Strona główna Zdrowie NieWINNE alkoholiczki. Jak piją kobiety?

NieWINNE alkoholiczki. Jak piją kobiety?

autor: Justyna Moraczewska Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Prosecco dla wyluzowania z przyjaciółkami, czerwone wino na sen po ciężkim dniu, aperol jako remedium na upał… Alkohol pojawia się pod byle pretekstem i zazwyczaj częściej niż tylko w weekendy. Czego tak naprawdę szukają kobiety na dnie kieliszka? Jakie mogą być efekty nadużywania alkoholu? A przede wszystkim kiedy kończy się niewinne popijanie, a zaczyna się alkoholizm? O to pytamy Katarzynę Andrusikiewicz, psycholożkę i certyfikowaną psychoterapeutkę uzależnień.

Strona główna Zdrowie NieWINNE alkoholiczki. Jak piją kobiety?

Justyna Moraczewska: Alkohol jest szalenie egalitarny. Piją prawie wszyscy, niezależnie od płci i statusu społecznego. Czy kobiety piją inaczej niż mężczyźni?

Katarzyna Andrusikiewicz: Przede wszystkim kobiety znacznie lepiej się kamuflują. One piją dyskretnie i dbają o detale, żeby uniknąć krytyki. I to perfekcyjne maskowanie jest bardzo dla nich charakterystyczne. Pomimo towarzyskiej otoczki, którą tworzą kobiety, czyli właśnie popijania prosecco z przyjaciółkami czy organizowania babskich wieczorów przy winku, dużo częściej niż mężczyźni tak naprawdę piją w samotności. Kobiety upijają się w ukryciu.

– Jak unikać alkoholu, skoro jest wszechobecny? Nawet w naszych ulubionych serialach i filmach bohaterka zazwyczaj nie rozstaje się z kieliszkiem wina. Prawie w każdym sklepie kolorowe butelki wypełnione kuszącymi „bąbelkami” ustawione są na trasie do kasy. Różowy kolor popularnych alkoholi to też nie przypadek. Wszystko stwarza pozory, że alkohol jest przepustką do fajnego, beztroskiego życia bez stresów i problemów.

– Niestety w mediach, w ogóle w naszym społeczeństwie, alkohol koreluje z pewnym statusem społecznym i jest często bardzo atrakcyjnie podany. Można odnieść wrażenie, że picie jest eleganckie i modne, pijące kobiety atrakcyjne. A to jest po prostu swoiste pranie mózgu, któremu jesteśmy poddawane. Warto mówić o tym, że to jest iluzja i niezależnie od tego, czy się pije najdroższego szampana, różowe wino musujące czy wódkę, to jest ten sam alkohol etylowy, który jest bardzo silną toksyną dla organizmu. W dodatku jest depresantem, zatem pity regularnie prowadzi właśnie do depresji, problemów nie tylko ze zdrowiem fizycznym, ale przede wszystkim psychicznym. Z oficjalnych danych wynika, że producenci alkoholu wydają około 1,5 miliarda rocznie na reklamę, bezpośrednią i pośrednią. Ta druga forma jest mniej nachalna, dobrze zamaskowana i niestety działa na naszą podświadomość. To między innymi właśnie ten kieliszek w dłoni aktorki popularnego serialu, która jest dla nas wzorcem, idolką – i skrycie aspirujemy do życia, jakie prowadzi.

Takie działanie producentów alkoholi ma doprowadzić do tego, żebyśmy kojarzyli picie z czymś pozytywnym. Sytuacja jest trochę podobna jak z papierosami, które kiedyś były uznawane za symbol emancypacji, wolności i niezależności. Pod tymi hasłami prowadzona była praktycznie każda kampania reklamowa kierowana do kobiet. I tak naprawdę tę samą robotę, którą wykonaliśmy na przestrzeni ostatnich lat z papierosami, powinniśmy zrobić w kwestii alkoholu. Dzięki ograniczeniom i kampanii uświadamiającej szkodliwość palenia papierosy nie tylko przestały być już synonimem wyzwolenia, ale stały się zwyczajnie niemodne.

– Co może predysponować do uzależnienia? Mówiąc wprost, które z nas powinny być bardziej czujne (i kiedy)?

– Alkoholizm to przypadłość bardzo demokratyczna, która nie patrzy na status, wykształcenie, wiek ani na płeć. Każda osoba, która pije regularnie, może się uzależnić, a predysponuje do tego m.in. duża ilość stresu albo trudna sytuacja życiowa, z którą nie możemy sobie poradzić. Alkohol wtedy „pomaga”, bo zmienia w pewien sposób stan naszej świadomości.

W momencie kiedy picie alkoholu staje się elementem samoleczenia, mamy właściwie prostą drogę do uzależnienia. Krótko mówiąc, każdy się może uzależnić, kiedy znajdzie się w trudnej sytuacji życiowej. Uzależnieniu sprzyja też większa wrażliwość i trudności z poradzeniem sobie z własnymi emocjami oraz uczuciami. Co nie zmienia faktu, że nawet najlepiej funkcjonująca osoba może się uzależnić. To jest trochę tak jak z depresją – liderzy, silne osobowości, ci, którzy wcześniej nie doświadczali tego typu problemów, mogą w pewnym momencie życia po prostu zachorować. Tak samo jest z alkoholem.

– Czy młodsze kobiety są bardziej odporne na uzależnienie od alkoholu? Mówi się, że wśród młodzieży coraz bardziej popularna jest moda na „niepicie”.

– Alkohol faktycznie jest trochę „na offie” i sporo się mówi o tym, że młodsze pokolenie pije znacznie mniej niż ich rodzice czy starsze rodzeństwo. Tylko tak naprawdę co z tego, że nie piją, skoro inaczej się odurzają? Młodzi ludzie piją mniej alkoholu, natomiast biorą więcej substancji psychoaktywnych, takich jak narkotyki, dopalacze czy leki na receptę, które zdobywają, nawet jej nie mając. Byłabym więc ostrożna z interpretacją badań, które rzeczywiście ilościowo pokazują, że pokolenie dwudziestolatek pije mniej alkoholu. Dla mnie, jako dla terapeutki pracującej z różnymi kobietami, w różnych okresach ich życia i w różnym wieku, takiej zależności nie ma. Wiek nie gra roli, bo predyspozycje to kwestia indywidualna. Nie mamy na pewno takich danych ani badań, które potwierdzałyby, że młodsze kobiety są bardziej odporne na uzależnienie. Natomiast to, co niezaprzeczalnie sprzyja uzależnieniu kobiety w każdym wieku, to wrażliwość, brak wsparcia, skłonność do perfekcjonizmu, trudności w relacjach. Każda z nas może w danym momencie życia się po prostu uzależnić.

– Czy kobieta DDA jest automatyczne skazana na to, że będzie miała skłonności do uzależnienia? Czy może jest wręcz przeciwnie?

– Tutaj mamy dwie ścieżki. Osoby, które doświadczały w rodzinie problemu uzależnienia jednego czy obojga rodziców, jako dorośli są skrajnymi abstynentami albo, niestety, także idą drogą uzależnienia.

Może warto powiedzieć na początek, że DDA to jest zespół takich cech w życiu dorosłym, które ukształtowały się w związku z adaptacją do patologicznej sytuacji w dzieciństwie. Osoby z DDA mają trudności w radzeniu sobie z emocjami, dlatego że w rodzinach, w których się wychowywały, nie było miejsca na opiekowanie się sobą ani opiekowanie się swoimi relacjami. Te dzieci doświadczały dużego zaniedbania. Po pierwsze dlatego, że całe życie koncentrowało się wokół nałogu, a po drugie – poczucie niebezpieczeństwa, permanentne napięcie i stres były czymś normalnym. Takie osoby mają duże trudności w radzeniu sobie z emocjami i z relacjami w dorosłym życiu. Są często nadwrażliwe, mają skłonność do perfekcjonizmu i nadmiernej kontroli.

I to właśnie zespół tych cech, o których wspominałam wcześniej, jest torem do uzależnienia. Nawet jeżeli te osoby są skrajnymi abstynentami, to też często przejawiają pewne trudności w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami, z emocjami, uczuciami i relacjami z innymi ludźmi. Niewiele osób z typowymi cechami DDA potrafi sobie w życiu radzić dobrze i funkcjonować prawidłowo bez wsparcia terapii. Wychowanie w rodzinie z problemem alkoholowym nie jest jednoznaczne z tym, że wchodzi się w dorosłe życie z łatką alkoholika. Natomiast jest to niewątpliwie bagaż doświadczeń, które mogą sprzyjać powstaniu uzależnienia.

– Mówi się, że alkohol to powolny zabójca. Niszczy komórki mózgu, odpowiada na degenerację wszystkich narządów ciała i za to, że starzejemy się szybciej. Ale robi to podstępnie, bo efektów nie widać od razu, więc tracimy czujność. Co dzieje się z naszym ciałem przez lata „niewinnego” popijania?

– Każda osoba, która pije alkohol, nawet w niewielkich ilościach, jest narażona na uszkodzenia mózgu i neurodegenerację. Do poważnych konsekwencji należą takie choroby, jak parkinson, alzheimer czy polineuropatia. Co więcej, osoby regularnie spożywające alkohol muszą liczyć się z tym, że ich mózgi mogą być nawet 10 lat starsze niż mózgi niepijących rówieśników. Picie wpływa na całościową pracę mózgu, koncentrację, pamięć, uczenie się, kontrolę zachowania i myślenia, umiejętność rozwiązywania problemów, podejmowania decyzji, przetwarzania informacji. Oprócz tego alkohol przyspiesza także starzenie się skóry, a co za tym idzie, powoduje powstawanie zmarszczek. Skóra traci jędrność, blask, staje się przesuszona i ziemista.

– A co się zmienia, kiedy przestajemy pić? Jak szybko regeneruje się organizm po odstawieniu alkoholu?

– Decydując się na rezygnację z picia alkoholu, już po 30 dniach zauważymy pozytywne zmiany, takie jak:

  • utrata wagi
  • usunięcie nadmiaru wody z organizmu
  • przyspieszenie metabolizmu
  • lepsze samopoczucie
  • poprawa wyglądu
  • lepszy sen, szybsza i bardziej efektywna regeneracja organizmu
  • lepsza koncentracja i pamięć

Efektywna regeneracja mózgu i ciała po odstawieniu alkoholu trwa do 12 tygodni.

– Czy istnieje bezpieczna ilość alkoholu? Ile kieliszków wina kobieta może wypić dziennie, a ile w tygodniu?

– Przez długie lata popularny był pogląd dotyczący bezpieczeństwa spożywania 2 standardowych porcji alkoholu w przypadku kobiet. Przeliczając na wino, to jeden kieliszek 5 razy w tygodniu. Teraz wiemy, że to był MIT. Nie ma żadnej bezpiecznej ilości alkoholu, która mogłaby zagwarantować niskie ryzyko uzależnienia.

– Kiedy myślę o kobiecym piciu, w mojej głowie pojawiają się pojęcia: wstyd i zażenowanie. Pod wpływem alkoholu stajemy się wulgarne, zaczepne albo histeryczne. Nieraz, kiedy już na trzeźwo oglądamy filmy z zakrapianej imprezy, mamy ochotę zapaść się pod ziemię… Co alkohol ma takiego w sobie, że tak silnie zmienia percepcję rzeczywistości i ośmiela nas niemal bez granic?

– W zasadzie odpowiedź jest prosta: alkohol po prostu „puszcza hamulce” i zmienia stan naszej świadomości. Mamy duże przyzwolenie społeczne na to, że kobiety piją – podobnie jak mężczyźni. Natomiast w momencie kiedy kobieta zaczyna nadużywać alkoholu, kiedy pojawiają się jakieś konsekwencje tego picia, to nie ma już tej akceptacji. Faceci robią dokładnie te same rzeczy pod wpływem alkoholu, jednak to jest zamiatane pod dywan. Ich zachowanie jest traktowane jako żart, albo tłumaczone: „on już tak ma, jak się napije”. Natomiast my, również same dla siebie, jesteśmy dużo bardziej surowe. Pewne zachowania traktujemy jako absolutnie niedopuszczalne, żenujące właśnie. Sytuacja jest podobna jak w kwestii seksu. Kobieta wyzwolona seksualnie, która ma wielu partnerów, jest stygmatyzowana jako dziwka, a facet robiący to samo po prostu się bawi i jest macho.

Tu nie chodzi o to, że alkohol w jakiś specyficzny sposób działa na kobietę, że inaczej się upijamy. Ale trzeba pamiętać, że różnimy się pod względem fizjologii, inaczej działa nasz układ hormonalny. W związku z tym alkohol dużo bardziej destrukcyjnie działa na kobiety. Szybciej uderza nam do głowy, ale kobiecy mózg nie zachowuje się po nim inaczej niż u mężczyzn. Robimy dokładnie takie same rzeczy, tylko facetom sporo się odpuszcza, a w przypadku kobiet nagle wszyscy są oburzeni i zażenowani.

– Wiele kobiet pije przed seksem. Niektóre przyznają nawet, że jeżeli nie „strzelą” sobie drinka albo dwóch kieliszków wina, nie są w stanie się wyluzować. Jak alkohol wpływa na jakość seksu i na odczuwanie orgazmu?

– To jest ogromny problem, nie tylko związany stricte z samym seksem, ale w ogóle z kobiecą seksualnością. Tak naprawdę podstawą tego problemu jest brak akceptacji swojej cielesności, swojej seksualności spowodowany niewystarczająca albo niewłaściwą edukacją seksualną. Sam orgazm i fizyczne doznania na pewno nie zyskują na jakości. Alkohol wpływa hamująco na doznania fizyczne, które są słabsze, ale po nim niektóre kobiety czują się wyluzowane na tyle, żeby w ogóle mogło dojść do jakiegokolwiek seksu.

U wielu kobiet w trakcie terapii wątek dotyczący seksualności jest niezwykle obszerny i zazwyczaj wymaga więcej pracy niż w przypadku mężczyzn. Natomiast kobiety, które wychodzą z uzależnienia, odkrywają seks na nowo i mają zupełnie nowe doznania. Szczerze mówiąc, ta satysfakcja i intensywność doznań to są po prostu Himalaje w momencie, kiedy przestają pić.

– Alkohol przesuwa granice. Co się z nami dzieje, że siadamy za kierownicę po kilku kieliszkach wina? Albo zdradzamy? Dlaczego postępujemy niemoralnie, naginamy prawo i własne zasady?

– To jest substancja psychoaktywna, która zmienia naszą świadomość i bardzo ciężko jest się wtedy kontrolować. Po co sięgamy po alkohol? Przede wszystkim, żeby się znieczulić, zrelaksować, rozprawić ze swoimi lękami. Nie stracić kontroli po alkoholu, to trochę tak, jakbyś chciała przetańczyć całą noc po zażyciu tabletki nasennej – to jakby samo sobie przeczy. Natomiast wraz ze wzrostem spożycia alkoholu rośnie nam tolerancja na jego działanie. Im więcej pijemy, tym więcej potrzebujemy, żeby osiągnąć ten sam efekt. W pewnym momencie samo napicie się staje się ważniejsze niż jakieś potencjalne konsekwencje, bo już nie potrafimy bez alkoholu czuć się po prostu ok. Nie podejmujemy racjonalnych decyzji, bo to jest dla naszego organizmu narkotyk pod względem kognitywnym – tracimy zdolność do racjonalnego postrzegania rzeczywistości, czyli nie mamy „trzeźwej optyki” sytuacji.

Wiele z tych rzeczy, których nie zrobiłybyśmy na trzeźwo, ma miejsce po spożyciu dużej ilości alkoholu. Jeśli ktoś ma głowę na karku i w jego kodeksie moralnym nie mieści się jeżdżenie samochodem pod wpływem alkoholu, to raczej musi być w stanie totalnego upojenia, żeby do tego samochodu wsiąść i go w ogóle odpalić. Najczęściej jest to osoba uzależniona, bo już ma taki wzrost tolerancji na alkohol, że jest w stanie nawet całkiem nieźle po nim prowadzić i pozornie dobrze funkcjonować.

– Jakie są znaki ostrzegawcze świadczące o tym, że niewinne popijanie musującego wina właśnie zaczyna przeobrażać się w uzależnienie? Co powinno nas zaniepokoić?

– Alarm powinien się włączyć, jeżeli pojawiają się jakiekolwiek konsekwencje w różnych obszarach naszego życia. To wcale nie musi być zabranie prawa jazdy, bo prowadziłyśmy samochód pod wpływem alkoholu, ale na przykład problemy z koncentracją, z pamięcią. Rzeczy, które do tej pory nas cieszyły, przestają nas interesować. Coraz więcej czasu poświęcamy na sytuacje związane z alkoholem. Zaczynamy tak koncentrować się na piciu, że ustawiamy sobie plan dnia i tygodnia tak, żeby było do niego jak najwięcej okazji. Na przykład dzieci wysyłamy do dziadków czy organizujemy jakieś wyjazdy właśnie po to, żeby mieć czas, by się napić i wytrzeźwieć na drugi dzień. Albo zaczynamy traktować alkohol nie jako dodatek, na przykład do spotkań towarzyskich, ale jako element konieczny. Warto też poobserwować siebie – jak się zachowujemy, jak reagujemy na spotkania, na których alkohol się nie pojawia?

Kolejny alarm powinien pojawić się wtedy, kiedy zaczynamy mieć kłopoty z radzeniem sobie w sytuacjach, które wcześniej nie stanowiły problemu. Kiedy zaczynamy gorzej reagować na stres, stajemy się bardziej nerwowe, tracimy tak zwany rezon – to również jest ważny wyznacznik.

Dalej – kiedy zaczynamy się w jakiś sposób regulować alkoholem, czyli pijemy go, bo ma nas uspokoić, bo ma być nagrodą, bo mamy dzięki niemu poczuć się lepiej albo ma nam pomóc o czymś zapomnieć.

Warto się zaniepokoić, kiedy nasze relacje, które były dla nas ważne, zaczynają schodzić na dalszy plan. Dzieci nas bardziej denerwują, dochodzi do awantur czy konfliktów w domu. Nie można bagatelizować sygnałów z otoczenia, kiedy ktoś zaczyna zauważać nasze picie.

Ważnym sygnałem jest też coraz częstsze złe samopoczucie na kacu. I oczywiście wzrost tolerancji na alkohol oraz picie coraz większych ilości dla uzyskania tego samego efektu. To są takie główne sytuacje, kiedy powinna nam się zapalić czerwona lampka.

Zawsze zachęcam do dwu- lub czterotygodniowej abstynencji, żeby zobaczyć, czy jesteśmy w stanie nie pić przez jakiś czas. Warto zaobserwować: Co się ze mną wtedy dzieje? Czy jestem bardziej poddenerwowana? Czy umiem odpoczywać bez alkoholu? I przede wszystkim, czy w ogóle jestem w stanie tę abstynencję utrzymać?

– Często ci, którzy są najbliżej – matka, córka, przyjaciółka, mąż – wiedzą i widzą, co się dzieje, ale czują się bezradni albo działają po omacku. Co można zrobić, żeby kobiecie uzależnionej pomóc?

– Myślę, że w ogóle powinno się zacząć od edukacji dziewczynek, czyli od podstaw. Kobiety, które nadużywają alkoholu, często łączy dążenie do perfekcjonizmu, chęć realizowania się w wielu różnych rolach społecznych, samodzielnie, perfekcyjnie, bez proszenia o pomoc.Powinniśmy zacząć od edukacji, od uświadamiania od najmłodszych lat, że nie musimy być we wszystkim doskonałe, że tak żyć się nie da. Czasem są sytuacje, w których trzeba odpuścić życie zawodowe, bo na przykład pojawia się małe dziecko. Czasem nasz wygląd zejdzie na dalszy plan, bo jesteśmy zaabsorbowane na przykład życiem zawodowym. Innym razem z kolei będziemy musiały poświęcić więcej czasu na zdrowie i w związku z tym zaniedbamy relacje towarzyskie. I to jest ok, żeby dać sobie na to przyzwolenie, bez wyrzutów sumienia.

Często wśród alkoholiczek są młode matki. Ich życie zmienia się o 180 stopni. Nie dają rady, uważają, że są złymi matkami – a przecież przekazy rodzinne są takie, że kobiety zawsze sobie dawały radę. Jednak kiedyś kobiety zajmowały się tylko domem, a nie pracą zawodową. Nie było takiej presji społecznej na to, że musisz być fit, nosić rozmiar 36, ogarniać wszystko, troszczyć się o dziecko i jednocześnie być gotową na seks (i zawsze mieć na niego ochotę). Ta presja społeczna jest w tym momencie ogromna. A napicie się na koniec dnia jawi się jako najszybsza możliwość poczucia doraźnej ulgi.

Kiedy już się pojawia problem alkoholizmu, zachęcałabym do pomocy, do odciążenia kobiety w jej codziennych obowiązkach (czego nie możemy mylić z ułatwianiem jej picia!). Nie chodzi o to, żeby zająć się dzieckiem po to, by mogła pójść na imprezę i się upić. Natomiast jeśli przyjdziesz do niej, pomożesz w ugotowaniu obiadu, porozmawiasz, wysłuchasz, zabierzesz dziecko do parku po to, żeby ona się wyspała – to może być bardzo pomocne.

Symptomy uzależnienia:

  • Zawalanie obowiązków
  • brak koncentracji i problemy z pamięcią
  • „klinowanie”, czyli picie na kacu, żeby poczuć się lepiej
  • szukanie okazji do napicia się, takie organizowanie życia, żeby tych pretekstów było jak najwięcej
  • picie alkoholu pomimo pojawiających się z tego powodu konsekwencji w życiu
  • wzrost lub spadek tolerancji na alkohol
  • picie alkoholu mimo wiedzy o jego szkodliwości, np. w ciąży albo wtedy, kiedy mamy zamiar prowadzić samochód
  • odczuwanie silnej potrzeby napicia się alkoholu w określonych sytuacjach, np. kiedy się stresujemy, czy przeciwnie – kiedy jesteśmy szczęśliwe
  • pogarszający się stan zdrowia spowodowany piciem
  • silne objawy abstynencyjne: wymioty, biegunka, drżenie mięśni, depresyjny nastrój, problemy ze snem

Tu możesz zwrócić się o pomoc, jeżeli czujesz, że sprawy wymykają się spod kontroli:

Autodiagnoza: http://www.parpa.pl/images/file/Autodiagnoza_1.pdf
Darmowe placówki: http://www.parpa.pl/index.php/placowki-lecznictwa
Grupy AA: https://aa.org.pl
Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom: https://kcpu.gov.pl

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły