Polska od lat należy do krajów z najwyższą średnią konsumpcją alkoholu. Według danych na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu [1] i ta liczba rośnie. Po „procenty” sięga coraz więcej kobiet, zwłaszcza w wieku 25–34 l. [2]. Więcej spośród nas pije ryzykownie i szkodliwie, uprawia tzw. binge drinking, czyli picie do upadłego. Z drugiej strony wzrasta zainteresowanie piwami czy winami 0,0% [3], bo zwiększa się świadomość szkodliwości alkoholu – dla zdrowia, urody i charakteru – i przekonanie, że nie jest konieczny, żeby się dobrze bawić.
Tak uważa Julia, 26-latka. Pracuje jako menadżerka w dużej amerykańskiej firmie. Po pracy często umawia się ze znajomymi. Idą razem do któregoś z modnych warszawskich lokali na kolację, do kina, a potem niemal zawsze do baru. Jej towarzysze zamawiają wino, drinki lub wracającą do łask wódkę. Julia jeszcze niedawno zamawiała je z nimi, lubi smaki drinków, ujmuje ją kultura winiarska. Ale ma też wiedzę, jak alkohol etylowy działa na organizm. Rok temu podjęła decyzję, że od używek będzie trzymać się z daleka. W barze zamawia więc wodę, lemoniadę, kombuchę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że zawsze musi się ze swojego niepicia alkoholu tłumaczyć.
Spis treści
Taka tradycja
– Butelka zawsze była na polskim stole, takie mamy dziedzictwo –mówi krótko Dorota Minta, psycholożka i psychoterapeutka. – Nasza historia jest pisana wódką, która była spoiwem towarzyskim, łącznikiem w interesach, testem intencji, uczciwości (w myśl powiedzenia in vino veritas – w winie prawda), często także lekiem. Wspólne picie oznaczało zawiązanie braterstwa, wejście na ten sam pułap komunikacyjny, doświadczenie tego samego „elementu baśniowego”, jak to kiedyś ujął Jan Himilsbach. A odmowa picia zawsze była podejrzana.
Mimo świadomości istnienia mrocznej strony alkoholu ktoś, kto nie chce dołączyć do zabawy, także dziś bywa traktowany z niezrozumieniem, a nawet wrogo. Ola, 42-letnia dziennikarka, wspomina, że swoim wiecznym odmawianiem alkoholu irytowała znajomych. Pewnego razu poczęstowali ją galaretką. Zjadła; nie wyczuła, że została zrobiona ze spirytusem. Cały kolejny dzień źle się czuła, musiała wziąć urlop na żądanie.
Trudna sztuka odmawiania
– Co najczęściej słyszę? – zastanawia się Julia. – „Napij się! Tylko dziś”, „Tylko jeden kieliszek”. Przede wszystkim jednak pada pytanie, dlaczego nie chcę „dobrze się bawić”, niejednokrotnie zadawane z troską. Często ludziom jest mnie żal, że gdy oni będą w świetnych nastrojach, ja zostanę w tyle. Na samym początku wzruszałam ramionami, że to nie problem. Tak jak nie jem mięsa, nie palę, tak samo nie piję. Nie chodzi o uzależnienie. Po prostu wiem, że alkohol jest toksyczny, rakotwórczy. A ja lubię o siebie dbać. Mam jednak wrażenie, że ten argument nie pasuje do wesołości spotkań towarzyskich, więc zaczęłam tłumaczyć, że np. rano mam pobieranie krwi. Ale i wtedy zawsze znalazł się ktoś, kto mówił: „Jedno prosecco ci nie zaszkodzi”. Teraz odpowiadam, że nie mogę, bo biorę leki. Działa. Ucina te nieznośne „A może jednak?” oraz „Ale ty jesteś dziwna”.
Kłopot ze stawianiem granic
– U nas bardzo często nie ceni się indywidualizmu – mówi Dorota Minta. – Ale też nie szanuje się cudzych granic. Także dlatego, że często sami nie umiemy ich stawiać. Nie ćwiczymy się od dzieciństwa w rozwijaniu asertywności i umiejętności mówienia tego, co chcemy, a czego nie. Dlatego właśnie tak wiele młodych osób nie potrafi udźwignąć presji otoczenia i sięga po papierosy czy narkotyki – tylko dlatego, że nie umie odmówić. A potem nie przyjmuje do wiadomości, że ktoś inny też nie ma na coś ochoty. Żeby przerwać to błędne koło, warto zacząć od siebie i włączyć autorefleksję: czy ja umiem mówić o swoich potrzebach? A jeśli nie, to dlaczego? Dać sobie zgodę na ich wypowiadanie. I na stawianie granic.
Jak odmawiać, gdy ktoś nakłania nas do picia alkoholu? – Trzeba po prostu z mocą powiedzieć: „nie” – radzi ekspertka. – Nie tłumaczmy się. Tłumaczenie się to poddawanie się presji. I może warto zadać sobie pytanie, czy na pewno ma sens bycie w grupie, która namawia czy wręcz przymusza nas do czegokolwiek, ponieważ to jest przemocowe.
Światowy trend NoLo
Dziś niepicie alkoholu staje się modne. I do nas dotarł trend „NoLo” [4], coraz bardziej widoczny zwłaszcza w pokoleniu „zetek”. Akronim NoLo oznacza: no alcohol, low alcohol, czyli odstawienie lub znaczne ograniczenie ilości i mocy wypijanego alkoholu. W to, że trend ma przyszłość, nie wątpi Aleksandra Żebrowska, sprzedająca przez swoją stronę wina 0%, czy prezenter i biznesmen Filip Chajzer, otwierający w Warszawie bar o nazwie Mocktail (co znaczy „udawany koktajl”), gdzie będą podawane wyłącznie drinki bezalkoholowe. Rośnie rynek piw 0% i powstają napoje o smaku whisky czy ginu, ale bez alkoholu, a nawet bez cukru i bez konserwantów.
W dobrym tonie jest też oburzać się na tzw. wine moms, czyli na młode kobiety, które na Instagramie od rana pozują z kieliszkami wina i publikują żarty w stylu: „Wine w połączeniu z Dinner znaczy Winner”, lub: „Idealny mężczyzna potrafi sprawić, że czujesz się piękna… A nie, to wino to potrafi!”. Chociaż bywają zabawne, memy z alkoholem normalizują nietrzeźwość. – To jest niepokojący trend, bo – wbrew pozorom – nie pokazuje kobiet świetnie się bawiących, lecz pogrążone w kryzysie, samotne, a może nawet zmagające się z depresją okołoporodową – zauważa Dorota Minta. – Sięganie po alkohol pozwala im na oderwanie się od codziennych problemów, ucieczkę od codzienności. A stąd droga do nałogu jest naprawdę krótka.
Czemu lepiej mówić „nie” niż „tak”
Nie każdy wpada w nałóg z powodu nadużywania alkoholu. Nie każdy stacza się, traci rodzinę, dom czy pracę. Każdemu jednak alkohol niszczy jelita, przez co słabiej przyswajają witaminy i minerały, obciąża wątrobę, bo w niej etanol jest rozkładany, osłabia tarczycę. Spada nam odporność, giną szare komórki, rośnie ryzyko pojawienia się depresji i chorób psychicznych. I nie ma bezpiecznej ilości, nigdy nie wiadomo, ile komu zaszkodzi.
Według szacunków na handlu alkoholem skarb państwa zarabia 12 miliardów złotych. Ale nawet 3 razy tyle podatnicy płacą za konsekwencje nadmiernego picia [5]. – Na mnie otrzeźwiająco zadziałała rozmowa ze znajomą, która uwielbia alkohol i często o tym mówi – opowiada Ala, 38-letnia prawniczka. – Otóż pewnego razu po wywodzie, jak to codziennie po pracy wypija kieliszek merlota, żeby się rozluźnić i poprawić humor, zwróciła się do mnie z pytaniem, w jej mniemaniu retorycznym: „I co, czy ja wyglądam na alkoholiczkę?”. A do mnie dotarło, że wygląda. Śliczna dziewczyna, ale ma szarą cerę, rozszerzone pory, zmęczone, podkrążone oczy. Auć, pomyślałam. Ja tak nie chcę. Z dnia na dzień odstawiłam wino, po które sięgałam kilka razy w tygodniu. Mam wrażenie, że wyglądam młodziej. Na pewno czuję się lżej i lepiej śpię.
Na koniec: trzeźwe spojrzenie
– Moim zdaniem warto jednocześnie głośno mówić o kulturze spożywania alkoholu – zauważa psycholożka. – Wino, piwo, whisky to też elementy kultury, tradycji. Tymczasem najzagorzalsi orędownicy NoLo są często bardzo ostrzy w sądach. Mówiąc o piciu alkoholu, opisują upojenie, odlot i degenerację. Brzmi, jakby się tego bali, bo może mają za sobą doświadczenie nadużywania lub uzależnienia? Dla takich osób faktycznie abstynencja jest wyjściem.
– Obawiam się jednak, że ostre wypowiedzi na temat alkoholu i kategoryczne zakazy jego spożywania nie są argumentem dla nastolatków, a to w tej grupie wiekowej alkohol jest bardzo popularny i najbardziej szkodliwy – dodaje ekspertka. – Może zamiast „udawanych koktajli” lepiej byłoby wprowadzać alternatywne mody na napoje niekojarzące się z drinkami, np. na korzenne napary? Sięganie po bezalkoholowe piwo czy whisky nie załatwia sprawy, bo mimo wszystko nawyk pozostaje lub wręcz się go uczymy. Warto próbować to zmienić, żeby temat został znormalizowany. I żeby nie trzeba było się z niczego tłumaczyć.
Jak podaje Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem, alkohol należy do pierwszej grupy kancerogenów, czyli produktów o najsilniejszym działaniu rakotwórczym. Najsilniejszy związek zanotowano między piciem alkoholu a ryzykiem zachorowania na raka piersi. Na drugim miejscu znalazł się rak jelita grubego [6].
Źródła:
- Białas, T. (2022). #ŻyjDobrze – Zdrowie psychiczne. Pobrane z https://www.gov.pl/web/psse-wyszkow/zyjdobrze—zdrowie-psychiczne
- CBOS. (2019). Konsumpcja alkoholu w Polsce. Pobrane z https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2019/K_151_19.PDF
- Jankowska, A. (2023). „Na kolację przyniosłem trzy butelki wina bezalkoholowego. Dopiero przy trzeciej zaczęli się krzywić”. Pokolenie Z świadomie rezygnuje z alkoholu. Pobrane z https://www.forbes.pl/forbeswomen/nolo-moda-na-trzezwosc-pokolenie-z-swiadomie-rezygnuje-z-alkoholu/6v5rwqn
- Popko, I. (2023). Trzeźwość staje się modna. Trend „NoLo” wkracza do barów i restauracji. Pobrane z https://sukces.rp.pl/styl-zycia/art37640931-trzezwosc-staje-sie-modna-trend-nolo-w-2023-roku-wkroczy-do-barow-i-knajp
- Ptak-Iglewska, A. (2020). Podatnicy płacą niemal 31 mld zł za nadmierne picie Polaków. Pobrane z https://www.rp.pl/przemysl-spozywczy/art930061-podatnicy-placa-niemal-31-mld-zl-za-nadmierne-picie-polakow
- PAP. (2016). 370 tys. Zgonów rocznie z powodu nowotworów wywołanych przez alkohol. Pobrane z https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C696104%2C370-tys-zgonow-rocznie-z-powodu-nowotworow-wywolanych-przez-alkohol.html