Strona główna ZdrowiePsychologia Emocje, które bolą, czyli jak psychika wpływa na to, co czujemy w ciele

Emocje, które bolą, czyli jak psychika wpływa na to, co czujemy w ciele

autor: Dominika Bagińska

W cierpieniu naszego ciała kryją się często urazy emocjonalne i nierozładowany stres. Lecząc przewlekłe bóle, warto dostrzegać takie sygnały, by znaleźć drogę do zdrowia.

Strona główna ZdrowiePsychologia Emocje, które bolą, czyli jak psychika wpływa na to, co czujemy w ciele

Ból sam w sobie jest mechanizmem obronnym organizmu. Ten ostry pomaga uratować nas np. w trakcie zawału serca czy poważnego urazu. Medycyna dobrze sobie z nim radzi. Jednak prawdziwym wyzwaniem jest ból przewlekły, z którym zmagamy się długo. Czasem latami. Może bardzo utrudniać nam życie, pozbawiać je smaku, wywoływać uczucie żalu, złości, a nawet być przyczyną depresji.

Ratujemy się, jak możemy – stosując maści, leki czy decydując się na zabiegi fizjoterapii. Jeśli jednak i to nie przynosi rezultatu, warto inaczej podejść do bólu – jako do wskazówki, czego nam najbardziej w życiu potrzeba, a co nam nie sprzyja. Aby to osiągnąć, można rozważyć pomoc psychologa zajmującego się leczeniem bólu, ale też wsparcie takiego fizjoterapeuty, któremu bliskie jest szerokie spojrzenie na przyczynę cierpienia pacjenta.

O tym, jak odzyskać dobre samopoczucie i sprawność oraz wiarę w siłę swojego organizmu, rozmawiamy ze specjalistami od leczenia bólu: psycholożką i psychotraumatolożką Anną Marków oraz fizjoterapeutą Maciejem Jakubowskim.

Jak odczuwamy ból

Tym, co łączy ból z jego praprzyczyną, czyli emocjami, jest układ współczulny. – To składowa naszego układu nerwowego – tłumaczy fizjoterapeuta Maciej Jakubowski. – Rolą układu współczulnego jest mobilizacja organizmu. Może to być walka, ucieczka lub zamrożenie. Ta reakcja była dana naszym przodkom po to, by zdołali przetrwać w naturze, atakowani przez dzikie zwierzęta. Dziś w warunkach cywilizacji wbrew pozorom układ ten też jest nieustannie stymulowany – podczas codziennego stresu. Z tą jednak różnicą, że nasi praprzodkowie szybko niwelowali toksyczne działanie maksymalnej mobilizacji organizmu – np. uciekając z miejsca zagrożenia.

Nasze współczesne wyzwania często mają charakter wyłącznie myślowy – zagrożeniem staje się np. zamartwianie się, czy poradzimy sobie finansowo, czy sprostamy wymaganiom despotycznego szefa. Są to też ślady dawnych krzywd emocjonalnych, których nie mogliśmy sobie powetować. Dlatego takie emocje kumulują się w ciele, wywołując z czasem napięcia i ból.

Szlaki nerwowe układu współczulnego biegną m.in. wzdłuż kręgosłupa, gdzie swoje unerwienie mają też narządy wewnętrzne. Tworzy się system wzajemnych zależności: stres, lęk, napięcie, a także trauma wpływają na naszą kondycję fizyczną. – Bywa, że pacjent trafia do mnie z bólem umiejscowionym między łopatkami, sądząc, że problem jest spowodowany dysfunkcją kręgosłupa. Tymczasem okazuje się, że ból wywołuje żołądek, podrażniany nieustannym napięciem – mówi Maciej Jakubowski.

Ból ma zawsze charakter emocjonalny, bo to wynika z mechanizmu jego powstawania. – W dużym skrócie: geneza bólu polega na tym, że impuls z ciała trafia neuronami do mózgu – wyjaśnia psycholożka Anna Marków. – Jedna ścieżka dociera do przedniej kory obręczy, odpowiedzialnej za percepcję bólu. Jednak to, jak odczuwamy ból, jest indywidualne i zależne od drugiej ścieżki – czyli aktywacji układu limbicznego, jądra półleżącego i przyśrodkowej kory przedczołowej. Układ limbiczny wiąże się z emocjami, motywacją, ale przede wszystkim to tam przechowywane są nasze wspomnienia.

To, jak będzie wyglądała nasza indywidualna percepcja bólu, zależy od tego, jakie doświadczenia bólowe nas w przeszłości spotkały. Znaczenie ma też aktywacja wspomnień i związanych z nimi emocji.

Pobudzony układ współczulny może powodować wiele dolegliwości, jak np. problemy z oddawaniem moczu, nadmierną potliwość, zaburzenia trawienia. Może też prowadzić do powstania insulinooporności, cukrzycy typu 2, nadciśnienia czy impotencji.

Dawne cierpienie – objawy somatyczne

Psychologia bólu ma wiele wspólnego z tym, czego nasz układ nerwowy doświadczył w dzieciństwie. – Zwłaszcza te pierwsze doznania bólowe są obecnie rozpatrywane przez naukę jako kluczowe dla rozwoju człowieka w dorosłości – podkreśla psycholożka. – Na tym etapie życia układ nerwowy jest jeszcze nie w pełni rozwinięty. Dziecko nie ma też jeszcze strategii radzenia sobie z bólem. Jeśli nie otrzyma pomocy czy wsparcia, jego układ nerwowy dostanie informację: ten ból jest zagrażający, jesteśmy z nim pozostawieni sami. Gdy takie doświadczenie nie zostanie odpowiednio zarządzone (może to dotyczyć traum, bólu, ale też sytuacji, kiedy rodzice często asekuracyjnie zabraniają dziecku podjąć jakieś działanie, bo np. się przewróci i uderzy), układ nerwowy malca uczy się, że zagrożenie może nadejść zewsząd. Wchodzi więc w tryb przetrwania. Może to oznaczać, że jakiś ból zostaje niejako zamrożony. Innymi słowy, nasze ciało pamięta wszelkie urazy, nawet jeśli my o nich nie pamiętamy. W konsekwencji może to wpłynąć na funkcjonowanie organizmu.

Rozregulowanie układu nerwowego sprawia też, że zaczynamy dopatrywać się zagrożenia zewsząd, jesteśmy nadreaktywni emocjonalnie. Cierpimy na bóle i napięcie. Bezpieczeństwo jest nam czymś, czego nie znamy. Kiedy uporamy się z jednym zmartwieniem, doszukujemy się następnego. W efekcie żaden ze sposobów radzenia sobie z bólem przewlekłym nie działa na dłuższą metę. Masaże, leki, maści nie pomagają, bo problem powraca. Cierpimy na nawracające bóle kręgosłupa, kolan czy głowy.

Zamrożona w ciele trauma powstaje wtedy, kiedy np. nie mogliśmy siebie ochronić, choć nasze ciało pragnęło wykonać jakiś obronny ruch. Chciało np. uciec czy walczyć, jednak było to niemożliwe, bo cierpienie zadał nam ktoś od nas silniejszy czy starszy, jak np. rodzic czy nauczyciel. I ten potężny ładunek energetyczny i fizyczny pozostał zatrzymany w naszym ciele, siejąc w nim spustoszenie.

Przewlekły ból – subtelna terapia

Ból, który nawraca np. w trudniejszych okresach naszego życia, kiedy mierzymy się z dużym stresem, można potraktować jako wskazówkę od naszej psychiki. Warto podążyć za tym, co mówi, by mogło dojść do uleczenia na wielu poziomach.

Pomocna jest terapia kranio-sakralna, czyli czaszkowo-krzyżowa (TCK). – To nieinwazyjna forma terapii manualnej, bazująca na wiedzy na temat przepływu płynu mózgowo-czaszkowego – wyjaśnia Maciej Jakubowski. – Terapeuta za pomocą lekkiego dotyku wyczuwa napięcia i blokady w czaszce i kręgosłupie oraz pośrednio w całym ciele. Dotykiem równoważy te napięcia, co ma szerokie zastosowanie terapeutyczne. TCK pozwala szybko uporać się z przewlekłym bólem. Podczas zabiegu terapeuta może trzymać dłuższą chwilę jedną dłoń na naszym odcinku lędźwiowym kręgosłupa, a drugą np. na brzuchu. Zwykle rozluźnienie obszaru, który tego potrzebuje, następuje niemal natychmiast. Może się okazać, że na przykład drętwienie, ból karku i rąk, z którymi przyszliśmy na zabieg, nie jest efektem zwyrodnienia szyjnego odcinka kręgosłupa, jak powszechnie się sądzi, lecz nadmiernego pobudzenia współczulnego układu nerwowego. Zabiegi mogą nie tylko sprowadzić na nas kojący spokój, lecz przede wszystkim doprowadzić do ustąpienia mrowienia.

W trakcie terapii często dochodzi do uwolnienia nagromadzonych uczuć. – Zdarza się, że pacjenci zaczynają płakać pod wpływem wspomnień, które nagle wywołują silne emocje. Pojawia się uczucie zimna lub ciepła. Tak ciało równoważy napięcie – mówi fizjoterapeuta.

Podczas terapii leczenia bólu warto też postawić na skuteczność. – Z mojego punktu widzenia leczenie powinno następować szybko – dodaje Maciej Jakubowski. – Jeśli chodzimy miesiącami na zabiegi masażu, np. kręgosłupa czy lewego przedramienia, a poprawa nie przychodzi, zadajmy sobie pytanie, czy właśnie tego potrzebujemy. Oczywiście są osoby np. aktywnie uprawiające sport, jak cross-fit, które oczekują szybkiego, intensywnego nastawiania stawów, co usprawnia ich ciało. Dla nich subtelne techniki uwalniania bólu będą prawdopodobnie nieatrakcyjne.

Jak uwolnić traumę

Leczenie bólu może być też psychoterapią. Pacjenci, którzy latami zmagają się z bólami stawów, mięśni, brzucha, migrenami, chorują na fibromialgię – zaczynają szukać głębokiej przyczyny ich cierpienia. – Zdarza się, że sami fizjoterapeuci czy lekarze sugerują wizytę u psychologa – mówi Anna Marków. – Jest wiele metod terapeutycznych. Obok rekomendowanej terapii poznawczo-behawioralnej coraz więcej uwagi zyskuje metoda Somatic Experiencing, polegająca na pracy z ciałem w celu rozwiązania traumy i innych zaburzeń funkcjonowania.Terapia bazuje na obserwacji świata dzikich zwierząt, które mimo życia w nieustannym zagrożeniu, nie doświadczają traumy. W sposób naturalny szybko eliminują negatywny wpływ reakcji walki, ucieczki czy zamrożenia.

Podczas takiej terapii pacjenci mają możliwość dotarcia do tych emocji czy traum, które nie zostały wyrażone, uległy zamrożeniu. Po odpowiednim przygotowaniu pacjent razem z terapeutą dociera do tych napięć i intuicyjnie, tak jak podpowiada mu ciało, wykonuje ruch, na który ono czeka. To uwalnia napięcie i ból. Bywa, że pojawia się uczucie lodowatego zimna, które oznacza ten zamrożony strach. Pod wpływem terapii zmienia się w relaksujące ciepło.

Możliwe jest też przeniesienie uczucia zrelaksowania i dobrostanu ze zdrowych części ciała na te cierpiące, co ma efekt terapeutyczny. Wszystko to jest możliwe dzięki wykorzystaniu neuroplastyczności mózgu. Uczymy więc mięśnie, a w konsekwencji mózg, nowego reagowania, by nie dochodziło do powstawania napięć.

Wpływ psychiki na kondycję fizyczną

Nasze przekonanie na temat sprawności ciała ma ogromny wpływ na to, jak naprawdę się czujemy. Niektórzy specjaliści asekuracyjnie radzą nam zrezygnować z wielu aktywności, byśmy sobie nie zaszkodzili, by ból nie powrócił. Nic bardziej mylnego! – Podczas terapii zawsze staram się przede wszystkim wzbudzić w pacjencie przekonanie, że jego leczenie odniesie skutek, skończy się cierpienie, a sprawność powróci – podkreśla Maciej Jakubowski. – To najczęściej pozwala nawiązać ponownie dobrą relację z ciałem, dostrzec jego możliwości i uszanować ograniczenia. Zalecenia, żeby unikać schylania, uprawiania sportów czy pracy fizycznej, dla wielu osób stanowią właściwie wyrok. Stają się powodem rozwoju depresji czy sięgania po używki. Dlatego tak ważne jest dotarcie do przyczyn bólu, by móc odzyskać dobre samopoczucie i znów cieszyć się życiem.

Techniki relaksacji polecane w leczeniu bólu

Jesteśmy naturalnie wyposażeni w programy leczenia bólu polegające na relaksacji i pracy z myślami. Oto kilka propozycji:

  • Utul sam/sama siebie. Prawą dłoń włóż pod lewą pachę, a lewą obejmij prawe ramię. Głęboko oddychaj. Taka pozycja samootulenia zapewnia natychmiastowe poczucie bezpieczeństwa i ukojenie.
  • Skanuj ciało, by określić, jak się czuje i czego potrzebuje. Sprawdź, czy gdzieś są jakieś napięcia. Może zaciskasz szczęki czy płytko oddychasz, co potęguje uczucie napięcia, a w konsekwencji ból? To metoda polecana wtedy, kiedy ból jest jeszcze do opanowania. Sprawdzi się w wychwytywaniu subtelnych symptomów ostrzegawczych płynących z ciała.
  • Skoncentruj myśli na tym obszarze ciała, w którym czujesz komfort, gdzie nie ma bólu. To pomaga odwrócić uwagę od miejsc tkliwych, dotkniętych cierpieniem.
  • Obserwuj myśli, które pojawiają się wraz z nadchodzącym bólem. Czy to są myśli katastroficzne, przewidujące np., że „ten ból nigdy mi nie przejdzie, nigdy nie będę mógł/mogła żyć normalnie”? Następnie zadaj sobie pytanie: „czy te myśli są oparte na faktach?”. Fakty są wspólne dla wszystkich ludzi, więc skoro innym można było pomóc, ja także mogę na to liczyć.
  • Zastanów się, czy myśl katastrofizująca ból (negatywna, przekonująca o nieuchronności cierpienia) chroni twoje życie i zdrowie? Jeśli nie – dlaczego się pojawia? Może jest objawem lęku? Pamiętaj – myśli same w sobie nie mają wartości. To my im ją nadajemy.
  • Nie ulegaj nawykowi bezradności. Zastanów się, gdzie szukać różnych rozwiązań problemu, czy i jak możesz skorzystać z czyjejś pomocy. Jeśli istnieją strategie, z których możesz skorzystać, problem nie może być aż tak duży.
  • Pobudzaj swój układ nagrody w mózgu, który zwykle słabnie w bólu przewlekłym. Wykonuj więc czynności, które sprawiają ci przyjemność, odbarczając stres.

Uwaga! Skuteczne leczenie przewlekłego bólu polega zwykle na połączeniu kilku metod. Pomocna więc będzie farmakoterapia, fizjoterapia oraz praca z psychologiem. Wzajemnie uzupełniające się metody pozwalają uporać się z cierpieniem na wszystkich jego poziomach.

Eksperci:
Anna Marków, psycholożka i psychotraumatolożka, terapeutka specjalizująca się w psychologii bólu oraz psychologii zdrowia. Pomaga pacjentom zmagającym się z przewlekłym bólem, zaburzeniami lękowymi, traumą, bezsennością, stresem czy zaburzeniami nastroju.

Maciej Jakubowski, magister fizjoterapii, pracuje w Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie na Oddziale Neurochirurgii. Specjalizuje się w dziedzinie fizjoterapii neurologicznej i ortopedycznej. Praktykuje holistyczne podejście do pacjenta.

Czy ten artykuł był pomocny?
TakNie

Podobne artykuły