Zajączek jest przekonany, że jest ukochanym pluszakiem, najwierniejszym towarzyszem małego chłopczyka. Pewnego dnia jednak dowiaduje się, że w liście do Świętego Mikołaja dziecko poprosiło o… drugą zabawkę. W dodatku także o zajączka! Zrozpaczony decyduje się na desperacki krok.
Nie powiem, co dzieje się dalej, bo na pewno z przyjemnością przeczytacie całą bajkę. Prosta, ciepła i mądra opowieść o dojrzewaniu, o sile przyjaźni, o tym do czego jesteśmy zdolni, gdy naprawdę kochamy, zachwyciła czytelników. Przyznali autorce, Iwonnie Buczkowskiej nagrodę dla „Książki Roku 2019 w kategorii dla najmłodszych”. Poznajmy autorkę tej bajki: Iwonnę Buczkowską.
Filmy familijne – które warto obejrzeć z dziećmi?
– Mówi się, że książki dla dzieci pisze się tak samo jak dla dorosłych, tylko, że lepiej. Co to dla Pani oznacza?
– Tak się mówi i chyba to racja. Dotyczy to nie tylko książek. Dorosły czytelnik czy widz jest w stanie wytrzymać na niezbyt ciekawym przedstawieniu albo zacząć czytać następny rozdział, licząc na to, że coś się w końcu zadzieje. Dziecko, jeśli mu się coś nie spodoba, traci od razu zainteresowanie. Obietnice, że potem będzie ciekawiej – raczej nie skutkują. Jako autorka mam sporo spotkań zarówno z dziećmi, jak i z dorosłymi – dzieci są bardziej wymagające.
– Czy pamięta Pani jakąś własną ulubioną książkę z dzieciństwa?
Oczywiście! Było wiele takich książek – np. „Dzieci z Bullerbyn” czy „Ania z Zielonego Wzgórza”. Zawsze też lubiłam wiersze. W szkole podstawowej chodziłam na zajęcia „Żywego słowa” (tak się to kiedyś nazywało). Prowadził je, do dziś pamiętam, Pan Boratyński. Brał teksty Brzechwy czy Tuwima i robiliśmy z nich scenki.
Miałam dobrą pamięć i zwykle byłam narratorem. Teraz niektóre z nich mówię (z pamięci) moim wnuczkom: 6-letniej Mai, 3-letniej Poli i 2-letniemu Ignasiowi. Oczywiście czytam im także swoje bajki. Ale przyznam, że cała trójka najbardziej lubi piosenki. A ponieważ lubię śpiewać, więc radość jest obopólna.
– Jaka była pierwsza Pani książka?
– Pierwszy był wiersz, a właściwie tekst piosenki. Były to początki mojego pisania, kiedy pisałam tylko „dla dorosłych”. Kiedyś, jedna z aktorek, grająca w przedstawieniach dla dzieci, poskarżyła się, że nie ma nowych tekstów. Tego wieczoru napisałam „Kołysankę”. I tak się zaczęło.
Potem powstało wiele wierszy i przez kolejne lata, w każde wakacje pisałam scenariusz nowego przedstawienia. Te bajki dla dzieci grane są do dziś, a „Kołysanka” jest faworytką moich wnuczek. Jeśli tylko jestem u nich, zawsze śpiewam im ją do snu.
– Pani bajki dla dzieci „O Doboszu, drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku” i „Pluszowy Zajączek”, opowiadają o wartości prawdziwej przyjaźni. Dzieci śledzą przygody bohatera, ale przy okazji wiele się uczą…
– Myślę, że bajki dla dzieci powinny mieć element edukacyjny, uczyć odróżniania dobra od zła, sposobów pokonywania trudności. Jedna ciekawa historia z fajnym bohaterem może więcej zdziałać niż wielokrotnie napominania rodziców. Poza tym dziecko dowiaduje się, że kłopoty to nie koniec świata, bo czasem trzeba wpaść w tarapaty, aby poznać kto jest naszym prawdziwym przyjacielem.
Samotny Dobosz znajduje wiele ciepła i miłości u małych myszek – stworzonek, których dotąd wcale nie dostrzegał. Pluszowy Zajączek uczy się trudnej sztuki przyznania się do błędu. Każdy z moich bohaterów odkrywa, że prawdziwy przyjaciel, to wielki skarb.
– Skąd Pani czerpie pomysły do napisania bajek dla dzieci?
– Kiedyś latem, byłam w sklepie ogrodniczym. Pośród kwiatów i krzewów siedział sobie na pieńku, wystrugany z drzewa ludek. Miał czapkę ze słomy, kubraczek z kory, śmieszne słomiane wąsy i jakieś takie rezolutne spojrzenie. No i oczywiście miał bębenek.
Był koniec wakacji, następnego dnia wracaliśmy do Warszawy. Stwierdziłam, że kupowanie figurki na działkę nie ma sensu. Wróciłam do domu, a ze mną to spojrzenie. Żałowałam, że go nie kupiłam. Następnego dnia zaczęłam pisać bajkę „O Doboszu drewnianym ludku, który mieszkał w ogródku”. Na wiosnę mąż zrobił mi niespodziankę i odtąd Dobosz mieszka u nas w ogrodzie.
– Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książek?
– Pierwszym czytelnikiem i recenzentem wszystkich wierszy, opowiadań, piosenek – zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych – jest mój mąż. Jestem mu bardzo wdzięczna za cierpliwość i rzetelność.
– Jakie recenzje Pani książek wygłoszone przez dzieci i ich rodziców najbardziej zapadły Pani w pamięć?
– Obie moje książki dla dzieci zyskały wiele wspaniałych recenzji – od osób prowadzących blogi, od rodziców, nauczycieli, od znajomych i nieznajomych. Takie pochwały są dla autora naprawdę bardzo ważne. „Pluszowy Zajączek” głosami internautów zyskał zaszczytny tytuł: „Książka Roku 2019, w kategorii dla najmłodszych”.
Ale najpiękniejsza i najbardziej inspirująca była reakcja Kamila, synka mojej koleżanki. Po wspólnym, kilkukrotnym przeczytaniu „Pluszowego Zajączka” spytał ją:
– Mamo, znasz panią, która napisała tę książkę?
– Tak – odpowiedziała Koleżanka.
– To poproś ją bardzo, żeby napisała dalszy ciąg.
– I pisze Pani?
– O tak! Prośba Kamila nie tylko mnie bardzo wzruszyła, ale i zainspirowała. Mam nadzieję, że dalsze przygody Pluszowego Zajączka również się dzieciom spodobają.
10 książek dla dzieci do wspólnego czytania
– Co chciałaby Pani powiedzieć rodzicom na temat wspólnego czytania bajek?
– Wspólne czytanie książek jest ważne zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców. Tworzy więź i pozwala się nawzajem lepiej poznać. Taka podróż do świata bajki daje możliwość zaobserwowania z czego dziecko się śmieje, czego się boi, a czym się wzrusza i jest wspaniałą okazją do porozmawiania o tych emocjach.
Odpowiednio dobrane lektury i stosowny komentarz pomagają nam w kształtowaniu właściwych postaw. I tu bardzo ważne jest, abyśmy wyrabiali w dziecku gust i robili jednak pewną selekcję.
Pamiętam czasy, gdy kupienie w księgarni dobrej książki było jak wygrana na loterii. Dziś, przy tak ogromnej ilości wydawanych bajek dla dzieci zdarzają się, niestety, atrakcyjnie wydane pozycje… zupełnie niewarte czytania.
Statystyki mówią, że najwięcej sprzedaje się książek adresowanych do małych dzieci, które jeszcze nie potrafią czytać. A skoro rodzice je kupują to, z pewnością czytają je swoim maluszkom. I tu jeszcze jedna ważna, moim zdaniem, rzecz, aby skupiając się na treści, nie zaniedbywać – formy.
Dzieciom trzeba czytać bez pośpiechu, płynnie, starannie wymawiając słowa. Młodsze dzieci szybciej nauczą się mówić, a starsze, słysząc wszystkie (a nie „wszyskie”) literki, będą pisały bez błędów.
Kreatywne zabawy dla dzieci – 6 pomysłów dla rodziców