Spis treści
Życie po zdradzie – wybaczyć czy odejść?
Jak ułoży się nasze życie w przypadku zdrady? Zależy, czy zamierzamy wybaczyć zdradę i pozostać w związku – jeżeli nasz partner również zadeklaruje taką chęć – czy zdecydujemy się od niego odejść. – Jeśli osoba zdradzona chce wybaczyć, powinna pamiętać o tym, czym jest prawdziwe wybaczenie – mówi Joanna Godecka. – Bo nie chodzi o to, że się deklaruje „wybaczam ci”, ale tak naprawdę do końca życia mu się tego nie zapomina. Wówczas zdrada będzie funkcjonowała w ich związku już zawsze. Będzie obecna w myśleniu, działaniu, uczuciach. Wybaczyć komuś – to prawdziwie go zrozumieć. Powiedzieć sobie, że biorę partnera takiego, jaki jest, z tą niedoskonałością, i go akceptuję. Tylko nie mylmy akceptacji z pobłażliwością czy zachęcaniem do kolejnej zdrady! Nie! Akceptuję, czyli staję twarzą w twarz z tym problemem, wiem, że nic go już nie zmieni, ale zakładam, że się już nie powtórzy. Daję nam drugą szansę.
Jeśli ktoś jest w stanie wybaczyć poprzez pełne zrozumienie i zaakceptować fakt zdrady, istnieje szansa na odbudowanie związku. Oczywiście nigdy nie będziemy mieli pewności, czy do kolejnej zdrady nie dojdzie. Takie ryzyko jest zawsze…
Co jednak, jeśli dla kogoś zdrada oznacza koniec związku? Jeśli z punktu widzenia osoby zdradzonej wybaczenie zdrady nie wchodzi w rachubę? Albo chciałaby ratować związek, ale niezależnie od własnych pragnień zostaje porzucona przez drugą osobę? Jak podnieść się po tym traumatycznym wydarzeniu? Jak poradzić sobie z własnymi emocjami, odbudować zaufanie do siebie, poczucie własnej wartości i wewnętrzny spokój? Oto 5 rad naszej ekspertki.
1. Zadbaj o swój dobrostan
- Podnoś swój poziom energii życiowej. – Każdy z nas jest energią – mówi Joanna Godecka. – Zdrada, oszustwo, kłamstwo wywołują w nas lęk, poczucie niskiej wartości, smutek, złość – czyli emocje obciążające i obniżające nasz poziom energii życiowej. Dlatego rób wszystko, żeby wyjść z tego zaklętego kręgu, i staraj się tę energię podnosić.
Jeśli energetycznie będziesz czuła się silna, to będziesz miała moc, żeby dalej funkcjonować i dogadywać się ze światem. Nie będziesz się czuła przez to, co ci się przydarzyło, głupia, zalękniona czy niepewna siebie. Odzyskasz swoją energetyczną witalność i pójdziesz dalej. Szukaj więc wysokich wibracji, które uwalniają od lęku. - Praktykuj wdzięczność – chociażby poprzez prowadzenie dziennika wdzięczności.
- Rób wszystko to, co cię buduje. Często, wchodząc w związek, rezygnujemy z niektórych aktywności, które kiedyś lubiliśmy. Uwielbiałaś pływać, ale twój partner nie przepadał za wodą, więc żeby wspólnie uprawiać sport, zaczęłaś grać w tenisa? Wróć na basen, idź do teatru czy opery, zacznij rysować – zrób wszystko, żeby wrócić do normalności, sprawiać sobie przyjemność. Szukaj radości każdego dnia (nawet drobnych). Rób rzeczy, które są nacechowane miłością dla siebie, dla świata, dla ludzi.
- Zrób coś dobrego dla innych – zostań wolontariuszką w szpitalu, hospicjum czy schronisku dla zwierząt lub zaangażuj się w jakiś inny czyniący dobro projekt społeczny. To pomoże ci się oderwać od swojego nieszczęścia. Zetknięcie się z problemami innych ludzi czy cierpieniem zwierząt sprawia często, że zyskujemy dodatkową perspektywę wobec naszych przeżyć. Możesz – nawet w takiej sytuacji, w jakiej jesteś – wykrzesać z siebie dobro, które będzie ogromną wartością dla innych. Pomóc komuś w potrzebie – to ogromnie budujące i wznoszące uczucie.
- Praktykuj jogę i medytuj – to starożytne narzędzia służące temu, żeby zadbać o nasz dobrostan, zarówno psychiczny, jak i fizyczny. Dzięki nim odbudowanie zaufania do siebie będzie łatwiejsze.
Żyj dobrze. Jakkolwiek trudne sytuacje ci się w życiu przydarzają, twoim obowiązkiem jest zadbać o siebie. Nie dać się.
2. Nie pielęgnuj w sobie żalu
Tak, to jest straszne, kiedy dowiadujemy się o zdradzie i oszustwie najbliższej nam osoby. Nic dziwnego, że wiele zdradzonych osób z niedowierzaniem powtarza sobie: „Tak mocno go kochałam, a tak bardzo mnie skrzywdził. Jak mógł mi to zrobić?”. Często jednak wcale nie chodzi o miłość, ale o lęk przed utratą bezpiecznego, dobrze sobie znanego życia, przed samotnością. Takie osoby mylą miłość z lękiem, często całymi latami pielęgnują w sobie żal i rozgoryczenie. Warto wiedzieć, że myśląc w ten sposób, gloryfikujemy swój smutek i utrzymujemy się w pozycji ofiary.
Tymczasem, jak mówi Joanna Godecka, ofiara to ktoś, kto jest słaby, i stawianie siebie w tej pozycji szkodzi nam. – Często to słyszę w gabinecie, że zdradzona osoba po jakimś czasie stara się odbudować swoje życie i decyduje się na randkę – opowiada terapeutka. – Zaczyna spotkanie od wyznania tego, jak bardzo została skrzywdzona. Opowiadając o swoim cierpieniu, rozpoczyna nowy związek od emocjonalnego szantażu. A to od samego początku niszczy równowagę w nowej relacji. Tak, jak gdyby składała ciężar na barki kolejnego partnera. Po tym, co przeszła, on będzie musiał się nią zaopiekować i wynagrodzić jej wcześniejsze cierpienie.
– Osoba, która uważa, że smutek i skrzywdzenie to coś, co ją określa, kasuje sobie możliwość nawiązania kolejnej, sensownej relacji z drugim człowiekiem i wyjścia z tego smutku – tłumaczy nasza ekspertka. – Jeśli więc czuje, że nie potrafi poradzić sobie z trudnymi emocjami, że mimo upływu czasu smutek i rozgoryczenie są bardzo silne, powinna udać się po pomoc do terapeuty. Dopiero kiedy psycholog pomoże jej przepracować ból i wyjść z pozycji ofiary, będzie w stanie zbudować trwałą i szczęśliwą relację z drugim człowiekiem na partnerskich zasadach.
3. Nie myśl, że zdrada to koniec świata – wszystko jest przed tobą
Zdrada męża rozłożyła cię na łopatki? Myślisz, że jego odejście zniszczyło ci życie, że sobie bez niego nie poradzisz? – Tak naprawdę to nie są twoje myśli, tylko wyobrażenia społeczne i intelektualne dotyczące tego, jak powinno wyglądać życie – tłumaczy Joanna Godecka. – Po prostu od urodzenia żyłaś otoczona narracją i przekonaniami innych ludzi, rodziców, opiekunów. Jeśli zostałaś wychowana w domu, w którym słyszałaś (lub obserwowałaś to u matki, sióstr czy ciotek), że: „świat jest groźny, jesteś słaba, kobieta bez mężczyzny nie da sobie rady” itd., to będziesz tkwiła w przekonaniu, że mężczyzna jest ci niezbędny do poczucia spokoju, bezpieczeństwa czy szczęścia. Nic dziwnego więc, że jego zdrada i odejście sprawiają, że czujesz się nic niewarta, nieszczęśliwa i przerażona.
A gdybyś od urodzenia słyszała: „Wspaniale jest kogoś kochać, zbudować z nim związek, ale jeżeli on się rozpada, to widocznie nie był na tyle ważny i wartościowy, żeby być w nim dalej. To naturalne, tak się zdarza. Zaakceptuj to i zajmij się sobą. Masz szansę zbudować kolejne wartościowe relacje”. Gdybyś wychowała się w takiej narracji, prawdopodobnie cierpiałabyś o wiele mniej. Nawet gdybyś boleśnie przekonała się, że partner nie kocha cię w stopniu, w jakim zakładałaś, to łatwiej byś zaakceptowała zdradę i poszła dalej.
Brzmi dziwnie? Warto się nad tym zastanowić, czy przekonanie o dozgonnej, jedynej miłości ci służy, czy jest dla ciebie dobre. Jeśli nie – zmień to! Zbuduj własną, wspierającą cię narrację.
4. Wyjdź do ludzi
Najbliższa ci osoba zawiodła twoje zaufanie, więc tracisz wiarę we wszystkich ludzi? Myślisz, że skoro nie widziałaś w swojej najbliższej rodzinie, że ktoś cię oszukiwał, to znaczy, że straciłaś swój instynkt? Że już nie potrafisz rozeznać, kto jest dobry, kto zły? Kto wróg, kto przyjaciel? Nie wiesz, jak żyć po zdradzie? Zaszywasz się w domu, przestajesz chodzić na spotkania z przyjaciółmi (chodziliście przecież razem), nie chcesz już wyjeżdżać na wakacje (bo dotąd jeździłaś z nim)…
Nie rób tego! Joanna Godecka przekonuje, że jeśli spotkało cię coś złego, to nie znaczy, że coś z tobą jest nie tak. Zdrada, oszustwo, kłamstwo mogą przydarzyć się naprawdę każdemu. Taki jest po prostu świat – daleko mu do ideału. Ale oprócz ciemnej strony ma też jasną. Ludzie są też wierni, wspaniałomyślni, szczerzy, lojalni i warto dać im szansę.
Zamiast więc siedzieć w domu i rozpamiętywać to, co cię boli, pogrążać się i eskalować smutek:
- Wyjdź na spacer do lasu i pozachwycaj się naturą – udowodniono naukowo, że kontakt z przyrodą łagodzi stres i wzmaga wydzielanie endorfin, hormonów szczęścia.
- Spotykaj się z przyjaciółmi, ale zamiast narzekać godzinami, jak ci źle, posłuchaj tego, co mają ci do powiedzenia. Przyjmij od nich wsparcie – chociażby propozycję wyjścia do kina czy do kawiarni. Doceń starania rodziny czy bliskich, którzy chcą wyciągnąć cię z emocjonalnego dołka.
- Podróżuj – na wakacje możesz pojechać z koleżanką czy kumplem albo w pojedynkę. Oderwanie się od codzienności, domu, codziennych spraw pozwoli ci spojrzeć na twój problem z pewnego oddalenia, perspektywy. A to zmniejszy jego ciężar i pozwoli ci łatwiej się od niego uwolnić.
5. Skorzystaj z pomocy psychologa
Niektóre osoby nie radzą sobie ze zdradą. Czasami cierpienie jest tak silne, że konieczna jest fachowa pomoc, jakiej może udzielić psycholog lub psychoterapeuta. Zwróć się do niego, jeśli:
- twój ból po zdradzie nie maleje miesiącami
- odczuwasz chęć zemsty
- masz problem z niską samooceną
- czujesz, że straciłaś zaufanie do siebie
- to jest już twój kolejny partner i przydarza ci się kolejna zdrada, więc myślisz, że nie potrafisz tworzyć związków (w tej sytuacji warto zastanowić się, czy tworzysz związki na podstawie niedobrego wzorca)
W takim przypadku (lub w każdym innym – kiedy czujesz, że sobie nie radzisz) warto udać się na terapię małżeńską lub psychoterapię indywidualną. Psycholog lub psychoterapeuta pomoże ci przepracować temat zdrady. Podpowie, jakie może być rozwiązanie twoich problemów. Dzięki fachowej pomocy będziesz mogła spojrzeć na problem „jak żyć po zdradzie” w mniej emocjonalny sposób i łatwiej znajdziesz w sobie konstruktywne odpowiedzi.
Życie mężczyzny po zdradzie kobiety
– Z powodu zdrady cierpią zarówno mężczyźni, jak i kobiety – mówi Joanna Godecka. – Zdrada żony czy zdrada męża to zawiedzenie zaufania, kłamstwo, utrata poczucia bezpieczeństwa. Boli równie mocno każdego – niezależnie od płci.
Jednak mężczyznom może być trudniej wrócić do równowagi, ponieważ nie mają w sobie nawyku ani umiejętności dzielenia się uczuciami. Wręcz wstydzą się je okazywać. Od dziecka słyszą: „chłopaki nie płaczą”, „nie maż się jak baba” – i tym podobne frustrujące „męskie przykazania”. Kiedy więc spotyka ich ból i rozczarowanie, kumulują w sobie rozpacz, udają, że wszystko jest w porządku. Co dodatkowo przysparza im bólu.
Mężczyźni nie są też nauczeni okazywania sobie nawzajem wsparcia. My, kobiety, w wielu trudnych sytuacjach mamy bezwarunkową pomoc przyjaciółek. Natychmiast zwołujemy kobiecy krąg, robimy „naradę wojenną”, podczas której zdradzona żona usłyszy: „Spal jego zdjęcia, zniszcz mu ulubione auto, jesteśmy z tobą i zaraz napiszemy na mediach społecznościowych jego kochanki, co o niej myślimy” itd. Kobieta nie czuje się więc sama, może się wygadać, wyżalić, dostaje wsparcie innych kobiet. Mężczyzna zazwyczaj sam mierzy się z trudnymi sytuacjami i rozpamiętuje przyczyny zdrady. Wstydzi się przyznać przed kumplami, że został „rogaczem”, że nie wie, jak żyć po zdradzie żony… Nie potrafi poprosić o wsparcie.
Mężczyźni okazują sobie pomoc w konkretny sposób – proponują na przykład: „Chodź na wódkę”, klepną po plecach i na tym koniec. Tymczasem facet też potrzebuje się wygadać, wyżalić i popłakać – bo to po prostu przynosi ulgę. Jeśli więc nie ma bliskiego przyjaciela, z którym mógłby szczerze porozmawiać, może udać się na terapię – chociaż na 2–3 spotkania z psychologiem. Specjalista pomoże mu wyrzucić z siebie emocje w bezpieczny sposób i doradzi, jak postąpić, by szybciej wrócić do równowagi po zdradzie.