Sposób, w jaki przygotowujemy zioła, wpływa na ich działanie i skuteczność. Aby kuracja ziołowa zadziałała, trzeba przestrzegać określonych zasad. Ważny jest sposób parzenia, ale też pora stosowania i długość kuracji, umiejętność łączenia ziół, a także wiedza, czego do nich nie dodawać, by nie traciły mocy. Istnieją też konkretne przeciwwskazania do stosowania określonych fitoterapeutyków, np. u kobiet w ciąży czy u małych dzieci. Zaciekawieni? Oto co warto wiedzieć o ziołoterapii.
Spis treści
Jak parzyć zioła
– Z różnych surowców zielarskich robimy określone rodzaje wyciągów wodnych: odwar, napar lub macerat – wyjaśnia dr Paulina Znajdek-Awiżeń. – Surowce miękkie – liście, kwiaty – nadają się na napary (np. liść melisy, mięta, kwiat nagietka, koszyczki rumianku). Innymi słowy zalewamy je wrzątkiem i parzymy pod przykryciem przez około 15–20 minut, aby jak najwięcej aktywnych substancji przeszło do wyciągu.
Twardsze składniki, np. kora, nasiona, surowce garbnikowe (takie jak kora dębu, wierzby, pięciornik gęsi), nadają się na odwary. Zalewamy je wodą w temperaturze pokojowej i gotujemy 15–20 minut na małym ogniu pod przykryciem. Potem odcedzamy.
Z kolei macerat (wyciąg wodny na zimno) – służy pozyskaniu z roślin substancji śluzowych (takich jak np. nasiona babek, prawoślaz, len, liście babki lancetowatej, kozieradka), które ekstrahują do chłodnej wody. Surowiec zalewamy wodą w temperaturze pokojowej na kilka godzin, aż wytworzy się śluz.
Zasady łączenia ziół
Na pytanie, czy jakichś ziół nie można ze sobą mieszać, zielarze odpowiedzą: ważniejsze jest, jakie ze sobą łączyć, by podbijać ich działanie. Dlatego można swobodnie tworzyć swoją mieszankę ziół. – Zdroworozsądkowa zasada mówi jednak: nie łączmy tych o przeciwstawnych właściwościach, np. przeczyszczających z zapierającymi – mówi dr Paulina Znajdek-Awiżeń.
Zioła można bezpiecznie łączyć z suszonymi owocami (np. jabłka, jagody). – Często robi się to celowo dla poprawy ich smaku – mówi specjalistka. – Inaczej sprawa się ma z sokami, zwłaszcza kwaśnymi (uwaga na cytrynę). Ich niskie pH może zmniejszać działanie niektórych związków aktywnych naparu.
Nie zaleca się też dodawania cukru do ziół, szczególnie do tych gorzkich, bo ogranicza to ich działanie. – Chodzi o to, że one działają już w jamie ustnej, na zasadzie pobudzania produkcji śliny i soku żołądkowego, a cukier to nieco hamuje – tłumaczy fitoterapeutka.
Kiedy warto sięgnąć po zioła?
Wybór najlepszej pory picia ziół zależy od tego, czy stosujemy je doraźnie, czy mamy zaleconą konkretną terapię ziołową. – Terapia ma zwykle określone ramy stosowania: do 2–3 razy dziennie, przez kilka tygodni – mówi dr Paulina Znajdek-Awiżeń.
Jeśli zaś chcemy popijać zioła rekreacyjnie, trzymajmy się logicznej zasady, mówiącej, że np. zioła wyciszające pijemy wieczorem lub zależnie od potrzeb (np. lekko wyciszający rumianek przed stresującym dniem). I sięgajmy po zioła raczej między posiłkami. – Niektóre ich składniki mogą ograniczać wchłanianie żelaza oraz innych związków przyswajanych z jedzenia – wyjaśnia ekspertka. – Dotyczy to np. zielonej herbaty, której związki z grupy katechin wchodzą w kompleksy ze związkami żelaza z jedzenia i uniemożliwiają jego przyswajanie.
Wyjątek stanowią zioła poprawiające trawienie, które warto pić po jedzeniu, np. zioła gorzkie, będące wsparciem przy niedostatecznej produkcji żółci, niestrawności.
Zioła można też pić na czczo. Zwłaszcza te o działaniu osłaniającym, np. śluzowe wyciągi na zimno, jak siemię lniane, babka płesznik – stosowane przy wrzodach żołądka, nadżerkach i zespole jelita drażliwego.
Po jakim czasie działają zioła?
Zioła, aby zadziałały, potrzebują czasu. – Złota reguła mówi: potrzeba minimum 2–3 tygodni terapii, by zauważyć efekty – mówi dr Paulina Znajdek-Awiżeń. – To też zależy od jednostki chorobowej. I rodzaju ziół. Są takie, które działają szybko, po 8–12 godzinach, np. te o silnym działaniu przeczyszczającym, których związki drażnią jelito grube – wieczorem pijemy, a rano możemy się spodziewać efektu.
Ważne: Istnieje zasada przerwy w terapii ziołowej – wprawdzie brak dla niej uzasadnienia naukowego, ale fitoterapeuci uznają, że nasz organizm przyzwyczaja się szybko do leczenia, więc przy przewlekłej chorobie po 2–3 tygodniach robimy 1–2 tygodnie przerwy.
Które zioła odstawić latem?
Te o działaniu fotouczulającym i fototoksycznym: wszystkie z rodziny selerowatych, takie jak np. dziurawiec, anyż, koper włoski, kminek, kolendra. Pod wpływem słońca związki w nich zawarte mogą spowodować powstanie przebarwień na skórze.
Herbatki ziołowe a medycyna chińska
Medycyna chińska zwraca uwagę na termikę potraw, ale także ziół. Dzieli je na wychładzające i rozgrzewające, stąd nie zaleca np. naparu z pokrzywy czy mięty zimą (mają silny potencjał wychładzający). Z kolei roślin typu imbir, papryka cayenne, kurkuma, czyli tych o potencjale rozgrzewającym (i antyseptycznym), radzi unikać latem, zaleca natomiast, by pamiętać o nich zimą.
Rumianek jest polecany przez cały rok, jako neutralny termicznie.
– W stosowaniu ziół warto jednak kierować się przede wszystkim swoimi indywidualnymi odczuciami, na zasadzie samoobserwacji – podpowiada dr Paulina Znajdek-Awiżeń. – Sprawdźmy, jak się po nich czujemy, i tego się trzymajmy. Niektórzy np. nie tolerują mięty, polecanej na niestrawność, czują się po niej nawet gorzej. Liść mięty teoretycznie działa przeciwwymiotnie, ale naukowo dowiedziono, że u niektórych może działać przeciwnie. Tym osobom na niestrawność może lepiej posłużyć np. rumianek.
Kiedy nie należy stosować ziół – najczęstsze przeciwwskazania
Podstawowa zasada mówi, że zioła w celach leczniczych (poza wybranymi, o wysokim profilu bezpieczeństwa, nie są wskazane u kobiet w ciąży. Należą do nich:
- koper włoski – zawierający anetol, główny składnik olejku koprowego. Badania na zwierzętach dowiodły, że wpływa na podziały komórkowe. Dlatego napar z kopru raczej nie jest zalecany w pierwszym trymestrze ciąży, a dozwolony okazjonalnie w kolejnych (całkowicie przeciwwskazane jest stosowanie olejku koprowego!)
- zioła przeczyszczające – zawierające antrazwiązki. To np. aloes, rzewień, kora kruszyny, liść senesu. Są absolutnie przeciwwskazane, bo mogą nasilać skurcze macicy
- surowce olejkowe, jak np. kolendra, anyż, koper. Stosowane jako przyprawy w kuchni, w niewielkich ilościach, są bezpieczne, jednak jako napary w ciąży – nie
- zioła alkaloidowe – ostre, silnie działające, drażniące, np. te z kapsaicyną, są niewskazane
Bezpieczny jest natomiast rumianek, który u kobiet ciąży sprawdza się w różnych dolegliwościach (np. niepokój, niestrawność). Imbir jest rekomendowany w problemach związanych z nudnościami na początku ciąży.
Niektóre zioła nie są też zalecane dzieciom, bo mogą powodować skutki uboczne. Ze względu na trochę inny przebieg metabolizmu u najmłodszych (niedojrzały układ pokarmowy) zioła wprowadzamy ostrożnie.
- Od pierwszych dni życia można podawać rozcieńczony rumianek, w formie herbatki.
- Uwaga na koper włoski – kiedyś powszechnie stosowany przy kolce, obecnie zalecany doraźnie, po konsultacji z lekarzem, zwłaszcza poniżej 4. roku życia. Zawiera związki estrogenne oraz takie, które w dużych dawkach mogą negatywnie wpływać np. na układ nerwowy.
- Można natomiast stosować takie surowce, jak maliny, wyciągi z malin, owoce czarnej porzeczki i syrop z cebuli, pomocne przy przeziębieniach.
Dobre zasady kupowania ziół
Po zakupy zielarskie warto iść do apteki. Zioła, które tam kupujemy, zwykle mają rejestrację produktu leczniczego, co oznacza, że spełniają określone normy. Wiele mieszanek ziołowych oraz pojedynczych preparatów ma jednak rejestrację produktu spożywczego. Nie muszą spełniać tych norm, które ma produkt leczniczy, np. dlatego, że są nieco gorszej jakości (choćby wizualnie – są pokruszone). Te trafiają zwykle na półki w sklepach spożywczych. Też są godne uwagi, ale tylko w formie sypkiej – kiedy możemy ocenić ich wygląd. Unikajmy natomiast ziół w torebkach do zaparzania. Trudno określić jakość ich zawartości. Nie bez znaczenia dla naszego zdrowia jest też materiał, z którego wykonano torebkę.
Zioła, które warto mieć zawsze w apteczce, według zaleceń dr n. farm. Pauliny Znajdek-Awiżeń
- Rumianek – szybko działający na dolegliwości żołądkowe oraz niepokój.
- Nasiona kobylaka, inaczej szczawiu końskiego. Błyskawicznie pomagają przy wszelkiego rodzaju biegunkach, zwłaszcza tych bakteryjnych (działają ściągająco na błonę śluzową jelita oraz przeciwbakteryjnie). – W sklepach zielarskich kupimy korzeń kobylaka, ale nasiona warto zdobyć w sezonie, bo można je podawać dzieciom w formie odwarów – mówi ekspertka.
- Melisa – na skołatane nerwy.
- Mięta – pomaga przy niestrawności
- Ziele krwawnika, skuteczne w problemach kobiecych, jak PMS, regulacja miesiączek (ogólnie wspiera układ hormonalny kobiety).