Położne lubią porównywać poród do maratonu. To dlatego, że wysiłek, jaki trzeba włożyć w jedno i drugie, jest porównywalny. Czyli olbrzymi! Mierzenie się z obydwoma wyzwaniami ułatwia odpowiednie przygotowanie, zarówno teoretyczne, jak i fizyczne, a także mentalne. Takie właśnie kompleksowe przygotowanie do porodu i macierzyństwa to zadanie szkoły rodzenia.
Aromaterapia w ciąży – jak wykorzystać jej moc?
Spis treści
Czego nas nauczy szkoła rodzenia?
Szkół rodzenia jest mnóstwo. Organizują je oddziały położnicze, przychodnie oraz same położne. Czym się różnią między sobą? – Programem, ilością godzin przeznaczonych na jego realizację, klimatem miejsca oraz zaangażowaniem wykładowców – mówi Jeannette Kalyta. W każdej szkole rodzenia powinniśmy otrzymać wiedzę o przebiegu ciąży, porodu, połogu, karmieniu piersią, pielęgnacji noworodka i roli ojca w trakcie porodu. Powinniśmy się też dowiedzieć, co spakować do torby, którą zabierzemy ze sobą do szpitala, i jak skompletować wyprawkę dla niemowlęcia.
Niektóre szkoły rodzenia poszerzają program zajęć o takie zagadnienia jak:
- nawiązywanie kontaktu z dzieckiem w łonie matki
- lekcje masażu antykolkowego dla niemowląt
- ćwiczenia przygotowujące do porodu, czyli ćwiczenia mięśni dna miednicy
- zajęcia z jogi dla ciężarnych
W jednych szkołach rodzenia wszystkie zajęcia prowadzi jedna położna, w innych zaprasza się do współpracy specjalistów, np.: neonatologa, fizjoterapeutę, trenera jogi, psychologa, konsultantkę laktacyjną. Dlatego zanim zdecydujemy się na wybór konkretnego kursu, dopytajmy o jego program oraz prowadzących.
Skurcze porodowe i skurcze przepowiadające – co musisz o nich wiedzieć?
Szkoła rodzenia to nie tylko wiedza
Po co chodzić do szkoły rodzenia, skoro o wszystkim można przeczytać w poradnikach? – pytają sceptycy. To prawda, ale pamiętajmy, że medycyna ciągle się rozwija, przybywa wiedzy, którą warto aktualizować, np. w kwestii rozszerzania diety dziecka. Jednak szkoła rodzenia to coś zdecydowanie więcej niż tylko sama wiedza.
– Według mnie najważniejszą zaletą szkoły rodzenia jest wsparcie, jakie otrzymują tam przyszli rodzice od profesjonalistów znających temat od podszewki: położnych, psychologów, fizjoterapeutów, neonatologów, czasem anestezjologów, oraz kontakty z innymi młodymi rodzicami, co w dzisiejszych czasach jest bezcenne – mówi Jeannette Kalyta.
Uczęszczanie na zajęcia w szkole rodzenia to także czas na nazwanie emocji towarzyszących przygotowaniom do porodu, także tych trudnych, oraz oswojenie lęków związanych z porodem i macierzyństwem. – To częsty problem – przyznaje położna.
– Na co dzień obserwuję, że kobiety mają coraz mniej wiary w to, że są w stanie drogami natury wydać na świat dziecko. Przeraża je ból, boją się, że nie dadzą rady, nie będą miały siły przeć. Niektóre uważają ten akt za zwierzęcy, obrzydliwy i odzierający kobietę z godności. Dlatego coraz częściej decydują się iść drogą na skróty, czyli wybierają cesarskie cięcie.
Blizna po cesarce – jaki ma wpływ na zdrowie?
Podczas zajęć w szkole rodzenia jest czas, by te lęki oswoić i przywrócić wiarę w to, że natura stworzyła kobietę tak, by mogła urodzić dziecko. Wystarczy uwierzyć w siebie i sięgnąć do zapomnianych instynktów.
Poród naturalny a cesarskie cięcie
– Najważniejsze w tym wszystkim jest zaufanie do położnej czy lekarza – uważa położna. –Niepewność rodzi lęk przed nieznanym. Moim zdaniem to najgorszy rodzaj lęku. Przyczyny bywają różne: brak zaufania do swojego ciała, brak poczucia bezpieczeństwa, złe doświadczenia z poprzedniego porodu, czasem też intuicja podpowiada coś złego.
Co z takim lękiem zrobić? Według Jeannette Kalyty podstawą jest siła pozytywnego myślenia. – Wiele kobiet myli ją z myśleniem roszczeniowym, które w efekcie daje przeważnie duże rozczarowanie – zauważa położna. – Wystarczy, że poród nie rozpocznie się w wyznaczonym terminie lub skończy się cesarskim cięciem, i nic nie zostaje z misternie ułożonego planu. Cóż, nie zawsze wszystko przebiega tak, jak byśmy sobie tego życzyły. Dlatego precyzyjne planowanie, jak ma wyglądać poród, nie ma sensu.
8 rad położnej Izabeli Dembińskiej, które warto znać przed porodem
Szkoła rodzenia wyzwala emocje
Szkoła rodzenia to wreszcie okazja do otwarcia się na nowe pozytywne doświadczenia, gdy te związane z poprzednim porodem lub płynące z opowieści innych kobiet są negatywne. – To także wspólny czas, jaki przyszli rodzice spędzają ze sobą i z dzieckiem, które ma przyjść na świat za kilka tygodni – mówi położna Jennette Kalyta. – Zapętleni w natłoku obowiązków często o tym zapominamy. Spychamy na bok emocje, jakie się pojawiają, i myślimy, że jakoś to będzie.
Tymczasem kobieta w ciąży potrzebuje wsparcia i uwagi partnera, a partner uwagi i wsparcia partnerki (choć panowie się do tego rzadziej przyznają). W szkole rodzenia jest czas, by zatrzymać się i przez dwie, trzy godziny skupić na relacji, która ich łączy, na nauce odpowiedzialności i opieki nad małym człowiekiem. Tak tworzy się łożysko emocjonalne – gniazdo, w którym ich dziecko będzie mogło się prawidłowo rozwijać, być szczęśliwe, kochane i bezpieczne – dodaje położna.
Nie oznacza to jednak, że szkoła rodzenia to miejsce wyłącznie dla par. – Brak partnera, brak chęci czy możliwości uczestniczenia w zajęciach z jego strony absolutnie nie jest przeszkodą. Często to właśnie kobietom bez pary te zajęcia są najbardziej potrzebne. Widzę na co dzień, ile otrzymują tu wsparcia i życzliwości od uczestników kursu – mówi położna.
Boisz się porodu? Pomoże ci DOULA
Szkoła rodzenia – co nas tam czeka?
Kurs składa się z wykładów i ćwiczeń, ale nie ma sprawdzianów, egzaminów i dyplomów. Każdy wynosi z zajęć, tyle ile chce i jest w stanie przyswoić.
– Mówimy o anatomii i fizjologii, ale nikt nie oczekuje wkuwania – wyjaśnia Jeannette Kalyta. – Już ogólna orientacja w pojęciach dotyczących porodu i jego przebiegu bardzo ułatwia komunikację z rodzącą i jej partnerem podczas porodu. Ponadto zrozumienie mechanizmu porodu i tego, co dzieje się krok po kroku z ciałem rodzącej, uspokaja ją. Po prostu z parami, które uczestniczyły w zajęciach w szkole rodzenia, współpracuje się znacznie łatwiej.
Dzięki tym zajęciom łatwiej też zadebiutować w roli rodzica. Uczestnicy zajęć z pielęgnacji dziecka i karmienia piersią są przygotowani na pojawienie się ewentualnych trudności i wiedzą, gdzie mają sytuacji szukać pomocy.
Dekalog młodej mamy. Porady położnej Ewy Janiuk
Przyda się powtórka
Pary, które mają zostać rodzicami po raz kolejny, zastanawiają się często, czy w takiej sytuacji uczestnictwo w zajęciach ma sens. To bardzo indywidualna kwestia. Niektórzy nie mieli czasu na szkołę rodzenia w pierwszej ciąży i teraz chcą nadrobić zaległości. Albo poprzednia szkoła nie spełniła oczekiwań rodziców, więc szukają innej.
Inni przychodzą, by po latach odświeżyć nieco zakurzoną wiedzę lub poćwiczyć pod okiem fachowca, bo przekonali się już, jakie to ważne. Jeszcze inni chcą po prostu pobyć razem z nienarodzonym dzieckiem, dać mu swój czas i uwagę.
Kiedy zapisać się do szkoły rodzenia?
Zapisać można się w dowolnym momencie, ale nie warto zaczynać zbyt wcześnie, bo wówczas istnieje ryzyko, że do porodu zapomnimy wiele ważnych informacji. Z drugiej strony nie warto odkładać szkoły rodzenia na ostatnią chwilę, bo gdy dziecko zechce przyjść na świat przedwcześnie lub pojawią się komplikacje wymagające od ciężarnej leżenia, po prostu możemy nie skończyć kursu. – Uważam, że najlepiej zacząć około 28-32 tygodnia ciąży – uważa Jeannette Kalyta. – Po zakończeniu zajęć będzie jeszcze czas na ugruntowanie wiedzy.
9 miesięcy pełne miłości: Dorota Mirska-Królikowska o swojej książce “CUDowne 9 miesięcy”