Większość osób w Polsce ma niedobory witaminy D3. Sytuacja powoli ulega poprawie – jesteśmy coraz bardziej świadomi wpływu tej substancji na nasze zdrowie. Polacy kupują z roku na rok coraz więcej suplementów z tą witaminą, ale wiele osób przyjmuje jej za mało, żeby miała realny wpływ na zdrowie. Tymczasem niedobry witaminy D w naszym organizmie mogą osłabiać odporność, sprawiać, że częściej chorujemy, także na choroby autoimmunologiczne, takie jak cukrzyca typu 1 czy choroby tarczycy: Hashimoto czy Gravesa-Basedowa.
O tym, jak niedobór witaminy D oddziałuje na pracę tarczycy i ile powinniśmy przyjmować jej na co dzień, żeby chroniła nasze zdrowie, mówi endokrynolog dr Aleksandra Orzechowska z kliniki InviMed w Warszawie.
Dorota Mirska: Jak to się dzieje, że witamina D3 tak bardzo oddziałuje na pracę wielu organów naszego organizmu, w tym na pracę tarczycy?
Doktor Aleksandra Orzechowska: Witamina D3 jest nie tylko witaminą, ale także hormonem. I podobnie jak inne hormony, np. sterydowe, wpływa na pracę całego naszego organizmu. Poziom D3 odpowiada m.in. za stan naszych kości, gospodarkę wapniowo-fosforanową, pracę trzustki (w tym prawidłowe wydzielanie insuliny), układ nerwowy, układ krążenia, pracę tarczycy oraz funkcjonowanie naszego układu immunologicznego. Naukowcy zaobserwowali na przykład, że w krajach, w których jest mało słońca, a co za tym idzie, są także niedobory witaminy D3, dzieci częściej chorują na cukrzycę typu 1. Jest to choroba autoimmunizacyjna. Dochodzi do niej wtedy, kiedy układ odpornościowy zaczyna atakować i niszczyć nasze własne, zdrowe tkanki. Związek pomiędzy poziomem witaminy D3 i powstawaniem różnych chorób zaobserwowano także przy autoimmunologicznych chorobach tarczycy, takich jak choroba Hashimoto i Gravesa-Basedowa. W obydwu z nich organizm zaczyna wytwarzać przeciwciała, które stopniowo niszczą tarczycę; w przypadku Gravesa-Basedowa działają destrukcyjnie pośrednio, poprzez pobudzanie receptorów TSH. Już wiemy, że jednym z czynników doprowadzających do powstania tych chorób jest właśnie zbyt niski poziom witaminy D.
Witamina D3 zwiększa odporność naszego organizmu i sprawia, że jesteśmy mniej narażeni na powstanie wielu chorób, w tym także autoimmunologicznych.
– I dlatego tak wiele osób w Polsce choruje na chorobę Hashimoto?
– To prawda, że w Polsce obserwujemy ogromne niedobory witaminy D3, zarówno u dzieci, jak i dorosłych. 10 lat temu podczas szeroko zakrojonych badań w Szpitalu Bielańskim okazało się, że na blisko 5 tys. przebadanych pacjentów, tylko… 5 osób miało prawidłowy poziom tej witaminy w organizmie! Od tamtego czasu oczywiście sporo się zmieniło, mamy zdecydowanie większą świadomość dotyczącą roli D3 w kształtowaniu naszego zdrowia. Ale jej niedobory nadal są ogromne…
Wzrost zachorowań na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, czyli chorobę Hashimoto, widzimy również w innych krajach. Co ciekawe – zwłaszcza w Japonii. Okazało się, że ma to związek nie tylko z poziomem witaminy D w organizmie, ale także ze spożyciem jodu. Otóż przyjmowany w dużych ilościach jod sprawia, że komórki tarczycy, które były dla naszego układu immunologicznego niewidoczne, „odsłaniają się”. Organizm uznaje je za ciała obce, zaczyna wytwarzać przeciwciała i wysyła je w kierunku tarczycy. Zauważmy, że w Polsce przed 1989 rokiem, kiedy nie jodowaliśmy soli, praktycznie nikt nie chorował na Hashimoto. Owszem, w tamtych czasach w naszym społeczeństwie obserwowano spore niedobory jodu, co doprowadzało z kolei do niedoczynności tarczycy. Stąd pomysł na dodawanie jodu do soli. I rzeczywiście, zadziałał bardzo dobrze, bo jod chroni tarczycę przed niedoczynnością. Ale, jak to już widzimy dzisiaj, powoduje także zwiększone ryzyko autoimmunizacji.
Uwaga! Nie należy przyjmować na własną rękę preparatów z wysoką zawartością jodu. Podczas kuracji jodem osoby z niedoczynnością tarczycy mogą czuć się lepiej, ponieważ jod „napędza” czynność tarczycy. Ale bywa to niebezpieczne dla osób obarczonych ryzykiem wystąpienia choroby Hashimoto, Gravesa-Basedowa czy z nierozpoznaną nadczynnością tarczycy. Możemy mieć wówczas do czynienia ze zjawiskiem Jod-Basedow: tarczyca napędzana jodem przejdzie w jawną nadczynność.
Jest jeszcze trzecia strona medalu. Choroba Hashimoto jest często nadrozpoznawana. Część pacjentów jest przekonana, że ma chorobę Hashimoto, ponieważ w badaniu krwi widać dodatnie przeciwciała. Dopóki jednak tarczyca podejmuje swoje czynności prawidłowo, nie możemy mówić o chorobie Hashimoto. Rozpoznajemy tę chorobę dopiero wówczas, gdy zostaje ona uszkodzona. Oczywiście pacjentów z wyższym poziomem przeciwciał i prawidłowo działającą tarczycą musimy mieć pod stałą opieką, sprawdzać okresowo poziom TSH i FT4, robić USG tarczycy, żeby na czas rozpoznać moment rozpoczęcia choroby. I oczywiście zrobić wszystko, by nie dopuścić do jej wystąpienia lub maksymalnie je opóźnić.
Każdy, kto chce ocenić pracę swojej tarczycy, powinien udać się do endokrynologa z podstawowymi badaniami: USG oraz TSH i FT4. Dzięki badaniu USG możemy sprawdzić, czy tarczyca jest prawidłowo zbudowana, czy nie ma w niej guzków, wola itd. Natomiast badania z krwi TSH i FT4 pokazują, jak pracuje tarczyca, czy wydziela odpowiednie substancje, pozwalają zdiagnozować nadczynność lub niedoczynność. Nie wystarczy wykonać tylko USG lub tylko badania z krwi, jak wydaje się wielu pacjentom. Ktoś może mieć bowiem prawidłową czynność tarczycy i jednocześnie raka… Lub prawidłową morfologicznie budowę tarczycy, ale z jej niedoczynnością.
– Czy przyjmowanie suplementów z witaminą D3 może zadziałać profilaktycznie lub zatrzymać rozwój choroby?
–- Dbanie o odpowiednio wysokie stężenie witaminy D3 w organizmie jest na pewno jednym z czynników obniżających ryzyko powstania chorób autoimmunologicznych. Najlepiej udokumentowane jest działanie profilaktyczne w przypadku cukrzycy. Ale na to, czy zachorujemy, czy nie, mają też wpływ inne czynniki. Bardzo dużo mówi się ostatnio na przykład o mikrobiocie jelita – wiemy już, że dysbioza jelitowa powoduje większą przesiąkliwość jelita, przez co więcej antygenów dostaje się do krwiobiegu. A to w rezultacie zwiększa ryzyko zapadalności na choroby autoimmunizacyjne. Ale prawda jest też taka, że o wielu czynnikach wpływających na rozwój chorób autoimmunologicznych, w tym chorób tarczycy, jeszcze dzisiaj nie wiemy. Tym, co możemy zrobić, zarówno profilaktycznie, jak i leczniczo, jest na pewno sprawdzenie poziomu witaminy D w organizmie – wykonanie odpowiednich badań i w razie niedoborów rozpoczęcie odpowiedniej, indywidualnie dobranej suplementacji. Ponieważ od tego zależy, czy rzeczywiście nasz organizm przyswoi jej odpowiednią dawkę, która realnie wpłynie na stan naszego zdrowia.
– Co to znaczy: wykonać odpowiednie badania poziomu witaminy D? Są jakieś niewłaściwe badania?
– Jeśli chcemy ocenić, czy mamy prawidłowe stężenie witaminy D w organizmie, musimy zbadać poziom natywnej witaminy D, czyli 25(OH)D. Niektóre osoby niestety wykonują drogie badania metabolitów witaminy D. Są one często podwyższone w momencie niedoboru natywnej formy tego związku – są więc niemiarodajne. Przy badaniu natywnej formy jej poziom powinien być wyższy niż 30 ng/ml. Optymalny poziom to 30–60 ng/ml.Odpowiednią suplementację witaminy D3 zaleca lekarz, biorąc pod uwagę:
- poziom witaminy D oznaczony podczas badania
- wiek pacjenta – osoby po 60. roku życia powinny przyjmować dwukrotną dawkę witaminy D3, ponieważ z racji na wiek mają upośledzone wchłanianie z przewodu pokarmowego
- wagę pacjenta – osoby otyłe powinny przyjmować profilaktycznie co najmniej dwa razy więcej witaminy D3 niż szczupłe
- czynniki takie jak np. dieta lub stan zdrowia pacjenta. Na przykład osoby z chorobą ziarniniakową lub sarkoidozą nie mogą przyjmować nawet profilaktycznych dawek witaminy D3, ponieważ ich organizm produkuje jej znaczne ilości. Podanie suplementów takiej osobie mogłoby doprowadzić do zatrucia organizmu.
Normy badania 25(OH)D3
- poniżej 20 ng/ml – niedobór witaminy D3 wymagający leczenia
- 20–30 ng/ml – niewystarczający poziom witaminy D3 – zwiększenie suplementacji
- 30–50 ng/ml – wynik prawidłowy; suplementację utrzymuje się wg zaleceń lekarza
- 50–100 ng/ml – wysokie stężenie witaminy D3; utrzymuje się lub zmniejsza dawkę suplementu
- powyżej 100 ng/ml – poziom potencjalnie toksyczny; należy zaprzestać suplementacji i poczekać na zmniejszenie poziomu witaminy D w organizmie
- powyżej 200 ng/ml – poziom toksyczny wymagający leczenia hiperwitaminozy