Strona główna ZdrowiePsychologiaTerapia parZwiązki Kryzys w małżeństwie i związku nieformalnym

Kryzys w małżeństwie i związku nieformalnym

autor: Weronika Jarek-Radłowska Data publikacji: Data aktualizacji:
Data publikacji: Data aktualizacji:

Czy kryzysy w związkach są ich nieodłącznym elementem? Czy to sygnał, że lepiej zakończyć relację, czy jest nam po prostu potrzebny, byśmy przepracowali pewne kwestie i wyszli z niego silniejsi? Rozmawiamy z Katarzyną Kucewicz – doświadczoną psycholożką, psychoterapeutką oraz seksuolożką.

Strona główna ZdrowiePsychologiaTerapia parZwiązki Kryzys w małżeństwie i związku nieformalnym

Czy możemy potwierdzić tezę, że kryzysy są nieodłączną częścią każdego związku?

Katarzyna Kucewicz: Na szczęście tak! Mówię „na szczęście”, bo kryzys z punktu widzenia psychologa to zmiana, to swego rodzaju wejście w nowe, okazja do odświeżenia i naprawy tego, co nie działa. Bez niego nie ma postępu, a związek często tkwi w martwym punkcie. Kryzysowe sytuacje natomiast sprawiają, że przystajemy na moment w codziennym biegu i możemy zadać sobie kilka ważnych pytań:

  • Dokąd zmierzam?
  • Czy jestem zadowolona z mojego życia?
  • Czy związek spełnia moje oczekiwania?
  • Czy dobrze się czuję w tej relacji?

Problemy pojawiają się u większości par, które są ze sobą dłużej niż kilka miesięcy. Najczęściej wynikają one ze sprzeczek, różnicy zdań, doświadczenia nowych sytuacji. Bywają jednak trudniejsze i bardziej bolesne kryzysy, jak na przykład zdrada, ale i szczęśliwe, jak urodzenie dziecka. Te pozytywne kryzysy, za którymi idzie zmiana, stres, ale i satysfakcja, przechodzi się łatwiej. Najtrudniejsze są te, które podważają sens związku, ale i z takich można się wykaraskać, wyciągając z nich cenną lekcję i wprowadzając bliskość na kolejny poziom. Po każdym przetrwanym kryzysie jesteśmy mocniejsi jako para i wzmacniamy swój związek.

Czy da się uniknąć kryzysów w związku? 

Nie warto unikać ich za wszelką cenę. Ludzie, którzy unikają konfrontacji, często budują w relacji toksyczną przestrzeń, w której nie ma miejsca na szczerość, prawdomówność, a co za tym idzie, na bycie sobą. W takich sytuacjach obie strony zakładają maskę „wszystko mi pasuje”, nawet kiedy coś jest nie tak. To obciąża – i nieuniknione jest, że taki kryzys z czasem się pogłębi.

Kryzysy są naturalnym elementem rozwoju relacji wynikającym z tego, że rodzinę zaczynają tworzyć dwie osoby partnerskie z kompletnie różną historią, innym życiowym doświadczeniem, odrębnymi skryptami myślenia wyniesionymi z domu. To wymaga konfrontacji z przekonaniami obojga partnerów.

Co robić, by kryzys nie narastał?

Drobne kryzysy czasem prowadzą do tych większych. Dlatego, kiedy się pojawiają, nie warto się ich bać, ale też nie wolno ich ignorować, przyjmując za „naturalną kolej rzeczy”. Przykład? Para, która się ciągle kłóci, nagle zaczyna spać w oddzielnych łóżkach. I tak już zostaje, wszyscy się do tego przyzwyczajają. To nie jest rozwiązanie kryzysu. Kiedy pojawia się problem, trzeba zastanowić się nad związkiem – usiąść, porozmawiać, poszukać rozwiązania. Czasem wystarczy kilka rozmów wieczorem przy kuchennym stole, aby dostrzec przyczyny kryzysu. W niektórych przypadkach potrzebna jest profesjonalna pomoc w gabinecie terapeuty.

Czy kryzys może pojawić się w każdym wieku, bez względu na staż w związku?A może częściej przytrafia się osobom, które są ze sobą długo?

Różnie bywa, choć z moich doświadczeń wynika, że te poważniejsze pojawiają się częściej u par z dłuższym stażem. Te, które zdarzają się wcześniej, raczej zwiastują rychły koniec związku. Ludzie, będąc ze sobą krótko, często tracą motywację, by pracować nad relacją. Częściej rozstają się z przekonaniem, że do siebie nie pasują.

U par z dłuższym stażem zwykle pojawia się głębokie poczucie straty na myśl o rozstaniu. Przecież tyle w związek zainwestowaliśmy – czasu, energii, zaangażowania… Szkoda nam tak po prostu odpuścić, więc szukamy możliwości wyjścia z kryzysowej sytuacji.

Jakie są najczęstsze przyczyny kryzysu? Jak on się objawia?

Istnieją dwa typy kryzysów w związku. Kryzysy sytuacyjne, czyli związane z konkretnym, emocjonującym wydarzeniem, jakie miało miejsce. Takim kryzysem mogą być np.: zdrada, śmierć w rodzinie, utrata pracy, ale też przyjemne wydarzenia, takie jak przeprowadzka, narodziny dziecka czy awans zawodowy. Dla wielu z nas kryzysowe mogą być skomplikowane życiowe sytuacje, które wybijają ze strefy komfortu. Pojawia się wtedy między innymi większa drażliwość, apatyczność, poczucie braku sensu. Dobrze, gdy partnerzy wspierają się nawzajem, okazują sobie miłość, zaangażowanie, mówią do siebie: „Damy radę, przetrwamy to”. Kiedy w związku jest przyjaźń, miłość, ludzie lubią ze sobą rozmawiać, wyznają sobie prawdę, są w stanie przetrwać nawet potężną katastrofę, np. zdradę.

Powodem rozstań najczęściej są kryzysy drugiego typu – wynikające z braku komunikacji i nienazywania wprost swoich potrzeb, unikania szczerości, stosowania w rozmowie nieefektywnych strategii, jak manipulacja, obrażanie się, grożenie, wywoływanie poczucia winy, agresja. Jeśli kryzys w związku wynika z tego, że przestaliśmy się lubić, szanować, to faktycznie mamy problem.

Co możemy zrobić w momencie, gdy pojawia się pierwszy kryzys?

Pierwszy kryzys w związku jest zawsze dobrą okazją do sprawdzenia, jak reagujemy w trudnej sytuacji. Czy potrafimy się nawzajem wspierać, czy raczej się wzajemnie atakujemy? Czy jesteśmy gotowi do wspólnej pracy nad związkiem, czy raczej odpływamy od siebie i stajemy się obojętni na słowa partnera czy partnerki?
Warto otworzyć się na dialog, nie dusić w sobie nieprzyjemnych emocji i nie dopuścić do tego, by kryzys narastał. Nawet jeśli jest trudno, dobrze jest usiąść i porozmawiać o tym, czego potrzebujemy, czego oczekujemy od partnera/partnerki.

Wiele zależy od tego, z jakim kryzysem mamy do czynienia. Jeśli po trzech miesiącach trwania związku dowiadujemy się, że partner od miesiąca nas zdradza, to tego typu kryzys powinien być alertem, sygnałem, że coś jest zdecydowanie nie tak. Podobnie w sytuacji, kiedy partner nas uderzy albo np. okradnie.

Należy odróżniać kryzys od przemocy. Jeśli partner jest agresywny, padamy ofiarą przekroczenia naszych granic. W takiej sytuacji powinniśmy skupić się na ratowaniu siebie, a nie relacji.

Kryzys w małżeństwie

Czy w małżeństwie kryzysy są trudniejsze niż w związku nieformalnym?

Myślę, że będąc w małżeństwie, człowiek nie poddaje się tak szybko jak w krótkotrwałym związku. Dłużej walczymy o relację, wkładamy więcej wysiłku w to, by naprawić szkody. Generalnie na początku związku kryzysów jest mniej, bo ludzie się bardzo starają i cierpliwie noszą maskę „na pewno do siebie pasujemy”. Przez pierwsze miesiące związku najważniejsze jest dla nas dobro partnera i wspólne, o sobie myślimy w drugiej kolejności, dlatego przymykamy oko nawet na irytujące rzeczy.

W małżeństwie z czasem maski spadają, jesteśmy sobą. Czasem następuje powrót do myślenia w kategoriach „ja, moje, dla mnie”. To może powodować więcej kryzysów małżeńskich i sprzeczek. Ale można nad taką postawą pracować i stworzyć zdrowy związek oparty na równowadze, zarówno w dawaniu, jak i braniu. Dobrze też przyznać się przed sobą, że nie ma związków idealnych.

Częstą przyczyną nieporozumień w związku jest ukrywanie uczuć, emocji, potrzeb…

Tak, brak rozmowy w małżeństwie, ale też w każdym innym związku, niesie ze sobą poważne konsekwencje. Bywa, że ludzie rozstają się i nie rozumieją do końca, dlaczego tak się stało i jaką ponoszą odpowiedzialność za rozpad relacji. Kiedy w związku nie ma swobodnego przepływu myśli, to ludzie popełniają stale te same błędy, a potem wychodzą z relacji i podobne historie przytrafiają im się w kolejnych związkach. Rodzi to kolejny kryzys. To, że nasz kolejny związek się kończy albo roi się w nim od podobnych problematycznych sytuacji, jest ważnym sygnałem, że być może odtwarzamy jakiś dramatyczny schemat, nierzadko zakorzeniony w doświadczeniach z dzieciństwa.

Podam przykład. Wyobraźmy sobie kobietę, która całe życie musiała zabiegać o uwagę swojego chłodnego, nieobecnego ojca, który był zaangażowany we wszystko, tylko nie w ojcostwo. Jako dorosła wchodzi w związek o podobnej dynamice – zakochuje się w niedostępnym emocjonalnie człowieku, który tak jak ojciec stale ją zbywa, odrzuca, stawia na drugim planie. Kobieta, chociaż pamięta to uczucie bycia nieważną, co rusz ląduje w relacjach, w których ktoś traktuje ją tak, jakby była niewidzialna. Dlaczego? Ponieważ jej dziecięce, skrzywdzone „ja” zakochuje się w podobnych do ojca mężczyznach i wciąż poszukuje ojcowskiego uznania. Mężczyzna ciepły, uczynny, otwarty nie jest w sferze jej zainteresowań, bo nie ma z nim żadnych spraw do załatwienia. Kiedy czytając ten przykład, czujemy, że ta historia brzmi znajomo, warto pomyśleć o wybraniu się na terapię. Rany z dzieciństwa są zwykle na tyle głębokie, że sami sobie z nimi nie poradzimy. Sięganie po książki czy poradniki to w takich przypadkach za mało na pokonanie kryzysu.

kryzys w związku na odległość

Jak pokonać kryzys w związku na odległość

Czasami ludzie decydują się na bycie razem, mimo że dzielą ich znaczne odległości, ale także wiara czy kultura. Jak radzić sobie w takiej relacji? 

Nie każdy musi sobie w takiej sytuacji „radzić”. Niektórym nie przeszkadza to, że mieszkają daleko albo mają inne wyznanie. Jeżeli jednak jest to dla nas trudne, warto z partnerem ustalić jeszcze przed pełnym zaangażowaniem się w związek, jakie mamy stanowiska i co możemy zrobić, żeby znaleźć rozwiązanie dobre dla obojga. Wtedykryzys w związku na odległość może nie być dotkliwy.

Powiem szczerze, nie lubię słowa „kompromis”, bo często kompromisy w związkach są rezygnacją z siebie – ludzie godzą się dla świętego spokoju na coś, czego nie chcą, albo, co gorsza, rezygnują ze swoich potrzeb. Uważam, że życie jest trochę za krótkie na kompromisy. Wolę zachęcać pary do tego, by włożyły wysiłek w budowanie swojej relacji i szukały takich rozwiązań, które dla obojga będą zadowalające. Czasem to bardzo wymagające zadanie, ale na koniec przynoszące wiele satysfakcji.

Jak zatem pracować nad związkiem po kryzysie, tak aby trudna sytuacja już się nie powtórzyła?

Jestem psychoterapeutką par, więc dla mnie pierwsza odpowiedź to podjęcie terapii. Uważam, że w Polsce terapia par jest mało popularnym sposobem na pokonanie kryzysu, a bywa naprawdę bardzo pomocna. Warunek jest tylko taki, że obie strony muszą chcieć pracować nad związkiem. Jeśli tylko jedna osoba jest zaangażowana, a druga przychodzi z negatywną postawą, myśląc: „I tak to nic nie da, nie wierzę psychologom”, to nie można spodziewać się cudów. Zamiast krytykować partnera, musi zastanowić się, czy też tego chce. Tutaj potrzebna jest motywacja obojga.

Czy są takie sytuacje, które mogą uświadomić nam, że nie warto iść dalej razem? Takie, które należy potraktować jako sygnał, że lepiej związek zakończyć?

Oczywiście. Czasamikryzys w związku jest tak naprawdę jego rozpadem. Psychoterapeutka Danuta Golec napisała kiedyś, że w związkach mamy kryzysy rozwojowe i chorobowe. Te drugie często wynikają z krzywd, jakie ludzie sobie robią, będąc w związku i tworząc parę. Czasem te krzywdy są tak potężne, że chociaż miłość się tli i partnerzy wciąż próbują, to jednak rany są zbyt duże. To, czy kryzys jest chorobowy czy rozwojowy, zależy od naszego podejścia i osobistej interpretacji.

Znam pary, u których pojawiło się kilkanaście zdrad, a mimo to kryzys był motywacją do rozwoju dla związku i bardzo go zmienił. A znam też takie, które po jednej zdradzie zdecydowały się zakończyć relację, uznając, że to dla nich za dużo, że to kryzys chorobowy i nieuleczalny. Dlatego podkreślam, że to nie sytuacja, a nasza jej interpretacja pozwala określić, jaki typ kryzysu nas dotyczy.

Co z pani punktu widzenia jest istotne w budowaniu związku, tak aby był szczęśliwy i mógł przetrwać trudne momenty, które zdarzają się przecież każdej parze?

Moim zdaniem podstawą każdej zdrowej relacji jest przyjaźń i wspólne wartości. Wiem, że popularne jest powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają. Uważam jednak, że na podstawowe kwestie życiowe partnerzy muszą patrzeć w tym samym kierunku.

Zobacz więcej: Terapia dla par – kiedy warto z niej skorzystać?

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły