Chodźmy do lasu! To nie tylko przyjemność, ale też realna korzyść dla zdrowia. Olejki leśnych drzew i krzewów wydzielają fitoncydy, mają działanie przeciwzapalne oraz jonizują powietrze. Nawet krótki spacer wspomaga układ oddechowy, wzmacnia siły obronne i szybko poprawia nastrój. O ile oczywiście chodzimy uważnie i po wydeptanych ścieżkach. Bywa jednak, że zwiedzie nas pejzaż lub wciągnie grzybobranie – i niezauważenie wyprowadzi nas w las. Jak się wtedy odnaleźć? Co zrobić? Jak nie zgubić się w lesie? Pytamy eksperta Adama Wajraka.
Adam Wajrak: co zrobić, gdy znajdziesz ranne zwierzę?
Adam Wajrak: Najlepiej wyciągnąć kompas…
Anna Augustyn-Protas: Nie wzięłam kompasu. Mam wrażenie, że mało kto idzie do lasu z kompasem!
– Błąd, zawsze warto go mieć przy sobie. Nie telefon z GPS-em, który, po pierwsze: zakłóca nasz zmysł orientacji przestrzennej – gdy go mamy to część naszego mózgu, za nią odpowiedzialna, od razu się wyłącza, a jak wiadomo, coś co nie jest używane zanika.
Po drugie: w lesie często nie ma zasięgu. I po trzecie: telefon zwykle szybko się rozładowuje, szczególnie wtedy, gdy używamy naraz funkcji lokalizacji GPS i transferu danych. Taki wyłączający się telefon, nagle i w środku lasu, może być, poza wszystkim, źródłem wielkiej frustracji. Lepiej nie nastawiać się na korzystanie z niego.
Shinrin-yoku – na czym polega japońska kąpiel leśna?
– Zawsze brać kompas? I jak go użyć w chwili potrzeby?
– Ustalić, gdzie jest północ i południe, i kierować się w wybraną stronę. Najlepiej w tę, z której przyszliśmy, i jej się trzymać. Lasy w Polsce nie są duże, ważne, żeby iść w jednym kierunku. Kilka, najdalej kilkanaście kilometrów dalej w końcu wyjdzie się z lasu na drogę albo do wsi.
Bo to co najważniejsze, to żeby nie kluczyć, a iść prosto – co w lesie, zwłaszcza gęstym, nie jest takie łatwe, można kręcić się w kółko przez trzy dni. Jeśli zagubione jest dziecko, najlepiej jak się w ogóle nie rusza i czeka w jednym miejscu na pomoc – chodzi o to, żeby nie traciło energii. Warto tego uczyć najmłodszych. A dorosły z kompasem łatwo sobie w lesie poradzi.
– Nie ma ryzyka, że kompas zacznie wariować? Coś może zakłócić jego pracę?
– Czasem zakłócają ją rudy darniowe, czyli skały bogate w żelazo, znajdujące się blisko powierzchni, ale to mało prawdopodobne, nie występują często. Bywa, że jego pracę mącą inne urządzenia, które mamy przy sobie, w tym telefon albo jakieś magnesy. Dlatego kompas lepiej nosić w specjalnej kieszonce.
Nie mam kompasu, telefon jest rozładowany. Jak inaczej ustalić kierunki świata? Sprawdzać jak mech porasta korę? Tak kiedyś uczono w szkole, że oblepia drzewa zawsze z północnej strony.
To nie zawsze działa. To znaczy w teorii owszem – mech lubi miejsca chłodne i wilgotne, a więc północe, ale tak rośnie na pniach tylko gdy mamy las naprawdę równo posadzony. Lepiej jednak nie zawierzać mchom, zresztą rzadko kiedy można je znaleźć. Poza tym wystarczy, żeby drzewo jest lekko nachylone, albo pada na nie cień, i już mech pojawił się z innej strony.
Adam Wajrak: co robić, gdy spotkamy w lesie dzika, wilka lub głodnego niedźwiedzia?
– Coś jeszcze jest pomocne, by nie zgubić się w lesie?
Słońce. W południe jest wysoko, potem chyli się ku zachodowi, można obserwować jego szlak. I dobrą pomocą są słupki oddziałowe. Lasy są podzielone na takie jednostki, części – jak nierówna szachownica – pionowymi i poziomymi liniami.
Każde pole oznaczone jest swoim słupkiem oddziałowym. Słupek najczęściej jest kamienny lub betonowy, niewielki, ma cztery boki często rozjaśnione białą farbą, a na każdym boku na czarno namalowany jest numer (np. 36, 37, 38, 39), łatwo go w lesie zauważyć.
Warto zapamiętać, że boki z dwoma najniższymi numerami (36, 37) najczęściej, acz nieprecyzyjnie, wyznaczają kierunek północny. Numeracja słupków zwykle przebiega rosnąco ze wschodu na zachód (czyli z lewej do prawej mapy!) do końca lasu, a potem numeracja schodzi o linijkę niżej i znów biegnie ze wschodu na zachód.
Zwykle, bo na przykład w Puszczy Białowieskiej mamy odwrotnie i numery rosną z zachodu na wschód. Najważniejsze jest jednak to, że jeśli dodzwonimy się do kogoś po pomoc, warto podać numer słupka, to pomoże pomóc w określeniu naszej lokalizacji.
Leśne uczty na Mazurach – przeczytaj o projekcie LAS RAZ!
– O ile ten ktoś będzie wiedział, co znaczy podany przez nas numer słupka.
– Dokładna mapa Polski z zaznaczonymi wszystkimi oddziałami leśnymi jest dostępna na stronie Banku Danych o Lasach. Wystarczy wybrać interesujący nas obszar i pobrać fragment takiej mapy i na przykład wydrukować. Jest również dostępna mobilna wersja tych map w aplikacji o nazwie mBDL.
– Czy na coś zwracać uwagę podczas przedzierania się przez chaszcze? Sam las informuje, dokąd się idzie?
– Owszem. Na przykład pojawienie się olch to znak, że zaraz zacznie podłoże zacznie robić się wilgotnie, że może być jakaś rzeka albo tereny podmokłe, lepiej tam nie iść. Olcha to takie smukłe drzewo z okrągłymi, jasnozielonymi liśćmi i charakterystycznymi, niewielkimi szyszkami.
– Są jeszcze jakieś miejsca w lesie, w które lepiej się nie kierować?
– W Bieszczadach mówi się, żeby nie wchodzić do młodników, to są takie gęste i niskie partie lasu, w których mogą odpoczywać niedźwiedzie. One nie powinny zrobić krzywdy, ale ich widok może nieźle wystraszyć. Oczywiście to może pomóc w nagłym przypływie sił witalnych i szybszym opuszczeniu lasu, ale biegnąc można się przewrócić czy niepotrzebnie poranić o gałęzie. A przecież lepiej zadbać o to, żeby pobyt w lesie zawsze był przyjemnością, nawet jeśli nieco przedłużoną.
Pożar lasu – jak się zachować?
Adam Wajrak – dziennikarz, pisarz, rocznik 1972. Miłośnik zwierząt, autor programów i bestsellerowych książek o ich życiu („(Za)piski Wajraka”, „Zwierzaki Wajraka”, „Kuna za kaloryferem, czyli nasze przygody ze zwierzętami” (wspólnie z Nurią Selva Fernandez, właśnie ukazało się nowe, wzbogacone wydanie), „Przewodnik prawdziwych tropicieli”, „To zwierzę mnie bierze”, „Wilki”, „Umarły las” (wspólnie z Tomaszem Samojlikiem), „Lolek”, i nowość: audiobook „Wielka księga prawdziwych tropicieli”.