Spis treści
Kultura nadmiaru – skąd się wzięła?
Kultura nadmiaru to pokłosie kapitalizmu i rozwijającego się materializmu. Nasze wartości w ciągu ostatnich 100 lat bardzo się zmieniły. Dawna potrzeba bycia częścią społeczeństwa, dzielenie się i współpraca zostały zastąpione potrzebą samodzielności i niezależności. Bogacące się społeczeństwa coraz bardziej odsuwają się od wspólnoty. Teraz nie musimy biec do sąsiada, by pożyczyć wiertarkę. Możemy sami sobie ją kupić. Nie musimy nawet wychodzić z domu. Można zamówić ją przez internet i jeszcze tego samego dnia kurier dostarczy nam ją pod drzwi. Ma to oczywiście wiele plusów. Dzięki temu żyjemy w większym dostatku. Nie można jednak zapominać o negatywnych stronach, które zaczynają przewyższać pozytywne. Kupowanie weszło nam tak bardzo w nawyk, że osoby, które wybierają minimalizm, są często uważane za dziwaków.
Dlaczego nieustannie kupujemy nowe przedmioty?
Wszechobecne reklamy, internet i social media rozwijają w nas chęć posiadania coraz większej liczby przedmiotów. Kojarzy nam się to z sukcesem. Im więcej człowiek posiada, tym lepiej mu się powodzi. Te przekonania są wtłaczane w nas przez korporacje w celu zysku. W konsekwencji chcemy więcej i więcej. Poczucie nienasycenia, braku i pożądania zaczyna dominować w naszym życiu. To krótka droga do nerwic i depresji. Nigdy nie będziemy mieli poczucia, że mamy wystarczająco dużo i że nie potrzebujemy już ani jednej rzeczy więcej. Ponieważ żyjemy w społeczeństwie nastawionym na konsumpcjonizm, nasze niezaspokojenie stale rośnie.
Świat nieustannie zachęca nas do kupowania. Wmawia nam się, że potrzebujemy najnowszego modelu telefonu, dodatkowego samochodu czy kolejnej pary jeansów. Bez tego czujemy się gorsi i mniej modni. Mamy wrażenie, że gorzej nam się powodzi. Nawet brak pieniędzy lub miejsca do przechowywania nie są przeszkodami w nabywaniu nowych dóbr materialnych. Są przecież pożyczki i powierzchnie magazynowe do wynajęcia.
Konsumpcjonizmowi sprzyja:
- wpływ mediów
Internet, influencerzy i reklamy są największym generatorem konsumpcjonizmu. Media podsuwają nam pomysły na nową garderobę, sprzęty domowego użytku, dekoracje czy artykuły drogeryjne. Wszechobecne reklamy niemal uniemożliwiają nam odcięcie się od tych przekazów. W konsekwencji codziennie jesteśmy bombardowani obrazami, które wzbudzają w nas potrzebę kupowania.
- słabsza jakość produktów
Kiedyś sprzęty były trwalsze. Domowe AGD było sprawne przez kilkadziesiąt lat. Obecnie lodówka czy pralka psuje się dużo szybciej [1]. Nasze ubrania są również słabszej jakości. Rzadko zdarza się, że buty lub spodnie nosimy przez kilka sezonów. Zazwyczaj po roku lub dwóch są one do wyrzucenia. Słabsza jakość produktów jest celowa. Producentom zależy, by ich produkt był często kupowany. Generuje to większe zyski.
- dostępność kredytów konsumpcyjnych
Mogłoby się wydawać, że nadmiar rzeczy w domu dotyczy tylko ludzi bogatych. Nic bardziej mylnego! Nawet mniej zamożne osoby kupują zbyt wiele. Łatwa dostępność kredytów, chwilówek, rat i pożyczek jest kolejną przyczyną, dla której nie ograniczamy się w kupowaniu. Nie stać mnie na nowy telefon? Nic prostszego! Wezmę kredyt!
- idea wyrzucania
Choć ten trend powoli się zmienia, to nadal wolimy wyrzucić zepsutą rzecz, niż ją naprawić. Brak czasu, łatwość kupowania online i zmniejszona dostępność rzemieślników powoduje, że naprawianie się nam nie opłaca. W konsekwencji kupujemy i kupujemy.
Dlaczego nadmiar rzeczy szkodzi?
Wielu ludzi nie widzi problemu w posiadaniu nadmiarowej ilości przedmiotów. Dopóki mają je gdzie trzymać i nie toną w długach, uważają, że jest to znak naszych czasów. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Jednak bardzo łatwo przekroczyć granicę między dostateczną ilością przedmiotów a nadmiarem, który nas męczy. W pewnym momencie przytłoczenie materializmem sprawia, że nasze poczucie szczęścia spada i pojawia się „rzeczozmęczenie”.
Zbyt duża liczba rzeczy materialnych:
- szkodzi środowisku
Negatywny wpływ konsumpcjonizmu na środowisko jest niepodważalny. Fabryki, transport, chemikalia używane do produkcji – to wszystko zanieczyszcza nasze otoczenie. Dodatkowo plastik używany jako opakowania powoduje, że nasze środowisko się degraduje. Są to nieodwracalne zmiany. Raz wyprodukowana siatka foliowa będzie rozkładała się przez kilkaset lat. A więc – im więcej kupujemy, tym bardziej szkodzimy środowisku.
- utrudnia podejmowanie decyzji
Posiadanie wielu opcji do wyboru wcale nie jest dla nas korzystne. Problem ten doskonale opisuje książka Barry’ego Schwartza „Paradoks wyboru” [2]. Im więcej opcji mamy do wyboru, tym bardziej ogranicza to naszą wolność. Nadmiar rzeczy w domu działa na nas przytłaczająco, budzi wiele wątpliwości i wpędza w poczucie winy. Więcej wcale nie oznacza lepiej.
- zabiera czas i energię
Każda rzecz, jaką posiadamy, wymaga naszego czasu i energii. Rzeczami trzeba się opiekować. Sprzęty wymagają serwisowania, auto – regularnych przeglądów, dekoracje – wycierania z kurzu. Im większe mieszkanie i większa liczba rzeczy, tym więcej czasu musimy poświęcić na sprzątanie. W konsekwencji zamiast pójść na spacer w sobotni poranek, zabieramy się za porządki. Nic więc dziwnego, że nadmiar przedmiotów wywołuje „rzeczozmęczenie”.
- wpędza nas w długi
Nic tak nie szkodzi naszym finansom jak nadmierny konsumpcjonizm. Życie ponad stan staje się znakiem rozpoznawczym naszych czasów. Zadłużamy się, bo pożądamy nowych modeli samochodów, telefonów, modnych ubrań. Dostępność pożyczek i rat tylko ułatwia nam ten szkodliwy nawyk.
- powoduje chaos w głowie
Bałagan w mieszkaniu, przeładowane półki, wysypujące się ubrania z szafy. To wszystko powoduje przytłoczenie na poziomie emocjonalnym. Wiele osób mówi o uldze i poczuciu lekkości, jaką odczuli po pozbyciu się nadmiaru rzeczy z domu. Mniej rzeczy to mniej problemów i jaśniejszy umysł. Warto więc zabrać się za porządki i pozbyć się nawyku kupowania, by poczuć większy spokój w swoim życiu.
Sprawdź, czy rzeczozmęczenie ciebie dotyczy – test
Jeśli chcesz wiedzieć, czy rzeczozmęczenie to twój problem, odpowiedz sobie na poniższe pytania. Zostały one zaczerpnięte z książki Jamesa Wallmana „Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej, posiadając mniej” [3].
- Czy przedmioty, które posiadasz, sprawiają, że czujesz się zestresowana?
- Czy w twoim domu panuje bałagan i wiele rzeczy nie ma swojego miejsca?
- Czy jeżeli ktoś przynosi do domu nową rzecz, to myślisz od razu: „Gdzie to upchniemy?”?
- Czy masz w swoim domu rzeczy, których w ogóle nie używasz?
- Czy masz trudność z dokładnym posprzątaniem mieszkania?
- Czy masz w garderobie rzeczy, które nie były noszone od roku lub dłużej?
- Czy twoja szafa i półki są przepełnione?
- Czy w twoich szafkach i szufladach panuje bałagan?
- Czy w twojej kuchni, mimo sprzątania, i tak panuje chaos?
- Czy w garażu masz tyle przedmiotów, że nie ma w nim miejsca na samochód?
- Czy wynajmujesz dodatkowe przestrzenie magazynowe, by pomieścić swoje rzeczy?
- Czy „terapia zakupowa” sprawia, że później czujesz się gorzej?
- Czy martwisz się, że materializm negatywnie wpływa na środowisko?
- Czy odczuwasz coraz większy sprzeciw wobec konsumpcjonizmu?
- Czy kiedy otrzymujesz prezent, pojawia ci się czasem myśl: „Kolejna rzecz, której nie potrzebuję”?
Jeżeli na którekolwiek pytanie odpowiedziałaś twierdząco, to oznacza, że ciebie w jakimś stopniu również dotyczy rzeczozmęczenie. Większość odpowiedzi na TAK to mocny sygnał, że powinnaś ograniczyć nadmiar rzeczy w domu.
Jak ograniczyć nadmiar rzeczy?
- Przede wszystkim: skończ z kupowaniem!
Niekupowanie nowych rzeczy to najważniejszy krok w walce z rzeczozmęczeniem. Dla wielu osób jest on najtrudniejszy. Wszechobecne reklamy i przekazy, generujące w nas nowe potrzeby, nie ułatwiają nam tego.
- Zacznij od jednej szuflady
Postaw na małe kroki. Wysprzątanie w ciągu jednego dnia całego domu, a nawet jednego pomieszczenia, to zbyt duże wyzwanie. Aby uniknąć poczucia przytłoczenia, zacznij np. od jednej szuflady. Doda ci to energii i chęci do dalszego sprzątania.
- Zrób plan sprzątania
Sporządzenie planu z konkretnymi datami to bardzo ważny krok. W przeciwnym razie twoje sprzątanie będzie trwało w nieskończoność. Nie narzucaj sobie zbyt trudnych wyzwań, ale i nie rozwlekaj sprzątania na wiele tygodni. Posprzątanie jednej szuflady pozwoli ci mniej więcej oszacować czas, którego potrzebujesz na porządki.
- Sprzątaj według kategorii
Guru sprzątania Marie Kondo w książce „Magia sprzątania” radzi, by porządkować rzeczy według kategorii [4]. To dobry plan! Spisz sobie kategorie przedmiotów (dokumenty, przybory kuchenne, ubrania, książki itp.), a następnie zajmij się po kolei każdą z nich.
- Pozbądź się wszystkiego, czego nie używasz lub co nie sprawia ci radości
Posiadamy wiele przedmiotów, których tak naprawdę nie używamy. Stary mikser? Sokowirówka? Zapasowy materac? W naszych domach jest takich przedmiotów mnóstwo. Jeżeli dana rzecz nie była używana od roku lub nie sprawia nam radości, to znak, że powinna zniknąć z naszego życia.
- Ogranicz duplikaty
W swoich domach mamy wiele duplikatów. Wiele ścierek, kilkanaście ręczników, kilka kompletów pościeli, stos łopatek kuchennych itp. Pozbądź się tych nadmiarowych egzemplarzy – to najprostszy sposób, by ograniczyć rzeczozmęczenie. Tak naprawdę nie potrzebujemy ich wszystkich, by żyć w komforcie.
- Zrób zdjęcia pamiątkom
W naszych mieszkaniach mamy mnóstwo pamiątek i prezentów od bliskich. Są one dużym problemem na drodze do minimalizmu. Z uwagi na sentyment lub poczucie wdzięczności nie chcemy się ich pozbywać. Przez całe życie przedmioty te się mnożą, zagracając naszą przestrzeń. Leo Babauta, znany minimalista, ma na to sposób – zrób zdjęcie każdej pamiątce, a następnie pozbądź się jej. Sentymentalna wartość przedmiotu wynika zazwyczaj ze wspomnień, jakie w nas wywołuje. Robiąc zdjęcie, zachowasz wspomnienia i zyskasz więcej przestrzeni.
Co zrobić z nadmiarem rzeczy?
Wiele osób nie chce pozbywać się rzeczy, ponieważ uważa to za marnotrawstwo. Pozbywanie się nadmiaru wcale nie musi oznaczać wyrzucania. Wspomniany już minimalista Leo Babauta w swojej słynnej publikacji „Książeczka minimalisty” ma na to sposób [5].
- Oddaj rzeczy w ramach różnych zbiórek (dla domu dziecka, domu samotnej matki itp.).
- Korzystaj z serwisów internetowych do sprzedaży lub wymiany.
- Urządź kiermasz.
- Rozdaj niepotrzebne rzeczy krewnym lub przyjaciołom.
- Oddaj płyty DVD i książki do biblioteki.
- Sprzedaj książki w antykwariacie.
- Poddaj przedmioty recyklingowi.
- Zrób z przedmiotów coś nowego i podaruj to w prezencie bliskim.
„Rzeczozmęczenie” to realny problem, który dotyka większości z nas. Nadmiar rzeczy powoduje chaos w głowie, pustkę w portfelu i bałagan w domu. Zaczynamy dostrzegać, że konsumpcjonizm nie podnosi komfortu naszego życia. Trend ograniczania i minimalizowania jest coraz bardziej popularny. Ludzie zaczynają cenić sobie mobilność, elastyczność i wolność. Pozbycie się nadmiaru rzeczy jest pierwszym krokiem, by to osiągnąć.
Źródła:
- Bryła, E. (2015). Stare, ale jare RTV i AGD. Dawne produkcje były „nie do zdarcia”. Pobrane z https://wyborcza.biz/biznes/7,147743,18384426,stare-ale-jare-rtv-i-agd-dawne-produkcje-byly-nie-do-zdarcia.html?disableRedirects=true
- Schwartz, B. (2013). Paradoks wyboru. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
- Wallman, J. (2017). Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej, posiadając mniej. Kraków: Wydawnictwo Insignis.
- Kondo, M. (2015). Magia sprzątania. Japońska sztuka porządkowania i organizacji. Warszawa: Wydawnictwo Muza.
- Babauta, L. (2019). Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka. Gliwice: Wydawnictwo Helion.