Po latach zachwytów nad substancjami odżywczymi, paraliżującymi mięśnie albo pobudzającymi odnowę i podawanymi w głąb skóry, popularność zdobywa trend, w którym najważniejsze jest jej zdrowie oraz dobra kondycja znajdujących się pod nią tkanek i powięzi. Japonki masaż Kobido znają od wieków i wykorzystują go do rytuałów odmładzających. Dzisiaj zabieg ten jest filarem oferty w wielu klinikach kosmetycznych na całym świecie. Tym, co odróżnia go od innych podobnych zabiegów, jest fakt, że masaż Kobido wykonywany jest najczęściej przez fizjoterapeutów i specjalnie przeszkolone kosmetyczki. Tacy specjaliści doskonale znają budowę mięśni twarzy i wiedzą, jak je najskuteczniej rozluźnić oraz pobudzić do pracy.
Spis treści
Magia japońskiego masażu
W niektórych salonach kosmetycznych masaż Kobido jest tylko przyjemnym dodatkiem do aplikacji kosmetyku. Zdaniem specjalistów jest on wówczas japońskim rytuałem tylko z nazwy, ponieważ dobrze zrobiony masaż Kobido jest bardzo intensywny. U niektórych osób może nawet być odczuwany „na granicy bólu”.
Podczas seansu fizjoterapeuta wykorzystuje wiele różnych technik manualnych. Składają się one zarówno z wolnych ruchów (relaksujących, rozluźniających), jak i intensywnych oraz szybkich (zwiększających ukrwienie i pobudzających). Ta różnorodność powoduje, że tkanki stają się rozluźnione na każdej głębokości – od skóry aż po mięśnie.
Masaż balijski – na czym polega, jak wygląda i jakie daje korzyści dla zdrowia?
Cztery stopnie do doskonałości
Masaż Kobido składa się z czterech etapów.
- Na początku nie używa się środka poślizgowego. Fizjoterapeuta wykonuje techniki masażu tkanek głębokich, pracuje głównie na mięśniach i powięziach.
- W drugiej części stosuje się ruchy relaksujące i drenujące, które pomagają usunąć nadmiar limfy z okolic twarzy. Dzięki temu skóra się napina, znikają obrzęki i zmarszczki.
- W trzecim etapie fizjoterapeuta skupia się na technikach liftingujących. Wykonuje ruchy oklepywania, szczypania, podbierania. To najbardziej intensywna część masażu i może być mocno odczuwalna. Powoduje zaczerwienienie twarzy, bo pobudza mikrokrążenie. Dzięki temu skóra staje się intensywnie dotleniona, lepiej odżywiona. W rezultacie od razu po zabiegu wygląda na gładszą i bardziej promienną.
- W czwartej, ostatniej części zabiegu pobudza się punkty akupresurowe, które według medycyny chińskiej są odpowiedzialne za wygląd skóry i mięśni twarzy.
Efekty widać na twarzy
Mięśnie twarzy spinają się tak, jak mięśnie innych partii ciała. Niestety, rzadko je rozciągamy. Intensywny masaż jest w stanie je rozluźnić i sprawić, że staną się bardziej jędrne i kształtne. Masaż Kobido pomaga wysmuklić twarz, wyostrzyć linię żuchwy, pozbyć się opuchnięć pod oczami i drugiego podbródka. To wszystko głównie dzięki usunięciu zastojów limfy.
Ponadto masaż Kobido powoduje zmniejszenie napięć mięśniowych, które są odpowiedzialne za nadmierną mimikę twarzy i tworzące się w konsekwencji zmarszczki. Odpowiednio potraktowane manualnie tkanki skóry mają lepszy metabolizm komórkowy. Pozytywnie wpływa to na procesy odnowy. Pobudzone krążenie, dotlenienie i odżywienie skóry oznaczają efektywniejszą produkcję kolagenu i elastyny.
Pożegnaj zgrzytanie zębami
Masaż Kobido daje też znakomite rezultaty zdrowotne. Przede wszystkim zmniejsza skutki stresu poprzez rozluźnienie mięśni i stymulację nerwu błędnego. Dzięki temu dochodzi do obniżenia aktywności układu współczulnego. Pojawia się uczucie spokoju, bardzo potrzebne, gdy borykamy się np. z napięciowymi bólami głowy albo bruksizmem.
– To zabieg, który działa bardziej zdrowotnie niż kosmetycznie – mówi Aleksandra Chmielewska, masażystka z warszawskiej kliniki fizjoterapeutycznej Fizjobell. Jej specjalnością jest fizjoterapeutyczny masaż Kobido. – Działa bardzo mocno na mięśnie, powięzi, usprawnia przepływy, likwiduje obrzęki limfatyczne. Wpływa nie tylko na wygląd powierzchni skóry, lecz także na to, co się pod nią znajduje, a co warunkuje jej dobry stan – tłumaczy.
Zniwelowanie nadmiernego napięcia mięśniowego twarzy i okolicy karku odpręża i relaksuje. Przez to zmniejsza się sztywność mięśni twarzy. Łagodzi również bóle głowy – częsty skutek stresu, ale także np. bruksizmu.
Bruksizm może prowadzić do ścierania się i uszkodzeń zębów, a nawet do ich utraty. Wywołuje też bóle szczęki i głowy, a często także zaburzenia snu. Najczęściej jest spowodowany stresem, w rzadszych przypadkach niektórymi chorobami. Wykonywany przez fizjoterapeutę masaż Kobido nie tylko pozwala zmniejszyć dokuczliwą dolegliwość, ale też koryguje zmiany powstałe na skutek jej występowania. – W przypadku bruksizmu masaż jest wsparciem w terapii, w której potrzebna jest często wspólna praca stomatologa, psychologa i fizjoterapeuty – dodaje Aleksandra Chmielewska.
Z kolei dodatek masażu transbukalnego (autorska wersja masażu wewnątrz ust) rozpręża mięśnie od środka, niwelując nawet bardzo widoczne deformacje chorobowe. Masaż tkanek głębokich daje duże możliwości rozluźnienia powierzchownych struktur przykrywających głębiej położone mięśnie. Pomaga w zmniejszeniu ich napięcia, poprawie elastyczności i usprawnieniu przepływu krwi do mięśni. Przyczynia się również do zmniejszenia bólu i zwiększenia zakresu ruchu.
Uwolnij się od bólu głowy i zatok
– Bez zdrowego ciała nie ma zdrowej twarzy – mówi Aleksandra Chmielewska. – Jeśli mamy kłopot z przepływem limfatycznym, często jest to spowodowane jakimiś chorobami, przyjmowaniem leków albo ciągłą pracą i napięciami powięziowymi. A kiedy uporamy się z tymi zdrowotnymi kłopotami, na twarzy będzie to od razu widać. Na przykład gdy masujemy okolice zatok – szczególnie nos, bo on ma słabe odprowadzanie limfy – to często u osób, które mają z nimi kłopoty, odtykają się, a opuchlizna w tym miejscu znika. Warto zapamiętać, które miejsce bolało podczas masażu, bo to oznacza, że tam jest większy problem i dobrze jest potem codziennie, systematycznie ten obszar dodatkowo samodzielnie rozmasowywać. Ekspertka przypomina, że masujemy tak, by pracować na mięśniach, ale nie rozciągać skóry.
Bolesność w obrębie szyi, karku może rozkręcić nawrót migreny lub wręcz ją wywołać, dlatego osoby cierpiące na tę dolegliwość jak najbardziej powinny korzystać z Kobido. – Masażem zdejmujemy sporo stresu – tłumaczy Aleksandra Chmielewska. – Działamy też na nerw błędny, który uciskany przez napięte tkanki, wywołuje właśnie ból głowy.
Zobacz także: Masaż gorącymi kamieniami – rozgrzewa i niweluje stres
Efekt zależy od ciebie
Rezultat estetyczny utrzymuje się od kilku do kilkunastu godzin, w zależności od natężenia problemu. Jednak stan odprężenia i rozluźnienie mięśni po masażu trwają nawet kilka dni, o ile… nie wpadniemy od razu w wir stresujących zajęć. Aby efekty utrzymywały się dłużej, masaż Kobido należy powtarzać regularnie. Najlepiej traktować go jak formę treningu – jeśli robimy serię, to zaczynamy od dwóch masaży w tygodniu, a potem korzystamy z jednego raz na dwa tygodnie. – Masaż Kobido świetnie się uzupełnia z jogą twarzy czy ćwiczeniami typowo rehabilitacyjnymi – na szczękę, żwacze czy na cały kark – które poprawiają funkcje tkanek i tym samym kształt twarzy – rekomenduje Aleksandra Chmielewska. – Np. na treningu jogi twarzy trochę rozciągniemy mięśnie, a ktoś potem je rozmasuje i rozluźni podczas zabiegu Kobido.
Przeciwwskazaniem do korzystania z masażu Kobido są ostre stany zapalne organizmu (infekcje z gorączką), stan zapalny skóry (alergie, AZS, łuszczyca, zaostrzona postać trądziku różowatego), opryszczka, cera naczynkowa i bardzo wrażliwa, a także nadciśnienie tętnicze oraz rany na skórze. Po zabiegu medycyny estetycznej trzeba odczekać trzy miesiące i dopiero po tym czasie pójść na masaż Kobido. Trzeba się też liczyć z tym, że gdy korzystamy z technik manualnych, efekty medycyny estetycznej utrzymują się krócej. Toksyna botulinowa czy kwas hialuronowy w pobudzonej do odnowy skórze szybciej ulegają rozłożeniu.
Zobacz więcej: Masaż gua sha – na co pomaga i jak go wykonać?