– To, że w życiu seksualnym nie startujemy od zera, lecz od jakiegoś poziomu intymnej relacji, można przekuć w sukces – uważa ekspertka. – Już wiemy, co się sprawdziło w łóżku albo co nam nie pasowało. Z nostalgią wspominamy to, czego nam teraz brakuje. A jeśli jest dobrze, pojawia się pokusa, że mogłoby być inaczej. Warto przyjrzeć się naszej relacji. Zmiany – o ile odpowiadają obojgu partnerom – zawsze są dobre!
Spis treści
Najtrudniejszy pierwszy krok
„Czy jesteś zadowolona ze swojego życia seksualnego?” – zapytaj siebie i naprawdę szczerze sobie odpowiedz. „Czy nasz seks cię satysfakcjonuje” – zagadnij partnera. Bardziej niż na odpowiedź, zwróć uwagę na to, co wyczytasz z reakcji kochanka na twoje pytanie. – Nawet w najbardziej udanym związku są pewne tematy, które są tabu, w przypadku których partnerzy – często w dobrej wierze – nie do końca mówią prawdę – wyjaśnia seksuolożka. – Mężczyzna może nie chcieć urazić swojej partnerki („Przecież ona się stara być najlepszą żoną, matką i kochanką, a te wszystkie role trudno jest pogodzić”) albo sam sobie ma coś do zarzucenia („Ostatnio jestem zmęczony i przestałem się starać, by w łóżku było namiętnie; wystarczało mi to, że jest po prostu seks”). Ważne, że takie pytanie skierowane do siebie i/lub partnera uruchomi w nas potrzebę przeanalizowania sytuacji i zaradzenia temu, co nam nie pasuje. Stąd pierwszy krok do działania.
Nowe otwarcie
Tajemnica udanego seksu tkwi w jego urozmaicaniu. Brzmi banalnie, ale często o tym zapominamy. A przecież nawet najpyszniejsze danie, jeśli jemy je codziennie w niezmienionej formie, w końcu przestaje nam smakować. Również powielanie ulubionego zajęcia, jak np. czytanie książki z kawą w ręku po każdym obiedzie, z czasem zaczyna być nudne. Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Są po to, by zobrazować potrzebę pracy nad udanym życiem seksualnym. Albo inaczej – nie „pracy”, bo może się nam to kojarzyć z wysiłkiem i obowiązkiem, a po prostu – potrzebę stworzenia czegoś nowego razem. Jak to zrobić? Poniżej nasze rady.
Nieoczekiwana zamiana miejsc
Większość par, zwłaszcza z długim stażem, ma swoje ulubione pozycje seksualne, które stosuje naprzemiennie. To nawet dobrze, bo mamy bazę do wprowadzenia urozmaiceń. Weźmy taką pozycję misjonarską. Daje duże pole do działania! Partnerka może leżeć na brzuchu, zamiast na plecach. Nogi, które zwykle obejmowały partnera w biodrach, mogą być uniesione i wyprostowane, co sprowokuje mężczyznę do uniesienia torsu, by stabilnie chwycić kobietę za stopy i utrzymać je w górze. Będzie nieco akrobatyki, ale ciało w trakcie seksu potrafi nas zaskoczyć swoją gibkością.
Dobrym pomysłem jest sięgnięcie do Kamasutry – przewodnika po rozmaitych pozycjach seksualnych. Warto przestudiować ją wspólnie, wieczorem, przy blasku świec. Nie spieszcie się. Poddajcie się emocjom, jakie wywołają w was rysunki bądź zdjęcia i porady. Niekiedy będziecie z nich żartować, co znakomicie rozluźnia i jest dobrym wstępem do seksu, a innym razem zechcecie sprawdzić, czy przedstawiana pozycja jest możliwa do wykonania.
Zwolnione hamulce
Co stoi na przeszkodzie, by uprawiać głośny seks? Skrępowanie, wstyd przed partnerem, a może strach, że do sypialni wejdą dzieci albo usłyszą nas sąsiedzi? To wszystko jest w naszej głowie, nie musi mieć poparcia w faktach.
Jeśli chodzi o przełamanie wstydu przed partnerem, to pomaga proste ćwiczenie. Przypomnij sobie, ile komplementów słyszysz na co dzień z ust partnera albo jak wygląda błysk w jego oku, kiedy zaczynasz z nim flirtować. Nie znasz takich sytuacji? Sprowokuj je. Umów się z partnerem na randkę, jak za starych dobrych czasów. Wyznaczcie godzinę, wyjdźcie osobno, by spotkać się w wyznaczonym miejscu. Może uda ci się zaskoczyć partnera nową kreacją i innym, niż codzienny, makijażem? Zapamiętaj jego reakcję, gdy się spotkacie, celebruj w myślach wszystko to, co się wydarzy podczas tego spotkania we dwoje. Możesz wówczas sprowokować rozmowę na temat waszej atrakcyjności. Powiedz mężczyźnie, co ci się w nim (nadal albo dopiero teraz) podoba. Na pewno nie pozostanie ci dłużny w wymienianiu twoich zalet.
A potem, już w sypialni, zapomnij, że czegoś się wstydzisz. Po prostu przestań się pilnować, rozluźnij się, a to „wrzucenie na luz” będzie dla was dwojga bardzo podniecające. Pewnie wówczas wymkną się głośniejsze jęki. A co, gdy pojawi się obawa: „obudzimy dzieci”, „sąsiedzi nas usłyszą”? Rozwiązania są proste – wystarczy założyć zamek do drzwi, a od sąsiadów „odgrodzić się” nieco głośniejszą muzyką. Warto mieć na uwadze to, co w kwestii „achów” i „ochów” w sypialni mówią specjaliści. Otóż nieskrępowane jęki i krzyki zwiększają naszą satysfakcję z seksu na poziomie fizjologicznym – dotleniają organizm, co usprawnia krążenie i w efekcie podkręca doznania. Kiedy łatwiej się oddycha, szybciej rozluźnia się ciało i odstresowuje psychika. To dlatego po zbliżeniu czujemy się zrelaksowani.
Śmiech dobry na wszystko
Możecie sprawdzić, czy dźwięki wydawane podczas seksu rzeczywiście was ośmieszają, czy może jednak sprawiają, że odczuwacie więcej rozkoszy, bo dzięki nim jeszcze wzrasta pożądanie. Aby oswoić się z nową sytuacją, zaproponuj partnerowi konkurs na wydawanie jęków typowych np. dla gry wstępnej, przeżywania orgazmu. Tak, tak! Choć brzmi jak głupiutka zabawa, czasem warto właśnie taką partnerowi zaproponować. Zwłaszcza że poczucie humoru to najskuteczniejszy lek na wstyd, lęki, zahamowania. W ramach rywalizacji porównajcie, komu wychodzi to lepiej, pożartujcie z tego, pośmiejcie się z siebie nawzajem. Nie dość, że oswoicie się ze swoimi odgłosami (może nie zdawałaś sobie wcześniej sprawy z tego, że tak seksownie jęczysz), to gdy już zaczniecie je wydawać podczas seksu, nie będzie to dla was krępujące.
Wyjście ze strefy komfortu
Najprostszym sposobem na wprowadzenie powiewu świeżości do życia intymnego jest przeniesienie się z igraszkami (nawet najbardziej satysfakcjonującymi) poza sypialnię. Stół w salonie, kuchenny blat, wanna, prysznic – widzisz się w tym miejscach ze swoim partnerem? To jeszcze dorzuć mniej dostępne: łąka za miastem, polana w lesie, jak również nieco ekstrawaganckie: pokój w hotelu (niekoniecznie drogim, bo wynajętym na zaledwie jedną noc).
Z tym wiąże się też pora na uprawienia seksu. Nie trzeba robić tego zawsze tuż przed snem, gdy nastawiamy budzik i odliczamy cenne godziny nocnego wypoczynku, które są przed nami. Jeśli sytuacja rodzinna na to pozwala (np. dzieci już śpią i możemy czuć się swobodnie), do zbliżenia może dojść w łazience po tym, jak przedłużymy sobie wspólną kąpiel. Dobrym pomysłem jest też pobudka o kilka minut wcześniej niż budzik partnera i obudzenie go czułymi pieszczotami. Presja czasu zadziała tu jak dodatkowy afrodyzjak.
Strój tworzy nastrój
Dzięki nowej bieliźnie, nie tylko do spania, ale codziennego noszenia, czujesz się kobieco, seksownie, wyjątkowo. Już samo to poczucie sprawia, że zyskujesz pewność siebie i seksapil, a partner szybko to wyczuwa. Seksowna bielizna oddziałuje zarówno na mężczyzn, jak i na kobiety (to mit, że tylko panowie są wzrokowcami!), dlatego remanent w szafce z bielizną powinien zrobić także mężczyzna. Nic tak nie psuje namiętnej atmosfery, jak zrzucanie z siebie ubrań, spod których nagle wyłaniają się porozciągane bokserki, prawda?
W pełnym świetle
Włączcie je choćby na chwilę, gdy temperatura podczas zbliżenia będzie naprawdę wysoka. W ekstazie łatwiej zapomnieć o kompleksach (to główny powód, dla którego kochamy się po ciemku, by „nie było widać wałeczków tłuszczu na brzuchu, gdy siedzę”, „nie pokazywać, jak zwiotczałe są mięśnie ramion, a klatka piersiowa zapadła”). Eksperci podkreślają, że seks przy włączonym świetle jest – paradoksalnie – bardziej intymny i sprzyja budowaniu bliskości. Gdy kochankowie patrzą sobie w oczy, odczytują reakcje na pieszczoty, które są wypisane na twarzy partnera, zyskują dodatkowe stymulujące widoki.
– Wstyd wyznacza terytorium naszej intymności. Nie powinno się odczuwać go przed partnerem/partnerką. Gdy pojawia się między kochankami, zwykle świadczy o tym, że nie jesteś z siebie zadowolona, masz kompleksy, być może dlatego, że porównujesz swoje ciało do podkręconych graficznie zdjęć publikowanych w mediach społecznościowych. Nie wpadaj w tę pułapkę! – ostrzega specjalistka.
Czas na zabawę
Gadżetów erotycznych jest zatrzęsienie i bez skrępowania można je kupić choćby przez internet. Pierwsze kroki warto jednak skierować do drogerii, by nabyć żele intymne o różnych aromatach i smakach. Nie dość, że są pomocne, gdy korzystasz z gadżetów erotycznych, to już same, używane podczas zbliżeń, mogą zwiększyć intensywność doznań.
Możesz pójść na żywioł i zaskoczyć zabawkami partnera podczas zbliżenia. Tylko zastanów się wcześniej, czy taka niespodzianka mu się spodoba. Bezpieczniej jest wcześniej o tym porozmawiać, bo sekret udanego seksu tkwi w tym, że kochankowie czują się komfortowo i szanują swoje granice. To, że mają inne podejście do urozmaicania życia seksualnego, stanowi pretekst do szczerej rozmowy, może zainspirować do nowych, ekscytujących pomysłów.
Zobacz także: Co ty wiesz o seksie, czyli skąd czerpiemy informacje o sferze erotycznej
Źródła:
- Szeżyńska, A. (2022). Warsztaty intymności. Kraków: Wydawnictwo Otwarte.
- Szeżyńska, A. (2023). Warsztaty intymności dla par. Kraków: Wydawnictwo Otwarte.
- Golan, A., Majewska, J. (2020). To tylko seks? Naga prawda o naszych pragnieniach. Warszawa: Wydawnictwo Oficyna 4eM.
- Dodziuk, A. (2018). Wstyd. Jak lepiej go rozumieć i nie pozwolić, żeby zatruwał nam życie. Kielce: Wydawnictwo Charaktery.
- The Hotbed Collective. (2021). Dużo orgazmów proszę. Warszawa: Wydawnictwo Prószyński Media.