuchni indyjskiej.

Katarzyna Koper: Wśród rodziców dzieci z autyzmem modyfikacje diety to gorący temat, wśród lekarzy raczej kontrowersyjny. Stosować dietę u dziecka z autyzmem, czy nie?

Dr n. med. Justyna Jessa: Na pewno nie spontanicznie, pod wpływem zasłyszanej gdzieś informacji, która brzmi obiecująco. Nie wszystkie dzieci z autyzmem wymagają diety, a te, które jej wymagają, powinny być wcześniej zdiagnozowane pod kątem chorób, które mogą towarzyszyć autyzmowi.

Nie ma diety leczącej autyzm, bo autyzmu się nie leczy. Część specjalistów nie uważa go nawet za chorobę, ale za odmienny wzorzec neurorozwojowy. Coraz częściej zamiast określenia zaburzenia ze spektrum autyzmu (autism spectrum disorder, w skrócie ASD) używa się określenia autism spectrum condition (ASC).

– Najpopularniejsze modyfikacje dietetyczne stosowane u dzieci z autyzmem to eliminacja cukru, glutenu i nabiału. Rodzice twierdzą, że po ich odstawieniu dzieci są mniej pobudzone, te, które nie spały w nocy, tylko godzinami krzyczały, śpią. Dzieci zaczynają też próbować nowych produktów spożywczych, a dotychczas akceptowały ledwie kilka. Jak to wyjaśnić?

Gluten, cukier i nabiał mogą być przyczyną przewlekłych dolegliwości gastrycznych, które występują u dzieci z autyzmem częściej niż u dzieci neurotypowych, czyli bez cech autyzmu. Chodzi o bóle brzucha, biegunki, zaparcia albo biegunki na zmianę z zaparciami, refluks żołądkowo-przełykowy oraz uporczywe wzdęcia. Mogą mieć one związek ze spożywaniem produktów, które pani wymieniła.

Przewlekły charakter tych dolegliwości wpływa na obniżenie komfortu życia. Nawet dorośli zmagający się z alergią pokarmową czy przewlekłymi dolegliwościami gastrycznymi nierzadko twierdzą, że mają one negatywny wpływ na ich nastrój, a co dopiero dzieci, które często nie mówią? Płacz, krzyk, rozdrażnienie czy brak snu to ich sposób na komunikowanie dyskomfortu.

A przecież niewyspane dziecko staje się automatycznie apatyczne i drażliwe, ma słabszą koncentrację, gorzej współpracuje z terapeutami podczas zajęć i mniej z nich wynosi, więc słabiej się rozwija. Gdy odstawimy problematyczne produkty, dolegliwości się wyciszają, dzięki temu dziecko nie cierpi, więc jest spokojniejsze, bardziej skłonne do współpracy.

To nie żadna magia. Chodzi o dostosowanie diety dziecka do jego specyficznych potrzeb żywieniowych wynikających z alergii, nietolerancji pokarmowych czy chorób, które mogą współtowarzyszyć autyzmowi, np. celiakii czy SIBO.

Jak diagnozować i wspierać dzieci z zespołem Aspergera?

– Podobno gluten i kazeina mają budowę podobną do morfiny, łączą się z receptorami opioidowymi w mózgu i powodują efekt „nakręcenia” czy niepokoju. Czy to prawda?

– Teoria opioidowa, o której pani mówi, nie została ostatecznie potwierdzona w badaniach naukowych. Aktualne stanowisko naukowe mówi, że cząsteczki glutenu i kazeiny są zbyt duże, by przenikać przez barierę krew–mózg, więc nie mogą łączyć się z obecnymi tam receptorami opioidowymi.

– Ale słodycze rzeczywiście powodują efekt „nakręcenia” – nawet u dzieci bez autyzmu, prawda?

– Tak. Ruchliwość to naturalny mechanizm obrony organizmu przed hiperglikemią, która jest bardzo niekorzystna dla zdrowia. Ponieważ słodycze mają w sobie dużo cukrów prostych, to gwałtownie podnoszą stężenie glukozy we krwi; ruch ma go obniżyć.

– Wydaje się więc, że dieta bez cukru, mleka i glutenu u dziecka z autyzmem to dobry wybór.

– Zgodzę się z tym stwierdzeniem, ale wyłącznie w odniesieniu do cukrów prostych. Ich eliminacja z diety dziecka jest bezpieczna i wskazana, nie tylko w przypadku osób z autyzmem, ale nas wszystkich.

W przypadki glutenu i mleka zalecam ostrożność. Pochopnie eliminując z diety dziecka te produkty, zawężamy jego codzienne menu i pozbawiamy go w ten sposób dostępu do wielu kluczowych dla jego zdrowia i rozwoju składników odżywczych, takich jak np. wapń, żelazo. To może skutkować pojawieniem się lub pogłębieniem istniejących już niedoborów żywieniowych.

Ma je i tak wiele dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, dlatego że lista akceptowanych przez nie produktów spożywczych jest często bardzo ograniczona z powodu nietolerancji konkretnych smaków, zapachów, barw oraz konsystencji pożywienia. Dzieci z ASD najczęściej odmawiają jedzenia warzyw, owoców oraz produktów pełnoziarnistych. Chętnie sięgają natomiast po produkty wysokoprzetworzone o niskiej wartości odżywczej, czyli ubogie w witaminy i inne składniki odżywcze.

Autyzm a psychobiotyki

Dieta dla dzieci z autyzmem. Autystyczna dziewczynka układa kolorowe puzzle na stoliku w pokoju dziecięcym.

– Co zatem powinien zrobić rodzic, zanim wdroży dietę u swojego dziecka?

– Najlepiej skonsultować się z lekarzem, który zleci odpowiednie badania pod kątem zdiagnozowania przyczyny dolegliwości gastrycznych. Bóle brzucha, wzdęcia, zahamowanie wzrostu, zmiany skórne mogą świadczyć o celiakii, czyli genetycznie uwarunkowanej nietolerancji glutenu, albo o SIBO, czyli przeroście bakterii w jelicie cienkim. Warto wiedzieć, że wykluczenie z diety glutenu uniemożliwia diagnostykę celiakii. Dlatego nie ma sensu robić tego na własną rękę, bo choć dziecko poczuje się lepiej, to gdy ponownie zaczniemy podawać mu produkty glutenowe, objawy na pewno wrócą.

Niepotrzebne wykluczenie nabiału i niezastąpienie go odpowiednimi produktami dostarczającymi wapnia grozi niedostatecznym uwapnieniem kości dziecka i zahamowaniem wzrostu. Dlatego zanim zastosujemy jakąś interwencję dietetyczną, koniecznie poprzedźmy ją diagnostyką.

– Jakie badania zrobić?

– Najlepiej poradzić się lekarza lub dietetyka. Zarówno celiakię, jak i przeciwciała IgE świadczące o alergii pokarmowej wykrywa się na podstawie badań krwi. Trzeba jednak wiedzieć, że interpretacja wyniku nie zawsze jest jednoznaczna. Małe dzieci często nie wytwarzają przeciwciał IgE, więc ujemny wynik testu nie oznacza, że dziecko nie ma alergii na jakiś produkt. Ponadto przyczyną dolegliwości mogą być także rozmaite nietolerancje wynikające np. z niedoboru pewnych enzymów. Testy ich nie wykrywają.

Dzieci z autyzmem czasem chorują też na SIBO – przerost bakteryjny w jelicie cienkim, który diagnozuje się na podstawie testu wodorowo-metanowego, ale raczej u starszych dzieci, bo zazwyczaj maluchy nie są w stanie współpracować przy wykonywaniu badania.

Wspomnę jeszcze, że na rynku jest mnóstwo badań, które nie wnoszą nic istotnego, a są kosztowne, np. badanie zawartości metali ciężkich w organizmie na podstawie analizy włosa, biorezonans, testy na nietolerancje pokarmowe na podstawie przeciwciał IgG. Wartość tych badań nie jest potwierdzona naukowo. Odradzam też badania kału pod kątem składu mikrobioty jelitowej, gdyż na razie zbyt mało na ten temat wiemy, aby je wiarygodnie interpretować.

– Czy dziecko z autyzmem na diecie eliminacyjnej powinno być pod stałą opieką dietetyka?

– To optymalne rozwiązanie. Widząc dziecko np. raz w miesiącu, mam szansę ocenić jego rozwój antropometryczny na podstawie siatek centylowych. Analizując wyniki badań krwi, czuwam, by nie dochodziło do niedoborów żywieniowych. Gdy istnieje ryzyko niedoborów, podpowiadam, co zrobić, by ich uniknąć. Najczęstszym problemem w przypadku dzieci z autyzmem są niedobory wapnia, żelaza oraz witamin z grupy B.

Wysoko wrażliwe dziecko – jak się nim zaopiekować?

– Czym zastąpić mleko i jego przetwory?

– Źródłem wapnia są strączki, rośliny zielonolistne, ale niewiele dzieci z autyzmem chętnie po nie sięga. Dobrym rozwiązaniem są fortyfikowane wapniem napoje roślinne, np. „mleko” migdałowe, sojowe, ryżowe czy z orzechów laskowych. Aby pokryć zapotrzebowanie na wapń, dziecko powinno codziennie wypijać dwie szklanki takich napojów. Jeśli ich nie toleruje, pozostaje suplementacja.

– Wspomniała Pani, że częstym problemem u dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu jest wybiórczość pokarmów. Jeśli dziecko je – powiedzmy – tylko kajzerki i parówki, to na pewno nie dostarcza organizmowi niezbędnych do wzrostu i rozwoju substancji odżywczych. Jak zachęcić je do próbowania nowych rzeczy?

– Na początek warto zdać sobie sprawę, że wybiórczość pokarmowa nie jest kwestią braku apetytu czy złej woli dziecka. To efekt zaburzonej integracji sensorycznej. Jedzenie jest źródłem bardzo wielu bodźców związanych z odczuwaniem smaków, zapachów, tekstury, struktury, kolorów. Organizm dziecka z zaburzeniami integracji sensorycznej nie jest w stanie ich wszystkich przetwarzać. Dlatego jedzenie pewnych produktów może być dla niektórych dzieci bardzo trudnym doświadczeniem, związanym z dyskomfortem, a wręcz bólem.

Wracając do pytania, na pewno nie pomoże zmuszanie dziecka do rozszerzania diety. Pomóc może natomiast profesjonalny trening jedzenia prowadzony przez doświadczonego terapeutę. Najczęściej zajmują się tym logopedzi. Początkowe etapy tego treningu nie mają nic wspólnego z jedzeniem newralgicznych produktów. Polegają na oglądaniu ich zdjęć, zabawie modelami, następnie doświadczaniu nowych pokarmów innymi zmysłami, dotykaniu, wąchaniu, zabawie jedzeniem. Kolejnym krokiem jest stymulacja kubków smakowych, dopiero w dalszej kolejności zachęcamy dzieci do próbowania.

– W Pani książce rodzice znajdą przepisy kulinarne. Czy te potrawy są przeznaczone dla autystyków, czy można je podać każdemu dziecku?

– To przepisy na proste, zdrowe i smaczne dania bez cukru, mleka i glutenu przygotowane z myślą o dzieciach, które wymagają takiej diety. Ich rodzice często skarżą się, że brakuje im pomysłów na urozmaicenie posiłków. Jednak z powodzeniem można zastosować je w diecie każdego dziecka, a nawet osoby dorosłej. Tak jak wcześniej wspomniałam, cukier powinniśmy ograniczać wszyscy, a jeśli od czasu do czasu zjemy coś zdrowego bez glutenu i mleka, to na pewno nam to nie zaszkodzi.

Okładka książki dr n. med. Justyny Jessy "Dieta i autyzm. Co jako rodzic powinieneś wiedzieć".

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły