„O Boże, jak ja wyglądam! Znowu przytyłam! Jakie zmarszczki pod oczami! Te rozstępy są okropne! Nie, nie mogę tak pójść do pracy – wyglądam jak własna babcia!” Znacie to? Patrzycie rano w lustro i… widzicie katastrofę. Katastrofę, której najczęściej tam nie ma!
Beata Sadowska
Dziennikarka, współzałożycielka platformy internetowej Mentalist
Beata Sadowska
-
-
My, dorośli, wkurzamy się, denerwujemy, stresujemy, nie dajemy rady, wybuchamy. A dzieciom często ordynujemy: „Przestań wrzeszczeć, uspokój się, nie przesadzaj!”. Co to w ogóle znaczy? Mały człowiek ma w sobie takie same emocje jak my, tylko nie zna jeszcze narzędzi, żeby sobie z nimi poradzić. A skoro nie zna wszystkich, korzysta z tych, które zna: tupie, wrzeszczy, rzuca zabawką. A my jesteśmy zdziwieni, zbulwersowani, oburzeni. Tylko… czym? To MY powinniśmy znaleźć metody, żeby pomóc naszemu dziecku. To my jesteśmy dorośli i bardziej świadomi (to drugie: przynajmniej w teorii).
-
Jak zapanować nad stresem, nawet gdy świat wali nam się na głowę? „Jest tylko jedna droga do szczęścia – przestać się martwić rzeczami, na które nie masz wpływu”. Takie proste, a takie trudne, prawda? Ale do mnie ta zasada przemawia jak mało co.
-
Zajmujemy się wszystkim i dbamy o cały świat, a gdzie w tym wszystkim jesteśmy my? Gdzie są nasze potrzeby, nasze zdrowie, nasze granice? Porzucone, głęboko ukryte, przysypane kurzem. Warto, naprawdę warto zdmuchnąć te wszystkie warstwy i dokopać się do siebie. Bo tylko wtedy, gdy żyjemy w zgodzie ze sobą, nie szwankuje nam zdrowie, to psychiczne też.
-
Wiem, trudno w to uwierzyć, zwłaszcza że sama przez ponad 15 lat powtarzałam jak mantrę: „Nienawidzę biegać!”. A dziś? Dziś biegania brakuje mi jak powietrza. Odnajduję w nim spokój, przestrzeń, równowagę. Co mi daje? Wszystko, co najlepsze. Jak zacząć biegać?
-
Od kilku lat dzielę swój czas między Warszawę, gdzie pracuję, a alpejskie Chamonix, gdzie ładuję baterie w naturze. Tu, w górach, sport jest tak powszechny jak w mieście jazda autobusem. 4-letnie smyki w ramach zajęć z WF-u chodzą na biegówkach. Szkoła wypożycza im narty biegowe, a rodzice mają zapakować okulary przeciwsłoneczne, jakąś przekąskę i wodę. Wygląda to uroczo: stado małych, kolorowych pingwinów na biegówkowych trasach. Takim pingwinem zostałam w zeszłym roku i ja.
- 1
- 2