Zwierzęta domowe traktujemy jak członków rodziny. Otaczamy miłością, a zimą opatulamy, czym się da. Bezrękawniki, golfy, polary, a nawet buty, chroniące nie tylko przed chłodem i drażniącą solą, którą sypane są chodniki – psia garderoba niczym nie różni się od naszej. Nawet tacy indywidualiści jak koty zimą noszą dzianinowe sweterki.
Udomowione zwierzęta, żyjąc od pokoleń w zaaranżowanym przez nas świecie, tak oddaliły się od natury, że trudno byłoby im przetrwać zimę bez naszego wsparcia. Coraz chętniej udzielamy go też dzikim zwierzętom, tylko czy one naprawdę tego potrzebują?
Jak zwierzęta przygotowują się do zimy? Czy dokarmianie zwierząt zimą jest niezbędne? A jeśli tak, to czym karmić ptaki, a czym na przykład sarny, jelenie czy łosie? Jakie zwierzęta zapadają w sen zimowy, a które ptaki odlatują do ciepłych krajów? Zanim ruszymy z odsieczą, warto się dowiedzieć, jak zwierzęta spędzają zimę. To ważne, by pomagać, nie szkodzić.
Shinrin-yoku – japońska kąpiel leśna
Spis treści
Ptaki zimą
Naturalny instynkt migracji ptaków już pod koniec sierpnia daje wyraźny sygnał: czas w drogę!
Jakie ptaki odlatują na zimę?
- jaskółki
- słowiki
- kukułki
- skowronki
- dudki
- wilgi
- czajki
- czaple
- żurawie
- bociany
Te, które odżywiają się głównie owadami, nie mają innego wyjścia, bo gdy przyjdą chłody, stracą źródło pokarmu.
Jednak przedstawiciele gatunków, których dieta jest bardziej urozmaicona, coraz częściej podejmują ryzyko i rezygnują z podróży.
Ptaki odlatujące, które decydują się zostać w Polsce
Żurawie
– Jeszcze kilka lat temu spotkanie żurawia zimą graniczyło z cudem, teraz tylko w okolicach Wrocławia zimuje ich ponad tysiąc – mówi Marek Stajszczyk, badacz przyrody. – Łagodne zimy przekonały ptaki, że podróż to zbędna fatyga, tym bardziej że do dyspozycji mają rozległe pola kukurydzy, na których po koszeniu zostaje mnóstwo rozsypanego ziarna. W mroźne dni zarówno drapieżniki, jak i ludzie niechętnie odwiedzają lubiane przez żurawie bagna i torfowiska, więc spokojne i syte mogą dotrwać do wiosny. Te ptaki zimą nie potrzebują naszej pomocy.
Bociany białe
Wsparcie zimą przyda się natomiast bocianom białym, które coraz częściej rezygnują z migracji. – W zaprzyjaźnionym gospodarstwie w tym roku z czwórki młodych aż dwa postanowiły zostać w gnieździe – opowiada przyrodnik. – I to z pewnością im się uda, bo chłód nie jest problemem, pod warunkiem że mają co jeść. Zdrowy, syty bocian nie zamarznie. Jak dokarmiać ptaki? Bociany ze smakiem zjedzą gotowane na twardo, lekko rozgniecione jajka i surowe podroby: kurze żołądki, serca, wątróbki.
Ptaki, które zostają na zimę, warto dokarmiać, bo to zwiększa ich szansę na przetrwanie. Same odkryły źródło pokarmu na wysypiskach śmieci. Być może więc widok tych ptaków zimą będzie niebawem normą, nie wyjątkiem.
Ptasie radio, czyli o czym śpiewają ptaki
Łabędzie zimują w Polsce
Tak stało się z łabędziami. – Od lat obserwuję i badam ich populacje – mówi Marek Stajszczyk. – W tym czasie spotkałem tylko jedną samicę, która w młodości postanowiła wyemigrować. Dotarła do Słowenii, ale na wiosnę wróciła do Polski i do dziś mieszka pod Brzegiem. Nigdy więcej nie wyruszyła w podróż, przekonała się, że to zbędny wysiłek, skoro z pomocą ludzi można przetrwać zimę na miejscu.
Dokarmianie ptaków stało się modne w latach 70., kiedy powstały liczne ośrodki wypoczynkowe. Wczasowicze wynosili ze stołówek pieczywo, żeby skusić nim łabędzie i cieszyć się ich widokiem z bliska. Z natury łakome ptaki jedzą rzucane kromki, choć ma to przykre konsekwencje.
Dlaczego? Chleb szybko chłonie wodę i pleśnieje, a w dodatku zawiera sól, która jest dla ptaków trująca. Karmione nim, po pewnym czasie zaczynają chorować.
Reakcja organizmu nie jest natychmiastowa, trudno więc powiązać przyczynę i skutek. Przez to łabędzie nauczyły się jeść chleb i zimować w pobliżu ludzi. Skoro zmieniliśmy ich zwyczaje, warto być konsekwentnym.
Czym karmić ptaki wodne zimą? Co jedzą łabędzie i kaczki?
- Ziarna pszenicy
- ziarna kukurydzy
- świeżo zerwana trawa
Na tym nasza ingerencja powinna się kończyć.
Łabędź na lodzie
– Zdarza się, że człowiek, widząc siedzącego na lodzie nieruchomego, zwiniętego w kulkę łabędzia, rusza mu na ratunek, myśląc, że przymarzł – opowiada przyrodnik. – Tymczasem ptak jest po prostu pogrążony w letargu. Maksymalne ograniczenie wydatków energii to jedna ze strategii przetrwania. Chowając głowę w skrzydła i pusząc pióra, tworzy przestrzeń izolującą chłód od ciała. W takiej pozycji, bez ruchu, może tkwić nawet trzy tygodnie. Spłoszony przez ludzi traci cenne ciepło, co zmniejsza szansę na przetrwanie.
– Przymarznięty do lodu łabędź nie leży spokojnie, lecz szamoce się, bije skrzydłami i próbuje zerwać do lotu – tłumaczy Marek Stajszczyk. – Samodzielne pomaganie mu w takiej sytuacji nie jest dobrym pomysłem. To niezwykle silne ptaki, w panice walczą zaciekle, mogą złamać człowiekowi rękę, pogruchotać obojczyk. Lepiej wezwać pomoc. Gdzie jej szukać? Pierwszy kontakt to lokalne władze. Wójt gminy, burmistrz, prezydent miasta – do ich zadań należy także ochrona przyrody. Gmina zwykle współpracuje z osobami odpowiedzialnymi za interwencje.
Można też zgłosić się bezpośrednio do ośrodka rehabilitacyjnego dla zwierząt. Listę znajdziesz na stronie internetowej Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (www.gdos.gov.pl).
Zanim pojawi się wsparcie, jeśli to możliwe, poczekaj do czasu przyjazdu osób, które udzielą nieszczęśnikowi pomocy.
Dokarmianie ptaków
Ptaki zimą potrzebują szczególnego wsparcia, bo utrzymanie bezpiecznej temperatury ciała wymaga od nich sporo energii, muszą więc jeść dużo i często. Dokarmianie ptaków zimą to jednak zobowiązanie. Trzeba robić to regularnie, inaczej ptaki będą czekać na posiłek, czasem do upadłego.
Miejsce karmienia przynajmniej raz w tygodniu trzeba wyczyścić i odkazić wrzącą wodą.
Nie dawaj ptakom:
- chleba
- produktów solonych
- pęczniejących kasz
Co jedzą ptaki?
- Pszenica, drobna kukurydza, niełuskany słonecznik, konopie, proso, ugotowane, niesolone i rozgniecione ziemniaki przyprawione posiekaną sałatą, pokrzywą lub trawą – to przysmaki większości zimujących u nas gatunków, szczególnie wróbli, mazurków, dzwońców, zięb, trznadli, sikorek i ptaków wodnych.
- Surowa, niesolona słonina skusi sikory, kowaliki i dzięcioły.
- Przekrojone na pół jabłka i suszone morele uwielbiają drozdy, kosy, kwiczoły i pokrzewka czarnołbista. Ten maleńki ptaszek zazwyczaj uciekał przed chłodem do Afryki, jednak od kilku lat zimuje w Anglii, Francji, Niemczech, a od niedawna o tej porze roku można spotkać go także na zachodzie Polski.
- Resztki surowego mięsa lub ryb wyrzucone na trawnik, podmiejskie pole lub łąkę będą pożywieniem dla wron, kruków, bielików, myszołowów, jastrzębi i kani rudej, która już od kilku lat spędza zimę w kraju.
- Żywopłot ligustr, głóg, jarząb, oliwnik, rokitnik, bez czarny, kalina, ognik, irga, derenie, berberysy, winobluszcz to rośliny, które są naturalnym źródłem pokarmu dla ptaków zimujących. Większość z nich pełni też funkcję ozdobną, warto mieć je w ogrodzie.
Adam Wajrak: jak dokarmiać ptaki zimą?
Jakie zwierzęta zapadają w sen zimowy?
Kiedy temperatura spada, czyli w październiku lub najpóźniej w listopadzie wiewiórki (zasypiają, gdy jest mróz), borsuki, jeże, świstaki, nietoperze i niedźwiedzie zapadają w sen zimowy, z którego przy odrobinie szczęścia budzą się dopiero wtedy, gdy mrozy odpuszczą, czyli w marcu lub kwietniu. Organizm w stanie hibernacji zużywa minimalną ilość energii, którą czerpie ze zgromadzonych wcześniej zapasów tłuszczu.
Niedźwiedzie
Na Syberii krążą opowieści o szatunach, czyli niedźwiedziach, które nie zmagazynowały wystarczającej ilości sadła, budzą się w środku zimy i atakują ludzi. Leśnicy uspokajają: nasze misie, nawet głodne, niesprowokowane nie zaatakują człowieka.
To my najczęściej zakłócamy spokojny sen tych zwierząt. Przez wycinanie lasów i rozbudowę osiedli coraz trudniej jest im znaleźć spokojne miejsce. Niedźwiedzie gawry, czyli zimowe legowiska, często znajdują się zaledwie kilometr od zabudowań. Jeśli więc spacerując zimą po Bieszczadach, Tatrach lub Beskidzie Żywieckim, natkniesz się na dziwnie wyglądającą stertę patyków, spod której wydobywa się para, oddal się szybko i cicho.
– Jeden z turystów postanowił pogrzebać patykiem w takim znalezisku – opowiada przyrodnik Marek Stajszczyk. – Niedźwiedź wybudził się z rykiem. Zrywając się gwałtownie, wyrzucił stojącego nad nim nieszczęśnika w powietrze, a następnie poturbował go, uciekając w panice. Nieprzytomnego turystę znaleźli leśnicy, których zaniepokoił błąkający się w środku zimy niedźwiedź. Człowiek miał dużo szczęścia, gorzej z misiem. Przestraszone i zdenerwowane zwierzę już nie zaśnie. Musi polować, by przetrwać.
Jak nie zgubić się w lesie? – odpowiada Adam Wajrak, miłośnik zwierząt
Borsuki
Zwierzęta zapadające w sen zimowy zazwyczaj nie są zadowolone z nagłego wybudzenia. Bardzo nieprzyjemne może być spotkanie z wybudzonym borsukiem, szczególnie jeśli spacerujemy z luźno biegającym psem, który zacznie go obszczekiwać.
Zwierzę broni się zapalczywie, nawet przed większym przeciwnikiem. Gdy zaatakowany pies instynktownie podbiegnie do właściciela, szukając pomocy, wtedy człowiek także stanie się obiektem ataku.
Podczas spaceru po sosnowym lesie, w pobliżu szlaku konnego lub dzikich owocowych krzewów czarnego bzu czy kaliny zapnij psa na smyczy i zachowaj ciszę. Borsuki właśnie w tych miejscach najchętniej budują nory, a śpią czujnie.
Adam Wajrak: co robić, gdy spotkamy w lesie dzika, wilka lub głodnego niedźwiedzia?
Jak pomóc wybudzonym zwierzętom?
Zwierzęta zapadające w sen zimowy budzą się często w noc sylwestrową. Wyrwane ze snu przez wybuchy petard, w panice opuszczają kryjówki i biegną na oślep. – Jeśli w gawrze lub norze znajdują się młode, mogą zamarznąć, zanim spłoszona matka uspokoi się i wróci – mówi Marek Stajszczyk.
W przypadku niektórych zwierząt przedwczesne wybudzenie się to tak duży wydatek energetyczny, że mają potem nikłe szanse na przeżycie. Dotyczy to przede wszystkim jeży, które zimą nie mają co jeść.
Jeśli widzisz jakiekolwiek zwierzę, które zimą powinno spać, a tymczasem przechadza się po lesie, poinformuj nadleśnictwo i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Jak pomóc jeżowi?
Jeżowi można pomóc samodzielnie. Dotknij brzucha zwierzątka. Chłodny – to znak, że jest w stanie hipotermii i trzeba je jak najszybciej rozgrzać. Wystarczy termofor lub butelki z gorącą wodą. Przykryj je folią i ręcznikiem, a następnie połóż na nich jeża. Rozgrzewanie zwierzęcia może potrwać kilka godzin.
Jeśli oddycha szybciej i zaczyna się ruszać, warto dać mu coś do zjedzenia. Jeże uwielbiają mokrą psią lub kocią karmę. Uratowanego nieboraka trzeba zanieść do weterynarza albo zadzwonić do najbliższego azylu dla jeży (takich miejsc jest coraz więcej). Będzie wymagał opieki aż do wiosny.
Zwierzęta aktywne zimą
Kto nie emigruje i nie śpi, ten zimę spędza aktywnie. Przede wszystkim na poszukiwaniu pożywienia albo unikaniu tego, by samemu nie stać się pokarmem. Mroźne, białe zimy sprzyjają drapieżnikom, bo śnieg i lód utrudnia ucieczkę ich ofiarom. Wiele saren, jeleni czy danieli, którym trudno w takich okolicznościach znaleźć pokarm, po prostu pada z zimna. To uczta dla wilków, rysi, niedźwiedzi, ale także wielu ptaków.
Klimat jednak złagodniał i od dawna nie było już takiej zimy. Szanse w przyrodzie się wyrównały. Mimo to chętniej pomagamy sarnom, tym bardziej że zimą podchodzą blisko zabudowań. Może są głodne? Bez obaw, myśliwi je dokarmiają. Leśne paśniki pełne są świeżego siana, a kiedy nie ma śniegu, sarny potrafią również same wyszukać smakołyki. To między innymi po to wychodzą na pola. Blisko ludzi czują się też bezpiecznie, bo wiedzą, że nie ma tam drapieżników.
Dokarmianie zwierząt zimą jest zbędne. Jeśli jednak chcesz je czymś poczęstować, nie mogą to być nadpsute owoce czy warzywa. – To, co szkodzi nam, zaszkodzi także zwierzętom – podkreśla przyrodnik. – Rozsypywanie jedzenia na ziemi blisko domu bywa jednak ryzykowne. Na poczęstunek mogą przyjść niebezpieczne dziki. Przyzwyczajone do karmienia, będą asertywnie domagać się kolejnych porcji pożywienia. Przekąski dla saren i jeleni lepiej zostawiać więc na podwyższeniu.
Najważniejsza rzecz, której dzikie zwierzęta potrzebują od nas zimą, to spokój. Podczas spaceru zachowuj się cicho, omijaj gęste młodniki i wąskie ścieżki, nie spędzaj zbyt wiele czasu w okolicy paśników. Jadąc autem drogą przez las, zwolnij i zachowaj ostrożność. Sól, którą drogowcy posypują nawierzchnię, to przysmak łosi, jeleni i saren. Zwierzęta zlizując ją z asfaltu, uzupełniają niezbędne do życia minerały. I niestety tracą czujność. Te większe często klękają, dzięki czemu łatwiej im zlizywać sól, ale trudniej zerwać się do ucieczki. Jadąc wolno, masz większą szansę, że zauważysz zwierzę w porę i oboje unikniecie tarapatów.
Adam Wajrak: co zrobić, gdy znajdziesz ranne zwierzę?