Ukąszenia i użądlenia owadów, oparzenia i skaleczenia skóry, zatrucia pokarmowe – wszystkie te dolegliwości można leczyć doraźnie pospolitymi roślinami rosnącymi na łąkach i w lasach całej Europy. Co więcej, w razie potrzeby zioła mogą zastąpić także środki kosmetyczne i higieniczne, takie jak waciki, bandaże czy papier toaletowy. Trzeba tylko wiedzieć, czego szukać i jak daną roślinę zastosować. Specjalistyczna wiedza botaniczna nie jest konieczna, bo wiele powszechnie znanych i rozpoznawanych roślin ma właściwości lecznicze, można je więc stosować na różne sposoby i do łagodzenia różnych przypadłości. Nie tylko doraźnie, podczas wakacyjnych wypraw. – Roślinne surowce warto przygotować zawczasu i stworzyć z nich domową, ziołową apteczkę – radzi Hanna Łoboda.
Spis treści
Sposoby na ukąszenia i użądlenia owadów
Na łąkach i w lasach znajdują się zarówno rośliny odstraszające owady, jak i te, które w przypadku ukąszenia szybko złagodzą ból oraz obrzęk. Te drugie doskonale sprawdzają się także w przypadku poparzenia przez pokrzywę. Zacznijmy jednak od profilaktyki.
Co odstrasza owady?
– Lista takich ziół i roślin jest długa, ale do najskuteczniejszych należą: bodziszek cuchnący, podagrycznik pospolity, wrotycz, bylica piołun i pospolita, mięta oraz nostrzyk żółty – podpowiada ekspertka. – Podczas wędrówki zioła odstraszające owady można po prostu rozcierać na skórze, żeby uwolnić zawarte w nich olejki eteryczne. Aby ochrona była skuteczna, czynność tę trzeba jednak co jakiś czas powtarzać, oczywiście pod warunkiem, że nie ma się alergii na roślinne olejki eteryczne. Jeśli obawiasz się uczulenia, wpleć rośliny we włosy, zrób z nich wianek lub bransoletki albo wetknij je w zewnętrzne kieszenie plecaka. Można przygotować z nich także tzw. smużkę, czyli kadzidło. Wystarczy związać zioła w bukiet, lekko go przesuszyć i siedząc wieczorem na zewnątrz, podpalić, żeby powoli się smużył. W ten sam sposób można wykorzystać także rosnące na spróchniałych drzewach huby pospolite. Wystarczy podpalić końcówkę grzyba, który będzie się tlił, odstraszając owady, dokładnie tak samo, jak dostępne w sklepach chemiczne spirale.
Jak łagodzić ukąszenia owadów?
– Jeśli mimo wszystko dojdzie do ukąszenia, warto poszukać w okolicy podagrycznika, nostrzyka, mięty, babki lancetowatej lub zwyczajnej – radzi Hanna Łoboda. – Świeżo roztarte na skórze liście tych roślin złagodzą świąd i opuchliznę. Pomocna będzie też papka przygotowana z roztartego niecierpka drobnokwiatowego, który mocno rozrasta się teraz w miejscach, w których jesteśmy najbardziej narażeni na ukąszenia owadów, czyli na terenach podmokłych i zacienionych. Jeśli w pobliżu rośnie wierzba purpurowa lub biała, z jej kory można przygotować kojący odwar do przemywania skóry.
Nie masz przy sobie wacików? Możesz nasączyć nim mech, który doskonale zastępuje płatki kosmetyczne. – Pamiętaj jednak, by z tego rozwiązania korzystać wyłącznie w sytuacjach kryzysowych, bo w Polsce runo leśne znajduje się pod ochroną – przypomina Hanna Łoboda. – I dodaje, że wszystkie wymienione przez nią metody doskonale sprawdzą się także w przypadku poparzenia pokrzywą.
Pierwsza pomoc na oparzenia
Podczas wakacyjnego wypoczynku łatwo zarówno o oparzenia słoneczne, jak i chemiczne, których doznajemy m.in. przez kontakt z roślinami fotouczulającymi. Nie wspominając o wypadkach podczas rozpalania ogniska czy gotowania gorących potraw w plenerze. Uważajcie na siebie, a kiedy mimo wszystko zrobi się gorąco, biegniecie do lasu lub na pobliską łąkę. Jakich roślin szukać?
Działanie zewnętrzne
– Doraźnie w terenie z pewnością najłatwiej będzie znaleźć babkę lancetowatą lub zwyczajną – podpowiada ekspertka. – Papka z jej liści zastosowana jako okład zadziała przeciwzapalnie, złagodzi podrażnienie skóry i przyspieszy jej gojenie. Jeśli w pobliżu rośnie kłącze pięciornika kurze ziele, to warto wiedzieć, że jest to z kolei doskonały surowiec garbnikowy, ściągający i odkażający oparzoną skórę. Mięta natomiast zadziała chłodząco i zniweluje na chwilę nieprzyjemne dolegliwości. Po tej pierwszej pomocy warto rozejrzeć się za liśćmi lub kwiatostanem lipy. Można z nich zrobić plaster hydrokoloidowy, który będzie długo utrzymywał wilgoć i zabezpieczał tkliwe, uszkodzone miejsce. Wystarczy zanurzyć kwiaty lub liście lipy w letniej wodzie, poczekać, aż zawarty w nich śluz zacznie się uwalniać, i dopiero wtedy przyłożyć je do rany. Podobny opatrunek można wykonać z kwiatu ślazu dzikiego. Z kolei napar z rumianku lub bogatego w alantoinę żywokostu lekarskiego doskonale nadaje się do przemywania podrażnionej skóry. Zadziała łagodząco, kojąco, antyseptycznie i przyspieszy regenerację uszkodzonego miejsca. Żywokost można stosować także bezpośrednio na rany lub oparzenia w postaci świeżo pociętych korzeni albo papki ze zmiażdżonych liści rośliny.
Wsparcie od środka
– W przypadku oparzeń skóry ważne jest, by dostarczyć organizmowi dużej porcji witaminy C, która uszczelnia naczynia krwionośne, przez co zapobiega wnikaniu niepożądanych drobnoustrojów, a także wspomaga proces gojenia się skóry – instruuje ekspertka. – Najlepszym naturalnym źródłem witaminy C są owoce dzikiej róży, ale w terenie można korzystać z nich tylko jesienią. Całorocznie natomiast mamy do dyspozycji równie bogate w tę witaminę pąki oraz igliwia sosny, jodły i świerku.
Jak przyrządzić z nich napar, by wspomóc od środka procesy gojenia się skóry? – To proste. Pąki lub igły najlepiej zalać wrzącą wodą, podgrzewać dalej delikatnie przez kwadrans, a następnie pozostawić do naciągnięcia, przecedzić i wypić – wyjaśnia Hanna Łoboda. – W warunkach terenowych do przyrządzania naparów doskonale nadają się kubki termiczne lub termosy. Wystarczy wrzucić do nich surowiec roślinny, zalać wrzątkiem i odstawić zamknięty szczelnie termos na godzinę lub dwie.
Jak dbać o rany i skaleczenia?
Zdarte pięty, kolana i łokcie, rany cięte i lekkie otarcia, które mogą przydarzyć się podczas wakacyjnych przygód, czasem zostawiają niechciane pamiątki w postaci blizn. Dlatego podstawowym wyposażeniem każdej apteczki pierwszej pomocy są plastry, bandaże i środki do dezynfekcji. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy w wakacyjnym plecaku lub walizce zabraknie apteczki. Co wtedy?
Rośliny opatrunkowe
– W przypadku skaleczeń pomocne będą te same rośliny, które stosuje się na oparzenia, szczególnie odkażające i ściągające kłącze pięciornika kurze ziele, przyspieszający gojenie liść babki lancetowatej, zwykłej i żywokostu oraz łagodzące ziele rumianku, liście mięty i podbiału – wymienia ekspertka. – Jeśli jednak w pobliżu rośnie krwawnik, to właśnie jego świeże liście warto przyłożyć na ranę jako pierwsze. Roślina ta od wieków stosowana jest jako środek przeciwkrwotoczny, działa także przeciwzapalnie i łagodzi ból. Krwawnik można również zasuszyć i w sproszkowanej formie przechowywać w apteczce, a w przypadku urazu posypywać nim rany lub przygotować z niego napar do przemywania uszkodzonego miejsca. Z kolei z bogatych w garbniki kory, liści dębu i galasów, zwanych też jabłuszkami dębowymi, można przygotować odwar o właściwościach przeciwzapalnych, hamujących krwawienie, przeciwbólowych i regenerujących. Wystarczy zalać surowiec zimną wodą i gotować przez około 20–30 minut. Podobne właściwości ma także odwar z kory i liści wierzby oraz bogatych w salicylany pąków i liści topoli.
A co jeśli w kryzysowej sytuacji nie ma pod ręką plastra lub bandaża? – W tej roli doskonale sprawdzą się liście o gładkiej powierzchni, bez włosków czy meszku – mówi Hanna Łoboda. – Należy szukać takich, które mają odpowiednią wielkość i elastyczność, nie kruszą się, nie łamią, a na ich powierzchni nie widać żadnych plam, które mogą świadczyć o jakiejś chorobie. Dobrym wyborem jest łopian, ale też liście leszczyny, lipy i babki, którymi w terenie można zastąpić także… papier toaletowy.
Zatrucia pokarmowe na wakacjach
Biegunka podróżnych to typowa i powszechna wakacyjna dolegliwość. Szacuje się, że co roku przechodzi ją nawet 70 proc. podróżujących. Wywołują ją różne patogeny, zarówno bakterie, wirusy, jak i pierwotniaki, które przenoszone są najczęściej drogą brudnych rąk, przez skażoną wodę lub pokarm. Podczas wakacyjnych podróży, kiedy zdecydowanie częściej niż kiedykolwiek korzystamy z publicznych toalet i przestrzeni wspólnych, łatwo o zakażenie, które podczas wędrówek w terenie, z dala od cywilizacji, jest szczególnie uciążliwe i niebezpieczne, bo długotrwała biegunka czy wymioty grożą odwodnieniem. Co robić?
Zioła na zatrucie
W tym przypadku trzeba szukać bogatych w garbniki roślin o właściwościach ściągających, a jednocześnie działających odkażająco i przeciwbakteryjnie. Najlepsze efekty dają suszone owoce borówki, czyli jagody czarnej, trudno jednak szybko wysuszyć je w terenie, a surowe mogą działać wręcz odwrotnie. Lepszym środkiem będą więc liście czarnej jagody, jeżyn, poziomki, kłącza pięciornika kurze ziele, ziele pięciornika gęsiego lub malin, które zawierają również mnóstwo garbników. Można przygotować z nich napar i powoli popijać go w ciągu dnia.
Naparu z liści malin nie powinny stosować kobiety w ciąży, bo może on pobudzać skurcze. – W Niemczech picie herbaty z liści malin zaleca się ciężarnym dopiero dwa tygodnie przed planowanym terminem porodu lub po przekroczeniu terminu rozwiązania – wyjaśnia Hanna Łoboda. I dodaje, że przy zatruciach pokarmowych dobre efekty daje też picie naparu ze szczawiu lancetowatego, a szczególnie ze zbieranych późną jesienią wyschniętych, brązowych nasion, które wytwarza ta roślina. Niebawem się pojawią, warto więc zasuszyć je na zapas.
Migrena na wakacjach
Stres związany z wyjazdem, długie podróże, loty samolotem, zmiany wysokości i ciśnienia – wszystko to może przyprawić o ból głowy. Nie jest on typowo wakacyjną przypadłością, ale potrafi bardzo uprzykrzyć podróż. Jak sobie z nim radzić naturalnie?
Ból głowy w podróży
– Na łąkach i w lesie warto szukać wtedy takich surowców, które zawierają naturalny kwas salicylowy – tłumaczy specjalistka. – Z badań wynika, że jego regularne przyjmowanie nawet w małych dawkach może zapobiegać nawrotom migrenowych bólów głowy. Naturalnym źródłem kwasu salicylowego jest m.in. wierzba, zarówno liście, jak i kora, w której jest najwięcej salicylanów, a także pąki topoli i wiązówka błotna, która występuje blisko zbiorników wodnych. Z wszystkich tych składników możemy przygotować napar. Ważne jednak, aby działać jak najszybciej, zanim ból głowy rozkręci się na dobre, bo z silną migreną często nie radzą sobie nawet tabletki przepisywane na receptę.
Letnie infekcje wirusowe
Chorobotwórcze drobnoustroje niestety nie robią sobie wakacji i nie respektują także naszego urlopu. Jak sobie radzić, kiedy wakacyjną beztroskę przerywa nagle gorączka, ból mięśni i osłabienie?
Jak naturalnie wspomóc organizm w walce z infekcją?
Naturalne metody nie działają jak cudowne tabletki, które w parę minut stawiają nas na nogi. Aby poradzić sobie z infekcją, ludzki organizm potrzebuje przede wszystkim spokoju i odpowiedniego wsparcia. – W tym czasie warto pić napary z liści malin, kwiatów lipy, owoców i kwiatów czarnego bzu, które działają napotnie, co pomaga obniżyć zbyt wysoką temperaturę, ale także przyspiesza usuwanie z organizmu szkodliwych drobnoustrojów – mówi Hanna Łoboda. – Jeśli jest taka możliwość, do każdego z tych napojów można dodać owoce dzikiej róży, które są naturalnym źródłem witaminy C.
Urlop z menstruacją
Ból brzucha i głowy, zawroty, a czasem nawet omdlenia, nudności, wymioty, biegunki lub zaparcia… Dolegliwości związane z miesiączkowaniem potrafią wyłączyć niektóre kobiety z jakichkolwiek aktywności nawet na kilka dni. Organizm daje nam w ten sposób znać, że czas zwolnić i skupić się na sobie. Ale jak nie tracić z tego powodu wyczekanego urlopu?
Jak sobie radzić z bólem miesiączkowym?
– Przede wszystkim, jeśli nieprzyjemne dolegliwości powracają co miesiąc z dużym natężeniem, należy skonsultować się z lekarzem i ustalić ich przyczynę – radzi ekspertka. – Doraźnie podczas wypoczynku w plenerze można się wspomóc piciem naparów z krwawnika, który reguluje obfite krwawienia i zmniejsza ból wywołany skurczami macicy albo naparem z liści malin, który działa rozkurczowo i w przypadku dużej ilości zakrzepów oraz gęstej krwi przyspieszy oczyszczanie organizmu. Z kolei napary z melisy lub kozłka zadziałają wyciszająco i kojąco, a to wielu z nas także jest potrzebne w tym czasie.