Spis treści
Na czym polega dieta wegetariańska?
Ten styl odżywiania, nazywany kiedyś jarskim, polega na świadomej rezygnacji z jedzenia mięsa, wyłączeniu z diety wszystkich lub tylko niektórych produktów pochodzenia zwierzęcego i zastąpieniu ich pokarmami pochodzenia roślinnego. W menu dominują więc rośliny zbożowe, strączkowe, okopowe i oleiste oraz warzywa, owoce, grzyby, orzechy, a także glony. Tak mówi teoria, ale w praktyce bywa różnie, bo wegetarianizm to nie tylko dieta, ale przede wszystkim styl życia, a etyczny aspekt jedzenia jest bardzo złożony.
Jak zauważa Jonathan Safran Foer, autor kultowej już książki Zjadanie zwierząt, nasze wybory zależą nie tylko od kubków smakowych, ale także gustu, indywidualnych przekonań i uwarunkowań społecznych. Zorientowana na definiowanie siebie poprzez wybory kultura zachodnia stwarza stosunkowo dobre warunki dla jednostek, które wybrały niestandardową dietę, ale tworzy też wiele furtek dla tych, którym jakaś idea jest bliska, choć nie na tyle, by wejść w jej nurt na sto procent.
W efekcie wegetarianizm przestał być jednorodnym sposobem odżywiania się i powstała cała masa wywodzących się z niego diet – mniej lub bardziej rygorystycznych. Głównym kryterium ich podziału są grupy produktów spożywczych, które wchodzą w skład pożywienia. Na ich podstawie wyróżniamy poniższe rodzaje diet.
Laktoowowegetarianizm lub inaczej owolaktarianizm
Jest to najbardziej rozpowszechniona odmiana wegetarianizmu. Jej nazwa pochodzi od łacińskich słów lactus – „mleko”, ovum – „jajko” i vegetatio – „roślinność”. Dieta laktoowowegetariańska zakłada wykluczenie z jadłospisu wszelkiego rodzaju mięs, niedozwolone jest także jedzenie ryb i owoców morza, podrobów, smalcu, produktów zawierających podpuszczkę i żelatynę. Dopuszczone do spożycia są produkty pochodzenia zwierzęcego: jaja, miód i produkty mleczne.
Laktowegetarianizm
Jest dość popularną odmianą wegetarianizmu, nieco bardziej rygorystyczną niż laktoowowegetarianizm, bo wykluczającą jajka. Laktowegetarianie dopuszczają jednak spożywanie mleka i jego przetworów.
Owowegetarianizm
To dieta, która z produktów zwierzęcych dopuszcza jedynie spożywanie jajek. Owowegetarianie nie jedzą mięsa, wykluczone są ryby, owoce morza i produkty mleczne.
Weganizm
Polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów pochodzących od zwierząt: mleka, jego przetworów, jaj i zazwyczaj także miodu.
Dieta witariańska
Witarianizm opiera się na spożywaniu wyłącznie świeżych, nieprzetworzonych termicznie produktów. W diecie tej odrzuca się także napoje typu kawa i herbata.
Frutarianizm
To najbardziej radykalna forma wegetarianizmu. Frutarianie żywią się głównie surowymi owocami, także tymi w znaczeniu botanicznym, takimi jak ogórek, kabaczek, pomidor, bakłażan.
Liquidarianizm
Dieta bazująca na spożywaniu witariańskiego pokarmu w postaci soków. Stosujący tę dietę uważają, że nie obciąża ona organizmu, dostarczając mu jednocześnie wszystkich potrzebnych składników mineralnych i witamin.
Sprautarianizm
Dieta polegająca na spożywaniu przede wszystkim kiełków nasion zbóż, warzyw, owoców.
Peskatarianizm
Podtyp wegetarianizmu dopuszczający spożywanie mięsa ryb. Jego nazwa powstała z połączenia łacińskiego słowa pesce (ryba) i „wegetarianizm”. Ten styl odżywiania zakłada ograniczenie spożywania mięsa, czyli wyłączenie z diety mięsa czerwonego i drobiu, przy jednoczesnym pozostawieniu w menu ryb i owoców morza.
Podstawę diety stanowią jednak produkty roślinne: owoce, warzywa, głównie bogate w białko strączki. Ryby i owoce morza stanowią jedynie uzupełnienie jadłospisu. Wegetarianie, którzy jedzą ryby, są mniej narażeni na niedobory witamin D i B12 oraz kwasów omega-3.
Fleksitarianizm
Nazwa wzięła się z połączenia angielskiego flexible, czyli „elastyczny” oraz vegetarian, czyli „wegetariański”. Ten styl odżywiania dopuszcza nabiał, jaja i ryby. Okazjonalnie możliwe jest także jedzenie mięsa i jego przetworów. Głównym źródłem białka w tej diecie jest jednak białko roślinne pochodzące z roślin strączkowych, takich jak soja, soczewica, ciecierzyca, bób czy groch. Dieta ta ma wielu zwolenników wśród osób niestawiających sobie za cel przejście na wegetarianizm, a jedynie zdrowsze odżywianie.
Dlaczego powszechnie sądzi się, że wegetarianie jadają ryby?
W kontekście przytoczonych wcześniej informacji odpowiedź wydaje się prosta: bo faktycznie w niektórych odmianach wegetarianizmu spożywanie ryb jest dozwolone. Ale popularne przekonanie o tym, że wegetarianie mogą spożywać ryby, nie zawsze wynika ze znajomości teorii pescowegetarianizmu (peskatarianizmu) czy fleksitarianizmu, a najczęściej z przekonania, że ryby to nie mięso, albo – co gorsza – nie zwierzęta, które czują i cokolwiek rozumieją.
„Ryby żyją jakby w innym wymiarze – milczące, obojętne, o martwych, nieruchomych oczach. Ciężko wyobrazić sobie, jak ryby postrzegają świat, nie wspominając już o próbach wejścia z nimi w interakcję. Dzieli je od nas woda i cisza. Dlatego wydaje się, że Bóg stworzył je innego dnia niż resztę zwierząt” – pisze Jonathan Safran Foer w książce Zjadanie zwierząt. To tłumaczy, dlaczego do rybiej śmierci przywiązujemy dużo mniejszą wagę niż do śmierci jakiegoś zwierzęcia lądowego.
Prawda jednak jest taka, że ryby tak samo jak my mają kręgosłup, endorfiny, nazywane przez nas hormonami szczęścia, a także receptory bólu i zbliżone do nas reakcje na ten ból. „Zaprzeczając tym podobieństwom, odrzucamy w ten sposób pewną część naszego człowieczeństwa” – pisze Jonathan Safran Foer. I sugeruje, by zastanowić się nad tym, czy czulibyśmy się komfortowo, gdyby któregoś dnia silniejsze i bardziej inteligentne od nas formy życia nadały nam taki status, jaki my nadajemy rybom?
Czy wegetarianie mogą jeść ryby?
Współczesna klasyfikacja wegetarianizmu dopuszcza taką możliwość, ale trudno wyobrazić sobie, że ktoś, kto decyduje się na ten rodzaj diety ze względu na troskę o środowisko, szacunek do zwierząt, wrażliwość i empatię, może pozostać obojętny na los ryb, które są czującymi stworzeniami. Dużo mówi się o tym, jak drastyczne są połowy tuńczyków, a w internecie można zobaczyć pełno filmów z takich wypraw.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że przez ostatnie 100 lat populacje tuńczyka, rekina i innych dużych ryb drapieżnych zmniejszyły się dziesięciokrotnie. I chociaż naukowcy alarmują, że w ciągu pół wieku gatunki te będzie można uznać za zagrożone wyginięciem, przemysł rybny działa pełną parą.
A w trakcie masowych połowów w sieci wpadają przypadkowo ogromne ilości stworzeń. Gdyby na przetworach rybnych pojawiały się oznaczenia informujące o tym, ile żyjątek niepotrzebnie zginęło w procesie pozyskiwania produktu docelowego, nasz apetyt na takie przekąski z pewnością by zmalał.
Na przykład na opakowaniu krewetek pochodzących z Indonezji musiałaby się pojawić następująca informacja: „Na 1 kg krewetek przypada 30 kg martwych zwierząt wodnych. Ale wracając do ryb, to na liście 145 gatunków, których przedstawiciele najczęściej giną podczas połowu tuńczyka, znajdują się m.in.: diabeł morski, manta, rekin młot, płaszczka plamista, rekin z Galapagos, żarłacz biały, tygrysi i błękitny, rekin piaskowy i ostronosy, makrela królewska i hiszpańska, marlin długonosy i biały, miecznik, belona, sardela, ryba latająca, dorsz, murena, bass skalny i niebieski, barakuda, kilka gatunków żółwi i mew, albatrosów, burzyków, delfinów, płetwal karłowaty, grindwal, wieloryb biskajski oraz orka” – wymienia Jonathan Safran Foer i dodaje, że gdyby do porcji tuńczyka dołożyć kawałek mięsa każdego stworzenia, które zginęło podczas połowu tej ryby, talerz musiałby mieć półtora metra średnicy. A zatem odpowiedź na pytanie, czy osoba na diecie wegetariańskiej może jeść mięso ryby, teoretycznie brzmi „tak, może”, ale pod względem etycznym każdy musi sobie tę kwestię rozwiązać sam, zgodnie z własną wrażliwością i systemem wartości.
Źródło:
- Foer, J.S. (2013). Zjadanie zwierząt. Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej.