Dominika Bagińska: Co było dla Pani inspiracją w podejmowaniu przedstawionych w książce „CUDowne 9 miesięcy” tematów?
Dorota Mirska-Królikowska: Bardzo dobrze pamiętam czas, kiedy sama byłam w ciąży. Wydaje mi się, że tego się nie zapomina. Przypomniałam sobie, co było wtedy dla mnie problemem. Następnie zadałam sobie pytanie, co dzisiejszą kobietę, która jest w ciąży, może niepokoić, nurtować, ciekawić? Czego może nie wiedzieć?
Dlatego w książce jest przedstawionych bardzo wiele dziedzin i punktów widzenia:
- medycyna akademicka, wręcz szpitalna
- medycyna chińska
- homeopatia
- praca z ciałem
- sport
- dieta
- psychoterapia
To wszystko się ze sobą łączy. Stąd rozmowy z tak różnymi ekspertami. Chciałam, żeby przyszła mama otrzymała jak najpełniejszy przegląd różnych możliwości i wybrała dla siebie to, co jej będzie potrzebne. Z czym będzie się czuła najlepiej. Zależało mi, żeby moja czytelniczka wiedziała, jak tego wyboru dokonać świadomie.
– Czy szeroki dostęp do mediów internetowych powoduje, że dzisiejsze młode mamy są lepiej poinformowane i przez to spokojniejsze niż ich mamy i babcie?
– Nie, mam wrażenie, że jest przeciwnie. Świat nauki codziennie dostarcza nam nowe wyniki badań, które podważają dotychczasową wiedzę medyczną. Ostatecznie tracimy rozeznanie, co jest zdrowe, jak się zachować, a jak nie, czego unikać.
Dlatego postanowiłam napisać książkę o tym, jak zdrowo i z uśmiechem przejść ciążę i ułatwić sobie poród razem z ekspertami, którym ja sama ufam.
Nie wyobrażam sobie lepszego ginekologa-położnika i przyjaciela kobiet niż prof. Romuald Dębski. Miał odwagę powiedzieć, że nie ma sensu przesadzać z liczbą badań w ciąży, bo mogą zaszkodzić dziecku. Niewielu jest takich specjalistów.
Wiem, jak ogromną wiedzę z dietetyki ma Kasia Błażejewska-Stuhr, jak ile wiedzy o jodze w ciąży potrafi przekazać Małgosia Mostowska, jak wspaniale o aktywności fizycznej przyszłej mamy opowiada Ania Szczypczyńska (autorka bloga pannaannabiega.pl) a Małgosia Starzec wie o fizjoterapii uroginekologicznej po prostu wszystko.
Od dawna podziwiam też niezwykłą mądrość Wojciecha Eichelbergera, cenię wiedzę i podejście do dzieci pediatry Joanny Gzik, sama używam kosmetyków produkowanych przez Joannę Hołuj.
Gdybym miała komuś polecić położną, na pewno byłaby to Ewa Janiuk, a jeśli przyszła mama chciałaby zastosować jako metodę leczniczą w ciąży aromaterapię – najlepiej zatroszczyłaby się o nią Ada Czaban.
Magdalena Wojciechowska-Budzisz pisze na naszym portalu o medycynie chińskiej od dawna i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś opowiedział o akupunkturze w ciąży czy o poetyckim, metafizycznym podejściu do 10 miesięcy (Chińczycy liczą miesiące księżycowe). Natomiast opowieści o ciąży i narodzinach dzieci Agnieszki Maciąg i Adama Sztaby po prostu skradły mi serce.
– Dlaczego książka „CUDowne 9 miesięcy” przybrała formę wywiadów?
– Uważam, że mamy niedosyt spokojnych, rzeczowych rozmów z ekspertami. Zwyczajnie brakuje im na nie czasu. Podczas wizyty lekarz ma zwykle dla nas 15 minut, bo kolejka pacjentów niecierpliwie czeka. Takie spotkanie szybko się kończy i trudno nam zapamiętać, o czym była mowa.
A tu, w mojej książce „CUDowne 9 miesięcy”, przyszła mama może sobie spokojnie przeczytać zapis rozmowy z ekspertem. Może wrócić do jakichś fragmentów, gdy poczuje, że to dla niej ważne w tym momencie. A nawet jeśli to, co mówi mój rozmówca, nie wyczerpuje tematu – w książce najważniejsze informacje umieszczone zostały w osobnych ramkach.
– Co zaskakującego powiedzieli Pani rozmówcy?
– Zaskoczył mnie sposób myślenia o zdrowiu i leczeniu proponowany przez medycynę chińską. Jest dla nas, ludzi z kultury Zachodu, bardzo odmienny. Mam wrażenie, że podejście medycyny chińskiej do naszego zdrowia jest bliższe poezji niż nauce, a jednak daje ona tak niezwykłe efekty.
Myślę, że Magda Wojciechowska-Budzisz umiała wyjaśnić, na czym polega uniwersalny charakter tego wschodniego systemu leczenia. Rozmawiałyśmy o tym, że dla nas może się wydawać dziwne zalecenie, by kobieta po porodzie nie myła włosów. Jednak jest to bardzo spójne z wieloma wschodnimi systemami leczniczymi – otóż w głowie łączą się wszystkie meridiany, czyli kanały energetyczne. To miejsce bardzo wrażliwe.
Wyobrażam sobie, że w czasach starożytnych Chinki miały pewnie długie włosy, które wolno schły (w erze sprzed suszarek). Wiatr, wilgoć, zła pogoda w połączeniu z mokrą głową to przepis na przeziębienie. Zwłaszcza w sytuacji, gdy jesteśmy osłabione trudami porodu. Zresztą przypomniałam sobie, jak moja babcia zawsze mnie upominała, by nigdy nie wychodzić z domu z mokrą głową, pamiętać o czapce, gdy niepogoda. To takie same, zdroworozsądkowe zasady!
– Co było dla Pani najważniejszą informacją podczas przygotowywania książki „CUDowne 9 miesięcy”?
– Oj trudno mi znaleźć jedną informację… Jest ich w książce naprawdę mnóstwo. Ale myślę, że warto podkreślić informację przekazaną przez Małgorzatę Starzec, fizjoterapeutkę uroginekologiczną: my, polskie kobiety, idziemy do porodu z myślą, że to, co się będzie działo w szpitalu – dzieje się poza nami. Myślimy sobie: idę urodzić dziecko, ale odpowiedzialność spoczywa na lekarzach, pielęgniarkach i położnych. Od nich zależy, czy poród będzie przebiegał dobrze. Tymczasem – i jest to najważniejszy przekaz, jaki powinien trafić do moich czytelniczek – kobieta może być aktywnym uczestnikiem swojego porodu!
Oczywiście przedtem musi się do tego przygotować, wypracować kondycję mięśni dna miednicy, zadbać o oddychanie przeponowe i ogólnie pracę z oddechem, nauczyć się mądrze i skutecznie relaksować i odpoczywać. Jak tego dokonać, radzą wszyscy moi eksperci. Chciałabym, żeby moja czytelniczka uwierzyła, że ma przed sobą 9 miesięcy, by się swojej samodzielności nauczyć, by umieć wsłuchać się w siebie. Dzięki temu będzie mogła podczas porodu umiejętnie współpracować. Pomoże sobie i dziecku, by te chwile były piękne. Dobre przygotowanie sprzyja też szybszemu powrotowi do formy po porodzie.
– Jesteśmy codziennie atakowani przekazem, że coś musimy, by osiągnąć wymarzoną doskonałość jako kobiety, matki. Tymczasem w Pani książce „CUDowne 9 miesięcy” czytamy, że należy dążyć do rozsądnej równowagi. Jak to osiągnąć?
– Starałam się przekazać, co możemy zrobić, żeby nauczyć się świadomości swojego ciała. Moim marzeniem było pokazanie, że można współpracować ze swoim ciałem tak, by wspierało nas podczas porodu. Jednocześnie razem z moimi wspaniałymi rozmówcami przygotowuję kobiety na to, że czasem może pójść coś nie tak. I to też jest normalne.
Nauczycielka i pasjonatka jogi, Małgosia Mostowska, zwierza się w książce, że kiedy dowiedziała się, że będzie mamą, stworzyła sobie wspaniały plan porodu. Świadomego i opartego na mocy jej elastycznego ciała. Poród okazał się bardzo ciężki i skomplikowany. Nie straciła jednak pogody ducha. Takie optymistyczne podejście do ciąży i porodu jest zresztą bliskie wszystkim moim rozmówcom w tej książce.
– Jako ostatni w książce wypowiada się tata…
– Układ książki jest zamierzony. Zależało mi na osiągnięciu klamry narracyjnej. Dlatego w książce pierwszy wywiad jest z mamą (Agnieszką Maciąg), a ostatni z tatą – Adamem Sztabą, który mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Nie sądziłam, że zechce się przede mną tak bardzo otworzyć. Zwykle mówi o swojej muzyce, ale nie o swoim życiu osobistym.
Tymczasem okazało się, że jest nie tylko wspaniałym muzykiem, ale wrażliwym mężczyzną, kochającym mężem i tatą. Otwartym, mającym ciekawe przemyślenia o sytuacji, gdy artysta zostaje ojcem. To moment, kiedy trzeba umieć pogodzić bardzo zwyczajne tu i teraz ze stanem artystycznej izolacji, która jest konieczna do tworzenia muzyki. Dla Adama okazało się to pięknym przełomem w życiu.
– Co by chciała Pani podkreślić. Co kobieta w ciąży powinna szczególnie zapamiętać z książki „CUDowne 9 miesięcy”?
– Myślę, że przede wszystkim zaproszenie do wrzucenia na luz. Oprócz dużej dawki wiedzy moi eksperci przekazują też wiele optymizmu, wiary w to, że wszystko dobrze się skończy. To, o czym mówią, jakie rady dają, nie ma formy nakazu, ale lekkiej zachęty.
Na przykład cały wywiad z Wojciechem Eichelbergerem jest o tym, że przyszła mama powinna przede wszystkim nauczyć się odpoczywać. Powinna pozwolić sobie na śmiech, na odpoczynek, nicnierobienie i pokochać swoje ciało. To wszystko sprawi, że będzie mogła czerpać przyjemność z tych 9 miesięcy. Warto zapamiętać słowa Wojciecha Eichelbergera: „Twój czas jest zbyt cenny, by tracić go na rzeczy pilne, zapominając o ważnych”.
Książka Doroty Mirskiej-Królikowskiej „CUDowne 9 miesięcy” jest dostępna w sprzedaży na naszym portalu Naturalnie o Zdrowiu. Możecie ją kupić TUTAJ. Zapraszamy do lektury.