No bo kto po wstaniu z łóżka wygląda jak Julia Roberts?! Nawet ona o poranku nie przypomina siebie samej, tej w wersji glamour z okładek modowych magazynów i z reklamy. Bo jest jak każda z nas. Zaspana, z odgniecioną poduszką na twarzy i śpiochami w kącikach oczu.
Spis treści
Bądźmy dla siebie dobre
Nie dajmy się zwieść photoshopom, grafikom komputerowym i filtrom w mediach społecznościowych, ale przede wszystkim – bądźmy dla siebie dobre. Przynajmniej tak dobre, jak jesteśmy dla naszych przyjaciółek czy dzieci.
Której z koleżanek powiedziałyśmy ostatnio: „Wyglądasz strasznie! Jak stara, pomarszczona ściera!”. Pewnie żadnej i nigdy. To dlaczego tak brutalnie i obcesowo traktujemy siebie? I to na dzień dobry?! Dlaczego siebie obrażamy, poniżamy, wciąż krytykujemy? Kto nas tego nauczył? Kto nam to wpoił? Kto nam na to pozwolił?
Ktokolwiek to był, dajmy mu i sobie odpór. Bo niby dlaczego codziennie mamy się biczować, dowalać sobie, ubliżać? Jak mamy siebie polubić, jeśli nasz mózg dzień po dniu dostaje sygnały: „Jesteś okropna! Jesteś beznadziejna!”.
No i jaki sygnał wysyłamy naszym córkom? Najprostszy i niestety zabójczy: jesteś swoim wyglądem. Jesteś swoimi kilogramami! Jesteś swoimi zmarszczkami! Jesteś zewnętrznością!
Agnieszka Maciąg: uczmy się patrzeć na siebie oczami miłości
Wyjątkowa, bo niedoskonała
S T O P. Zatrzymaj się. Spojrzyj na siebie łagodnie, czule. Daj sobie przyzwolenie na niedoskonałości, na… bycie sobą. Po prostu. Nie ma drugiej takiej jak ty. I to jest piękne. Świat byłby cholernie nudny, gdybyśmy wszystkie wyglądały jak Julia Roberts! Wszystkie identyczne, z identycznym, idealnym uśmiechem. Wtedy nie byłby już taki wyjątkowy, spowszedniałby.
Muniek Staszczyk powiedział mi kiedyś, że to właśnie małe defekty kręcą go w kobietach, bo sprawiają, że są ciekawe, inne, jakieś. Wzięłam to sobie do serca. Jestem jedyna. Wyjątkowa w swoich niedoskonałościach.
Jest OK – uśmiechnij się do siebie
Jak siebie polubić? Zacznij od banalnego ćwiczenia. Codziennie, po wstaniu z łóżka, spójrz w lustro i się do siebie uśmiechnij. Powiedz na głos: jest OK. Brzmi głupio? Spróbuj! Twój mózg dostanie inny pokarm niż krytyka i pesymizm. Rzecz powtarzana staje się nawykiem.
Wieczorem, kładąc się spać, podziękuj sobie za miniony dzień. Za pyszną zupę, którą ugotowałaś. Za projekt w pracy, który skończyłaś. Za trening, który udało ci się wcisnąć między szkołę dzieci a kolację dla rodziny. Za spacer z psem. Za to, że zaczęłaś się do siebie uśmiechać.
Nie akceptujesz swojego wyglądu? Nie wyzywaj się od najgorszych, tylko małymi krokami postaraj się coś zmienić. Spokojnie, powoli, bez rewolucji. Odstaw słodzone napoje i zacznij pić wodę. Wysiądź przystanek wcześniej i wróć do domu na piechotę. Postaraj się jeść regularnie. Zamiast narzekania i wyzwisk – akcja.
Zaakceptuj, odpuść, pogładź się…
Nigdy nie zapomnę, jak podczas wyjazdowych warsztatów oczyszczania organizmu jedna z uczestniczek przyszła rano na spotkanie z błogim uśmiechem na twarzy i powiedziała, że pierwszy raz w życiu spojrzała w lustro i się pogładziła po ciele. Pierwszy raz zobaczyła w sobie piękną kobietę. Ze wszystkimi zmarszczkami, problemami, niedoskonałościami. Zaakceptowała siebie, odpuściła.
Kto powiedział, że musimy odbijać się w cudzych oczach? Piękna szukajmy w sobie. Pogładźmy się po dłoniach, po brzuchu, po twarzy. Dajmy sobie sygnał: jesteś OK taka, jaka jesteś. Jesteś wystarczająco dobra.
Agata Ziemnicka: karm się z miłością
Daj sobie zgodę na to, jaka jesteś
Nie podnośmy sobie coraz wyżej poprzeczki: schudnę jeszcze dwa kilogramy. Nie dawajmy sobie ciągle nowych wyzwań: przebiegłam maraton, muszę zmierzyć się z ultramaratonem. Możesz. Nie musisz. Dlatego, że chcesz. Dlatego, że to jest twoja decyzja, a nie zewnętrzny imperatyw.
Każda z nas jest inna. Każdy organizm jest inny. Każde ciało jest inne. A gdybyśmy tak dały sobie zgodę na to, jakie jesteśmy. Dziś. Tu i teraz. Z uśmiechem. Z przyzwoleniem. Pomyślcie o tej uczestniczce warsztatów: po pięćdziesięciu kilku latach zobaczyła w sobie kobietę, którą lubi. Piękne, prawda?