Od czasu do czasu mieszkanie trzeba posprzątać bardziej intensywnie niż zazwyczaj. Bo idzie wiosna, bo święta, bo teściowie wpadają z wizytą… Dziś, gdy chcemy wypucować dom, mamy do dyspozycji wielki arsenał środków do walki z brudem i zarazkami. Osobny preparat do glazury, kolejny do wyszorowania zlewu albo toalety, nie mówiąc już o specjalistycznym płynie do luster, szyb czy framug.
Stop! Cała ta chemiczna artyleria jest wymierzona w brud, kamień i obecne wszędzie bakterie, ale rykoszetem obrywamy także my i mieszkające z nami zwierzęta. Cierpi nasze zdrowie, dostaje się środowisku. Dlatego niepotrzebnemu nadmiarowi chemii w naszych domach mówimy: „Dość!”.
Spis treści
Detergenty mogą szkodzić
Szwedki, Niemki czy Francuzki od lat już hołdują zasadzie, że silna chemia nie jest konieczna, by wyszorować łazienkę albo usunąć tłuste plamy w kuchni. Rezygnują więc ze stosowania gotowych płynów i mleczek do czyszczenia. To nie jest moda czy fanaberia, ponieważ pojawia się coraz więcej doniesień na temat szkodliwości nadmiernego używania ostrych chemicznych detergentów. Ich nagromadzenie w pomieszczeniu może powodować duszności, obrzęk twarzy, katar, stany zapalne gardła. Skóra po kontakcie ze środkiem syntetycznym często staje się wysuszona i popękana. Dlatego ekologiczne sprzątanie to po prostu konieczność. Warto wypróbować sposoby przyjazne dla skóry i środowiska, a silnych detergentów używać tylko tam, gdzie naprawdę tego potrzeba.
Zwolenniczką czystego domu bez chemii jest m.in. dr n. o zdrowiu Aleksandra Olsson, która jest współautorką (wraz z dr n. med. Aleksandrą Rutkowską) poradnika „Żyj bez toksyn. Jak pozbyć się szkodliwych substancji ze swojej codzienności”.
– Silnej chemii warto pozbyć się ze swojego otoczenia, z korzyścią dla zdrowia wszystkich domowników – przekonuje. – Przecież nie zawsze mamy potrzebę używania intensywnie działających związków chemicznych. Możemy stosować delikatniejsze środki z podobnym skutkiem. Ocet, soda, kwasek cytrynowy i gorąca woda – bo temperatura jest istotna – wspólnie dadzą sobie radę z większością zanieczyszczeń.
Ekspertka przyznaje, że czasami trzeba się przy tych naturalnych substancjach wykazać większą cierpliwością. Ale zaraz dodaje, że po pewnym czasie sprzątanie bez chemii wchodzi w nawyk, a zyski z tej zamiany są dużym bonusem dla zdrowia i środowiska. – Ja zaczęłam rezygnować z chemii, gdy zaczęłyśmy z Olą, współautorką naszej książki, prowadzić badania nad bisfenolem A, potem nad ftalanami i innymi związkami, które znajdują się w wielu preparatach, a szkodzą naszemu zdrowiu i środowisku – opowiada Aleksandra Olsson. – Najpierw szło mi opornie, bo byłam przyzwyczajona np. do zapachu zielonego jabłuszka w płynie do mycia podłogi. Ale im dłużej siedziałam w badaniach, tym częściej czyściłam swój dom naturalnymi środkami.
Patenty na mniej chemii
Uczciwie trzeba powiedzieć, że nie wszystko da się skutecznie usunąć octem i sodą, ale jak zapewnia Aleksandra Olsson, większość środków działa naprawdę dobrze. Nie trzeba też zupełnie rezygnować z chemicznych środków czystości. Jednak warto znacznie ograniczyć ich użycie i podczas codziennych porządków wykorzystać naturalne sposoby i dobrze wybierać preparaty ekologiczne, np. z certyfikatem Ecolabel. Aleksandra Olsson zdradza swoje patenty na idealnie czysty dom bez grama szkodliwej chemii.
Czyszczenie sodą i octem
Soda, ocet, kwasek cytrynowy, dobry płyn do mycia naczyń w połączeniu z gorącą wodą są w stanie wyczyścić cały dom. A jeśli woń octu nam przeszkadza, Aleksandra Olsson radzi, by do przygotowanej mikstury dodać 2–3 krople naturalnego olejku eterycznego, np. lawendowego, z cytrusów lub z drzewa herbacianego.
Jeśli chcemy zrobić pachnący spray do mycia szyb i okien, można zalać octem skórki cytrusowe i zostawić na kilka godzin. Zanim zaczniemy gruntowne porządki, dobrze przygotować sobie szczoteczki i ściereczki do czyszczenia oraz miskę z gorącą wodą, którą trzeba sukcesywnie zmieniać. Uzbrojone w taki arsenał i, najlepiej, w ochronne rękawiczki (unikniemy ewentualnych podrażnień skóry), możemy zaczynać.
Róbmy, ile możemy, i nawet jeśli kupimy jakieś środki czystości, nie obwiniajmy się, ale zawsze zwracajmy uwagę na skład – można już dostać takie, które są przyjazne dla środowiska, a ich opakowanie nadaje się do recyklingu.
Jak posprzątać cały dom?
ŁAZIENKA
Dobrze zacząć od najtrudniejszych miejsc. Na przykład jeśli w okolicach umywalki mamy kamień, to przykładamy tam papierowy ręcznik nasączony octem i zostawiamy na jakiś czas, by ocet zaczął działać. – Można to potem spłukać gorącą wodą z kwaskiem po odkamienianiu czajnika – podpowiada Aleksandra Olsson.
Ceramiczne umywalki i wanny posypujemy sodą i czyścimy za pomocą wilgotnej gąbki. Osad na jasnych fugach pomaga oczyścić pasta zrobiona z sody z odrobiną wody. Gęstą papkę nakładamy na trudne zabrudzenia, chwilę szorujemy, np. szczoteczką, i spłukujemy. Jeśli utworzył się już na nich kamień, można posypać go kwaskiem cytrynowym, spryskać wodą i chwilę odczekać, aż zajdzie reakcja i kamień zostanie usunięty, potem spłukać.
Do odkamieniania baterii Aleksandra Olsson poleca kwasek cytrynowy i wrzątek. Kafelki, na których zrobił się osad po wodzie i mydle, świetnie wyczyści pasta z 2 łyżek pasty do zębów, 2 łyżek soku z cytryny, z dodatkiem takiej ilości sody, by powstała gęsta pasta. Można dodać kilka kropli ekologicznego płynu do mycia naczyń. Taka pasta usuwa także osad na kabinie prysznicowej. Po całej operacji warto jeszcze spryskać powierzchnię kabiny płynem z octem i wytrzeć do sucha.
SALON
Jeśli mamy dywan, warto go spryskać „magicznym płynem”. Aleksandra Olsson tak nazywa uniwersalną mieszankę. – Używam 300 ml wody i 200 ml octu, które mieszam w półlitrowym pojemniku – mówi. – Dodaję kilka kropel płynu do mycia naczyń i 3 krople olejku pomarańczowego. Na spryskaną powierzchnię można rozsypać jeszcze trochę sody, rozprowadzić ją np. za pomocą szczotki i zostawić do wyschnięcia. Gdy dywan wyschnie, należy go odkurzyć.
Nieświeża lub zabrudzona kanapa? Posypujemy obicie sodą i spryskujemy wodą. Rozcieramy, suszymy i odkurzamy. Jeśli problemem jest plama, to trzeba ją posypać sodą oczyszczoną, którą delikatnie rozcieramy i zostawiamy na 20–30 minut. Następnie odkurzamy kanapę lub oczyszczamy suchą ściereczką i kolejny raz posypujemy plamę sodą. Spryskujemy „magicznym płynem” i ściągamy wszystkie składniki wilgotną ściereczką. Aleksandra Olsson gwarantuje, że ten patent nie zawodzi. W ten sposób można usunąć np. plamy z kawy. Aby usunąć plamę z czerwonego wina, konieczny jest dodatek soli.
Lubicie spędzać czas przy blasku świec? Warto zwrócić uwagę na ich rodzaj i wybierać te z woskiem sojowym czy rzepakowym zamiast tradycyjnych. Substancje ulatniające się z pachnących świec mogą uczulać.
Jeśli potrzebujemy odświeżacza powietrza, zróbmy go samodzielnie. Potrzebujemy wody destylowanej, a do tego paru kropli ulubionego olejku aromatycznego. Najlepsze będą olejki o silnym zapachu, takie jak np. eukaliptusowy, lawendowy czy pomarańczowy. Wlewamy wodę do miseczki lub do dyfuzora, dodajemy olejki i cieszymy się naturalnym świeżym zapachem w domu.
KUCHNIA
Ekologiczny płyn do mycia naczyń ulega biodegradacji i nie zawiera szkodliwych związków chemicznych. To ważne, bo mnóstwo z nich trafia do organizmu z talerza, na którym podajemy obiad. Gdybyśmy chcieli usunąć wszystkie, musielibyśmy wypłukać talerz aż 20 razy! Warto szukać na etykietach płynów oznaczenia EU Ecolabel.
Do czyszczenia zlewu, zamiast popularnego mleczka do czyszczenia, można użyć sody. Rozcieramy ją lekko zwilżoną gąbką, po czym spłukujemy.
Blaty w kuchni muszą być czyste, bo tam często kładziemy żywność. Aby mieć pewność, że nie ma tam pozostałości szkodliwego detergentu, lepiej spryskiwać je uniwersalnym płynem zrobionym z wody, octu i płynu do naczyń. Czyścimy blat ściereczką, następnie przecieramy kolejną, tym razem zwilżoną czystą wodą. Można następnie wytrzeć powierzchnię do sucha.
Jeśli w piekarniku są zabrudzenia z przypalonego tłuszczu, do wyłączonego piekarnika wkładamy garnek z wrzątkiem, zamykamy drzwiczki i czekamy chwilę, aż para ogrzeje wnętrze piekarnika i zmiękczy nieco brud, który chcemy usunąć. Potem ścianki spryskujemy wodą z octem i płynem do mycia naczyń, a jeśli zabrudzenia są bardzo duże, to można dodatkowo skropić je płynem do mycia naczyń albo nałożyć pastę z sody i szorować gąbką lub zwiniętym w kulkę kawałkiem folii aluminiowej.
Aleksandra Olsson do czyszczenia płyt indukcyjnych poleca niezwykły patent: zabrudzenia usuwamy… cukrem w kostkach! Robi się nimi małe kółeczka na powierzchni kuchenki. Można w ten sposób dobrze oczyścić również blachy z piekarnika.
Plamy z tłuszczu mogą się znaleźć nawet na roletach w kuchni. I na to jest sposób. Nakładamy na nie pastę sodową lub płyn do mycia naczyń, podgrzewamy suszarką, czekamy, aż pasta lub płyn wyschnie, a potem odkurzamy (jeśli użyliśmy sody) albo przecieramy mokrą gąbką (jeżeli zastosowaliśmy płyn do mycia naczyń).
Odkamienianie czajnika jest bardzo proste. Wystarczy wlać do niego wodę (najlepiej 0,7 l), wsypać 2–3 łyżki kwasku cytrynowego i zagotować. Potem należy wypłukać czajnik i 2 razy zagotować w nim wodę, ale nie używać jej do picia.
Umycie drewnianej podłogi, tak aby błyszczała? Nie prostszego! Do 5-litrowego wiadra z wodą wlewamy pół szklanki octu i kilka kropli olejku eterycznego. Moczymy w mieszance mop i przecieramy podłogę. Aleksandra Olsson daje słowo, że będzie błyszczeć. Można też użyć dodatku mydła marsylskiego.
OKNA
Woda, ocet i płyn do mycia naczyń to wystarczająca mieszanka, która sprawia, że specjalistyczne płyny nie są potrzebne. Spryskujemy, czyścimy i wycieramy do sucha… czystymi, niepotrzebnymi rajstopami. Szyby błyszczą i nie ma smug. Pamiętajmy też o uszczelkach.
SYPIALNIA
Materac to siedlisko bakterii i roztoczy, żywiących się m.in. drobinami naszego naskórka. Wszelkich nieczystości pozbywamy się, posypując lekko zwilżony wodą materac sodą lub sodą z solą. Czekamy, aż wyschnie, i odkurzamy.
PRANIE
Zamiast płynu zmiękczającego do ostatniego płukania warto zastosować pół szklanki octu. Soda to także świetny środek zmiękczający wodę oraz wybielający tkaniny. Szare mydło usuwa natomiast oporne tłuste plamy z ubrań – warto namoczyć je przed praniem.