Jolanta Zakrocka: Czym grozi wdychanie smogu?
Dr n. med. Piotr Dąbrowiecki: Coraz częściej podnosi się rolę zanieczyszczeń powietrza w rozwoju alergii, astmy oskrzelowej, obturacyjnej choroby płuc, chorób układu krążenia, takich jak zawał, udar mózgu, czyli generalnie chorób naczyniowych. Dochodzi do nich dlatego, że smog, a dokładnie pyły zawieszone, zwłaszcza te drobne, są w stanie bez problemu przenikać przez pęcherzyki płucne do krwiobiegu i uszkadzać naczynia.
Naukowcy mówią również o dużym wpływie zanieczyszczeń, szczególnie węglowodorów aromatycznych (zwłaszcza benzoapirenu) na rozwój nowotworów płuc. Można powiedzieć, że obecnie w Polsce mamy epidemię raka płuca, który zajmuje pierwsze miejsce zarówno w statystykach zachorowalności, jak również zgonów.
U kobiet wyprzedził raka piersi, zaś u mężczyzn raka prostaty. Niestety, łączy się to z poziomem benzoapirenu w powietrzu, którym oddychamy. Nie ma w całej Polsce takiej stacji monitorowania, która pokazywałaby, że poziom benzoapirenu jest niższy, niż dopuszczalna norma – w zasadzie wszędzie normy są stale przekroczone. Jesteśmy na tym polu od wielu lat liderem w Europie.
Ponadto doskonałe polskie badanie prowadzone przez profesora Jędrychowskiego z Krakowa, który obserwował 500 kobiet w ciąży, a następnie ich dzieci po urodzeniu, wykazało jednoznacznie, że nadmiar szkodliwych węglowodorów aromatycznych w atmosferze, którą wdycha mama wpływa na masę urodzeniową dziecka, obwód główki, ciężar ciała, na częstotliwość infekcji po urodzeniu, oraz na ekspresję u dziecka takich chorób, jak astma i alergia.
– Czyli najgorzej jest w mieście…
– Od 2008 r, razem z Profesorem Arturem Badydą prowadzę badania nad wpływem zanieczyszczonego powietrza na układ oddechowy. W tym czasie zbadaliśmy ponad 4 tysiące mieszkańców Warszawy oraz około tysiąc osób mieszkających w czystych ekologicznie rejonach, jak Zamojszczyzna i Białostocczyzna.
Okazało się, że na terenie Warszawy porównywalne grupy miały znacznie więcej objawów ze strony układu oddechowego, stwierdziliśmy też dużo więcej rozpoznanych chorób, takich jak astma, która u warszawiaków występowała 3 razy częściej, przewlekła obturacyjna choroba płuc – 3 razy częściej, nadciśnienie tętnicze – 5 razy częściej.
Co więcej, sprawność wentylacyjna płuc tych osób znacząco się różniła. Słabo wypadły w badaniach zwłaszcza osoby mieszkające nad głównymi arteriami komunikacyjnymi Warszawy – badanie spirometryczne zdecydowanie częściej wykazywało u nich zjawisko obturacji, czyli skurczu oskrzeli, który jest charakterystyczny dla dwóch najczęściej występujących chorób układu oddechowego, czyli astmy i przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.
– Skąd biorą się szkodliwe substancje w powietrzu, którym oddychamy?
– Przede wszystkim ze spalania złej jakości węgla i odpadów węglowych, ze spalania śmieci oraz wilgotnego drewna. Wszelkiego rodzaju złe paliwo stałe, które wrzucamy do naszych pieców powoduje nadmierną emisję benzopirenu do atmosfery. Węglowodory aromatyczne, do których zalicza się benzopiren, stanowią najliczniejszą grupę toksyn (ich źródłem są również silniki samochodowe).
W trującym powietrzu krąży także pył zawieszony, czyli drobne cząsteczki, które powstają oczywiście w wyniku spalania węgla, lecz także wszelkich innych paliw stałych. Mogą zawierać na swojej powierzchni substancje toksyczne, w tym metale ciężkie.
Wyróżniamy 3 podstawowe wielkości cząstek zawieszonych w powietrzu:
- PM 10, czyli cząstki o średnicy mniejszej niż 10 mikrometrów – uszkadzają głównie górne drogi oddechowe, są przyczyną kataru, podrażnienia gardła i krtani.
- PM 2,5 to cząstki o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra, które mogą docierać do dolnych dróg oddechowych płuc oraz przenikać do krwi. Są przyczyną przewlekłych chorób dolnych dróg oddechowych czyli astmy, POCHP, zwiększają częstotliwość infekcji (osoba narażona na nadmiar zanieczyszczeń w powietrzu, którym oddycha, choruje 4 razy częściej niż ktoś, kto mieszka w czystym ekologicznie rejonie).
- Cząstki o średnicy poniżej 0,1 mikrometra – są tak małe, że spokojnie wnikają do układu krążenia, mogą uszkadzać naczynia i penetrować również do ośrodkowego układu nerwowego. Badania sygnowane przez Światową Organizację Zdrowia mówią wprost: osoby, które mieszkają na terenie zanieczyszczonym, rozwijają częściej chorobę Alzheimera i choroby neurodegeneracyjne.
– Kto powinien zachować szczególną ostrożność?
– Czujność powinni mieć wszyscy, przede wszystkim jednak osoby z grup ryzyka, u których nadmiar zanieczyszczeń istotnie wpływa na pogorszenie stanu zdrowia. Badania naukowe wskazują cztery grupy takich osób:
- dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym
- osoby w wieku podeszłym 65+
- osoby z przewlekłymi chorobami układu oddechowego
- pacjenci z przewlekłymi chorobami układu krążenia
Dla tych czterech dużych grup osób oddychanie powietrzem z nawet niewielką zwyżką zanieczyszczeń może powodować istotne pogorszenie stanu zdrowia.
Co ciekawe, wspomniane wcześniej badanie prowadzone w Krakowie wykazało, że w powietrzu, którym oddychały ciężarne kobiety nie było gigantycznych, 10-krotnych przekroczeń. Normy przekroczone były 1-2 krotnie (co się regularnie zdarza w sezonie grzewczym na terenie większości Polski). To już wystarczyło, żeby wywrzeć niekorzystny wpływ na płód w łonie mamy, a następnie na zdrowie dziecka po urodzeniu.
– Nie brzmi to optymistycznie. Ale może, mimo wszystko, jesteśmy w stanie coś na to poradzić?
– My, czyli lekarze i naukowcy zajmujący się tym tematem, bardzo liczyliśmy na to, że nareszcie będzie można w Polsce palić dobrym paliwem w dobrych piecach. Mam nadzieję, że dojdzie do tego, widać już światełko w tunelu, ale chciałbym, żeby to nastąpiło szybciej. Niestety, nadal można kupić złe paliwo i palić w starych piecach, a nie da się rozwiązać tego problemu inaczej, niż systemowo.
Jeśli jeden Kowalski wymieni sobie piec czy przestanie spalać miał lub muł węglowy, nie rozwiąże tematu. Gdyby jednak nie było możliwości zakupu złego paliwa ani użytkowania starych pieców, po kilku latach oddychalibyśmy normalnym powietrzem…
Teraz, niestety, musimy się przygotować na to, że jeżeli będzie zła pogoda – a zła pod względem smogowym jest wtedy, gdy świeci piękne słońce i nie wieje wiatr… – to smog znowu obejmie cała Polskę. W takich warunkach występuje zjawisko inwersji, zanieczyszczenia gromadzą się blisko powierzchni ziemi, na wysokości 1–3 m, czyli dokładnie tam, gdzie chodzimy i oddychamy.
Jakość powietrza w Polsce. Raport Polskiego Alarmu Smogowego
– Czy możemy się chronić przed szkodliwym działaniem smogu?
Możemy, na trzy sposoby.
1. Po pierwsze – obserwując swój organizm i reagując w przypadku złego samopoczucia. Jeżeli nagle wystąpią niepokojące objawy ze strony układu oddechowego czy ze strony układu krążenia (kaszel, odkrztuszanie, duszności), nie wolno tego bagatelizować, tylko jak najszybciej iść do lekarza. Oczywiście, może to być zwykłe przeziębienie – oddychanie zanieczyszczonym powietrzem zwiększa czterokrotnie ilość infekcji – lecz może być to również początek przewlekłej choroby, jak astma czy POCHP, i wtedy już doktor będzie wiedział, co zrobić.
W standardowym wywiadzie lekarskim powinny się pojawić się pytania:
- gdzie mieszkasz
- jak ogrzewasz mieszkanie
- czy masz kominek
- czy sąsiedzi zanieczyszczają atmosferę
W ramach projektu Czas na Czyste Powietrze szkolimy lekarzy w zakresie wpływu zanieczyszczeń na zdrowie.
2. Po drugie – zaopatrując się w maski antysmogowe. Najskuteczniej pochłaniają zanieczyszczenia maski wyposażone w podwójny filtr: filtr cząstek stałych oraz węglowodorów aromatycznych (filtr węglowy).
3. Po trzecie – korzystając w domu z dobrego oczyszczacza powietrza.
Zanieczyszczenia mają na tyle mała strukturę, że swobodnie przenikają do naszych mieszkań – szacuje się, że przedostaje się do nich ok. 60-70% zanieczyszczeń, które znajdują się w powietrzu na zewnątrz. Oczyszczacz dobrej jakości z filtrem HEPA (z ang. High Efficiency Particulate Absorber) i filtrem węglowym jest w stanie usunąć dużą część z nich.
– A jak z wychodzeniem na zewnątrz? Lepiej zapomnieć o spacerach?
– Generalnie nie wpadajmy w panikę. Organizm człowieka jest przystosowany do radzenia sobie z krótkotrwałą ekspozycją nawet na dużą ilość zanieczyszczeń. Tak więc spacer do pracy czy do szkoły nas nie zabije… Oczywiście dotyczy to zdrowych osób. Natomiast osoby z wymienionych wcześniej czterech grup ryzyka powinny mieć się na baczności.
Mieszkańcom stolicy polecam sprawdzanie aktualnego stanu zanieczyszczeń na Warszawskim Indeksie Powietrza. To portal stworzony z Politechniką Warszawską i Narodowym Funduszem Zdrowia, na którym znajdziemy konkretne zalecenia dla osób z każdej z w/w grup.
Jeżeli w powietrzu jest naprawdę duże stężenie zanieczyszczeń, wówczas radzimy pozostanie w domu.
– Wiele osób lubi uprawiać sport na powietrzu…
– Ruch na nieświeżym powietrzu jest szkodliwy. Pamiętajmy, że nawet jeśli nie wyczuwamy zanieczyszczeń przez nasze receptory węchowe, to nie znaczy, że ich nie ma. Przed wyjściem na jogging warto sprawdzić poziom zanieczyszczenia w okolicy (coraz więcej miast wyposażonych jest w czujniki). Jeśli jest wysoki, lepiej zdecydować się na aktywność w domu czy innym zamkniętym pomieszczeniu. Najważniejsze jest, żebyśmy ćwiczyli, aktywizowali organizm, pobudzali metabolizm, a to, czy będziemy robić to na powietrzu, jest sprawą drugorzędną.
Uprawianie sportu na zewnątrz może być o tyle gorsze, że w trakcie wysiłku ilość powietrza, które pochłaniamy, jest 2-3-krotnie większa, a więc znacznie więcej zanieczyszczeń wciągamy do płuc. Jeśli mamy możliwość biegania w lesie, bardzo proszę! Ale robienie tego np. wzdłuż Alei Jerozolimskich jest czystą głupotą.
Skutki zanieczyszczenia powietrza – jak smog rujnuje nasze zdrowie
– Czy możemy sobie pomóc – np. odpowiednio komponując dietę, otaczając się roślinami?
– Niestety, nie ma badań, które by to potwierdzały. Jedyne, jakie są dostępne, dotyczą pozytywnego wpływu wysiłku fizycznego na sprawność wentylacyjną płuc. Oznacza to, że jeżeli jesteśmy aktywni fizycznie, ćwiczymy, ma to działanie ochronne na nasz układ oddechowy, który lepiej radzi sobie wówczas z zanieczyszczeniami.
Oczywiście, mówi się, że korzystny wpływ na organizm eksponowany na dużą ilość toksyn ma dieta bogata w antyoksydanty, np. śródziemnomorska, lecz są to raczej zalecenia ekspertów niż potwierdzone naukowo fakty.
Jeśli chodzi o oczyszczające działanie roślin, nie przeceniałbym go. Musielibyśmy obsadzić nimi kilkanaście metrów w mieszkaniu, żeby przyniosły zauważalny efekt. Podobnie jest w przypadku miejskich filtrów antysmogowych. Krakowska wieża pochłaniająca zanieczyszczenia oczyszcza powietrze w promieniu… 20 metrów. Efekty jej działania w zestawieniu z kosztami wypadają bardzo słabo. Traktowałbym więc takie rozwiązania jako rodzaj happeningu, mającego zwrócić uwagę na problem.