Strona główna Dziecko Lęk przed szkołą – jak go oswoić?

Lęk przed szkołą – jak go oswoić?

autor: Magdalena Sych Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

O tym, dlaczego dzieci boją się szkoły i jak my, rodzice, możemy im w takiej sytuacji pomóc, rozmawiam z psychologiem Ewą Zbierską, dyrektorem Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Lamia, najdłużej działającej placówki tego typu w Poznaniu.

Strona główna Dziecko Lęk przed szkołą – jak go oswoić?

– Zacznijmy od początku, czyli od pierwszaków – dlaczego one boją się szkoły?

– To lęk przed nieznanym. Dzieci mogą nie czuć się w nowej sytuacji bezpiecznie, dlatego najważniejsza jest profilaktyka. Radziłabym zacząć od najprostszych metod, takich jak zapoznanie dziecka ze szkołą. Trzeba mu pokazać, gdzie jest jego klasa, gdzie toaleta, świetlica, gabinet pielęgniarki, stołówka. Najlepiej, by mogło poznać swoją nauczycielkę, a jeszcze lepiej, żeby mogło wziąć udział w zajęciach integrujących. Mają formę zabawy, co z reguły bardzo sprzyja adaptacji.

– Niektórym dzieciom podoba się szkoła, gdy zwiedzają ją razem z rodzicami, ale gdy ci wyjdą, sytuacja się zmienia…

– Dlatego zanim zdecydujemy się posłać dziecko do szkoły, trzeba sprawdzić jego gotowość szkolną. Często zbyt mocno koncentrujemy się na zdolnościach poznawczych oraz umiejętnościach edukacyjnych dziecka, np. czy dziecko umie pisać albo czytać, a zapominamy o jego umiejętnościach emocjonalnych i społecznych: czy potrafi zgłaszać swoje potrzeby, zaczynając od fizjologicznych, przez komunikowanie nauczycielowi, jeśli czegoś nie rozumie lub nie nadąża. Dobrze gdy dziecko umie nazywać swoje stany fizyczne, powiedzieć, że źle się czuje, boli je brzuch oraz emocjonalne – że tęskni za rodzicami. Istotny jest też sposób, w jaki rodzice mówią o szkole. Nie powinni straszyć dziecka mówiąc, że jak pójdzie do szkoły to skończy się dzieciństwo, że nie będzie miało czasu na zabawę, że nauczyciele je „utemperują”. Dobrze, żeby rodzice byli świadomi własnych postaw i emocji związanych ze szkołą. Lęki dzieci bardzo często związane są z lękami dorosłych.

– A co pomaga przestać się bać?

– Opowiadanie, na czym polega rola ucznia, przygotowanie do obowiązków i zadań, ale też uświadomienie że to krok w rozwoju, rozpoczęcie czegoś nowego, szansa na wzrost kompetencji i umiejętności. Na pewno dobrze jest porozmawiać o tym, jak dziecko może sobie poradzić z typowymi trudnościami: co zrobić, gdy zapomni książki, wypisze mu się długopis. Można dać dziecku przedmiot, który działa na zasadzie talizmanu, np. symbol mocy albo przyjaciela – zabawkę. Zabawka powinna być wybrana przez dziecko, nie rodziców.

– A jeśli mimo to dziecko będzie bało się rozstać?

– Najlepiej spróbować doprowadzić do sytuacji, w której każdy poranek będzie wyglądał tak samo: pobudka, śniadanie, ubieranie, wychodzenie, pożegnanie w szatni w szkole. Starajmy się, żeby odbywało się to bez pośpiechu, w swobodnej atmosferze. Ale też nie przeciągajmy pożegnania.

– A co z dziećmi, które stresują się tym, że czegoś nie wzięły, zapomniały spakować do tornistra?

– Dzieciom, które mają kłopoty z koncentracją i organizacją, należy pomagać sprawdzając, czy o wszystkim pamiętały. Być elementem tzw. uwagi zewnętrznej. Nie chodzi o to, żeby pakować tornister za dziecko, ale żeby zapytać je, jakie ma lekcje, czego w związku z tym będzie potrzebować i prosić, żeby przy nas sprawdziło, czy wszystko wzięło. Najlepiej zrobić to poprzedniego dnia wieczorem, a nie tuż przed wyjściem do szkoły.

– Dziecko może bać się, że dostanie jedynkę za brak zeszytu albo dlatego, że czegoś nie umie…

– Dlatego z takimi problemami, jak złe stopnie, nie wolno pozostawiać dziecka samego. Niepowodzenia rodzą frustracje, które powodują, że dziecko przestaje lubić szkołę. Jeśli widzimy, że dziecko ma trudności z koncentracją i odrabianie lekcji idzie mu jak po grudzie, albo nie idzie w ogóle, powinniśmy usiąść z nim przy biurku i, gdy coś odwróci jego uwagę od nauki, przekierować ją na książkę i zeszyt. Oczywiście ideałem byłoby, gdyby dzieci odrabiały pracę domową same. Ale niektóre wymagają pomocy, bo bez niej po prostu sobie nie poradzą.

– Co zrobić, gdy dziecko boi się nauczyciela?

– Kluczem jest zbadanie, o co chodzi. Nauczyciel jest bardzo ważną osobą dla dziecka, ma wiele możliwości wpływania na ucznia. Może oceniać, nagradzać, karać. Dlatego gdy dziecko się go boi, rodzice powinni zapytać, czego dokładnie się obawia i uważnie słuchać. Nie zaprzeczać, nie bagatelizować, ale przyjąć i okazać zrozumienie. Najlepiej nie podejmować interwencji poza plecami dziecka, bez jego udziału. Ale też nie mówić, że w szkole tak już jest, bo to uczy bezsilności, tylko wspólnie zastanowić się, co zrobić. Jeśli dojdziemy do wniosku, że nauczyciel zachowuje się niewłaściwie, np. krzyczy na uczniów, wyśmiewa się z nich albo ich zawstydza, powinniśmy z nim o tym porozmawiać. Być może nie zdaje sobie sprawy z tego, jak jego zachowanie wpływa na dzieci. Można też interweniować u jego przełożonych.

– A jeśli to nie przyniesie skutku?

– Starać się chronić dziecko, słuchać go i okazywać zrozumienie. Bliska relacja z rodzicami zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa. A wobec nauczyciela, jeżeli to konieczne, podejmować kolejne interwencje.

– Czasem dzieci nie boją się ani złych stopni, ani nauczycieli, tylko kolegów z klasy. Co wtedy?

– Jeśli zorientujemy się, że coś jest nie tak – dziecko jest bite, obrażane, wyśmiewane, wykluczane, zawstydzane, albo że rówieśnicy się od niego dystansują – powinniśmy natychmiast działać. Każdy dzień odwlekania z reguły pogarsza sytuację, bo utwierdza sprawców w przekonaniu, że są bezkarni. Tylko ujawnienie sytuacji może odebrać im siłę. Trzeba iść do nauczyciela, szkolnego pedagoga lub dyrektora i poinformować o problemie. Musimy oczywiście wytłumaczyć dziecku, które z obawy przed pogorszeniem swojej sytuacji może prosić nas, byśmy nie podejmowali interwencji, że jest ona konieczna. Ale uwaga! Żeby była skuteczna, trzeba przeprowadzić ją umiejętnie. Inaczej może być dla dziecka kolejną traumą.

– Niektóre dzieci boją się szkoły, choć nie doświadczają w niej tak przykrych przeżyć…

– Dzieci są różne i mają różną wrażliwość. Niektóre lubią występować w szkolnych przedstawieniach, bo to dla nich okazja, by się wykazać, inne truchleją na samą myśl, że miałyby wyjść na środek sali i się odezwać. To kwestia temperamentu. Oczywiście warto zachęcać dziecko, by podejmowało wyzwania, ale nic na siłę. Pewien poziom pobudzenia nam służy, działa mobilizująco. Gdy zostanie przekroczony – może spowodować problemy somatyczne, np. bóle głowy czy brzucha.

Zobacz także: Lęk separacyjny u dzieci – jak się objawia? Jak pomóc dziecku?

– A jeśli lęk przed szkołą powoduje, że dziecko odmawia chodzenia na lekcje?

– Kluczem jest rozmowa, dotarcie do sedna problemu. Trzeba zidentyfikować czynnik, który powoduje, że dziecko nie chce chodzić na lekcje. Jeśli dziecko odmawia pójścia do szkoły, a my jesteśmy tą sytuacją zaskoczeni, to znaczy, że coś szwankuje w komunikacji. Często rozmowa o szkole polega na zadaniu przez rodzica pytania: „Jak było w szkole?” i odpowiedzi dziecka: „Dobrze”. To stanowczo za mało. Bądźmy na bieżąco z tym, co się u dziecka dzieje w szkole, pytajmy szczegółowo, np.: „Czego się dziś nauczyłeś?” albo: „Jesteś zadowolony z tego jak ci poszedł sprawdzian z matematyki?”. Niekiedy po dłuższej rozmowie okazuje się, że problem szkolny dziecka trwa już długo, a lęk się utrwalił i samodzielnie możemy sobie z nim nie poradzić. W takiej sytuacji powinniśmy skorzystać z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Istnieją bardzo skuteczne metody polegające nie tyle na pozbywaniu się lęku, ale na nauce radzenia sobie z nim. Najczęściej odbywa się to metodą drobnych kroków. Zaczynamy od tego, co jest łatwe, a potem przechodzimy do trudniejszych zadań.

– Słyszałam, że łatwiej jest przetrwać w szkole dzieciom, które są dobre w jakiejś dziedzinie. Ta pewność, że są nie do „zagięcia”, daje im dużo pewności siebie.

– To prawda, więc jeśli nasze dziecko jest nieśmiałe, lękliwe, wycofane, nie odnosi wielkich sukcesów edukacyjnych, dobrze jest zachęcić je do specjalizowania się w jakieś dziedzinie, np. origami, sztuczkach magików albo do uprawiania sportu. Dyscyplina powinna być zgodna z jego zainteresowaniami, a jednocześnie mało popularna. W piłce nożnej, którą uprawiają wszyscy znacznie trudniej zabłysnąć, niż np. w łucznictwie. Po pięciu lekcjach dziecko stanie się mistrzem w trafianiu do celu. Poczekajmy na pierwszy, choćby mały sukces i zróbmy wokół niego dużą sprawę. To wzmocni jego wiarę w siebie. Rozmawiajmy z dzieckiem o tym, co się u niego dzieje, jak się z tym czuje. Bądźmy blisko i nie bójmy się działać.

Zobacz także: Epidemia lęku. Rozmowa z lekarzem, autorem książki „Jak żyć z lękiem”

TUTAJ przeczytasz o tym, jak nauczyć dziecko bawić się z rówieśnikami.

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły